26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Odcienie patriotyzmu

Ocena: 0
3048
Powszechne obchody, gorące dyskusje, spory, a nawet buczenie na Powązkach na przedstawicieli władzy – wszystkie te elementy po raz kolejny pokazały, że rocznica Powstania Warszawskiego jest chyba najbardziej żywą z polskich rocznic. Zaryzykuję twierdzenie, że bardziej nawet żywą niż 13 grudnia; podczas obchodów rocznicy wprowadzenia stanu wojennego postawy są jednak dość przewidywalne, argumenty wciąż te same. Tymczasem ocena Powstania, a nawet zdanie na temat samych obchodów rocznicy, dzielą ludzi zgadzających się niemal we wszystkich innych sprawach.

Każdy, kto dojrzewa, kto widzi więcej, kto wie, jak ciężko coś zbudować, kto ma dzieci wreszcie, z biegiem czasu musi w coraz większym stopniu widzieć tragedię Warszawy, zagładę miasta, ogrom zbrodni – co oczywiście nie znosi dumy z heroizmu powstańców. Jednocześnie jednak mit Powstania – nawet ze świadomością kosztów, które ten zryw przyniósł – zaczarowuje, wręcz hipnotyzuje. Nie można się dziwić, to w końcu w pewnym sensie tragiczny „finał” całego polskiego losu; ofiara tak wielka i tak piękna, że wiążąca Polaków ze sprawą wolności i niepodległości już na zawsze. Jednocześnie ofiara tak straszliwa, że przełamująca polski los – wraz z późniejszą okupacją sowiecką – na pół, jak żadna chyba inna polska data. Dawna Polska umarła właśnie wówczas.

Często słyszymy krytyczne, czasem szydzące pytanie, dlaczego świętujemy przegrane Powstanie, okupione zagładą całego miasta, naszej stolicy z jej bezcennymi skarbami i dorobkiem pokoleń. Ostatnio wytknął to Polakom prof. Norman Davies. Można odpowiedzieć pytaniem: czy ktoś wypomina Izraelczykom, że tak wiele uwagi poświęcają Holocaustowi? Że uczynili z tej tragedii fundament swojego państwa? Nikt. Za marzenia o wolności, jakże złudne wówczas, w realiach roku 1945, zapłaciliśmy cenę tak dużą, że nie możemy zapomnieć. Niezależnie od prywatnej oceny dowódców Powstania: nie możemy nie czcić tamtego pokolenia, bo to byłaby zdrada tych setek tysięcy. I dalej: Powstanie to przede wszystkim zobowiązanie, by Polskę choć przybliżyć do marzeń Powstańców.

Krytyka Powstania wiąże się z szerszą krytyką całej tradycji insurekcyjnej. „Polskość trzeba przekonstruować” – mówią ludzie, którym patriotyzmu zarzucić nie można. Postulują większy nacisk na pozytywizm, na codzienną pracę, budowę instytucji. Mają rację: tego dziś potrzebuje Polska – nowego pozytywizmu. Ale jednocześnie, atakując tradycję powstańczą mniej lub bardziej jawnie, popełniają duży błąd: jeżeli ona upadnie, na jej miejsce nie pojawi się mniej emocjonalny typ endecko-pozytywistyczny, ale kolejne miliony „tutejszych”, niespecjalnie zainteresowanych trwaniem Polski. To nie jest czas na daleko idące eksperymenty z polskością. Nie jest, bo dziś wybór coraz częściej sprowadza się do pytania, czy warto być Polakiem, czy też nie. Odcienie ideowe patriotyzmu tracą na znaczeniu.

Jacek Karnowski
Autor jest redaktorem naczelnym portalu wPolityce.pl
Idziemy nr 33 (362), 12 sierpnia 2012 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter