9 czerwca
niedziela
Pelagii, Dominika, Efrema
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Referendum holenderskie

Ocena: 0
1417

Holendrzy masowo opowiedzieli się w referendum przeciw stowarzyszeniu Ukrainy z Unią Europejską. Instytucja referendum ma w Holandii znaczenie w przybliżeniu podobne do współczesnej Izby Lordów w Wielkiej Brytanii: wynik głosowania nie anuluje przyjętego prawa, może jednak „zwrócić uwagę” rządzącym i wezwać ich do ponownego rozpatrzenia sprawy. I premier Rutte oświadczył, że nie będzie ignorować jednoznacznego stanowiska wyborców i wróci do przyjętej już przez Parlament Europejski ratyfikacji stowarzyszenia Unii z Ukrainą.

Przeciwnicy tego układu mówili, że to pierwszy krok do przyjęcia Ukrainy do Unii. Straszyli Holendrów uwikłaniem w sprawy „pogrążonego w nieodpowiedzialnej wojnie z Rosją, skorumpowanego i rządzonego przez oligarchów” państwa. Ale stowarzyszenie nie jest członkostwem ani wcale nie otwiera do niego drogi. Państwem stowarzyszonym z UE jest również Maroko, a nikt ani nie przewiduje, że zostanie ono przyjęte do Unii.

W wypadku masowego antyukraińskiego głosowania Holendrów nie chodzi więc o konkretny traktat. To wyraz zupełnej obojętności wobec niepodległości państw powstałych na wschodzie po rozpadzie ZSSR. To nie jest zmartwienie Holendrów, nie ich problem, zresztą w społeczeństwie konsumpcyjnym najważniejszym nakazem polityki jest zapewnienie ludziom wolności – od jakichkolwiek problemów.

Referendum holenderskie zawiera bardzo ważne przesłanie geopolityczne, którego nie można ignorować. Holandia jest jednym z bardziej atlantycko zorientowanych państw zachodniej Europy. Niedawno została straszliwie doświadczona zestrzeleniem przez siły rosyjskie, prowadzące wojnę przeciw Ukrainie, pasażerskiego samolotu, w którym zginęło prawie dwustu holenderskich turystów. Po tym ataku Holendrzy opowiadali, że każdy zna u nich rodzinę, która została tą tragedią dotknięta. Mimo to uznali, że ekspansja Putina na wschodzie Europy ich nie dotyczy, że nie jest to kwestia, która może pewnego dnia mieć – choćby jako czynnik rozkładu solidarności atlantyckiej – następstwa dla całej Europy.

Kiedy myślimy o naszym bezpieczeństwie, musimy przede wszystkim wytrwale i konsekwentnie pracować nad wzmocnieniem solidarności i współpracy państw Europy Środkowej. Mimo że nasze położenie geopolityczne się różni, że różnią nas czasem orientacje w polityce zagranicznej – znaczenie więcej nas łączy nawzajem niż z partnerami ze starej Unii. Rozmawiać z nimi powinniśmy razem. Wtedy nasz głos będzie słychać i wtedy będzie się liczył.

Obojętność wobec neosowieckiej polityki Putina to w znacznym stopniu efekt zaniku pamięci historycznej i moralnej dezorientacji zachodnich społeczeństw. Ich klasę polityczną bardziej emocjonuje sytuacja politycznego ruchu homoseksualnego w Rosji niż ciągle obecny tam kult Stalina, Dzierżyńskiego i innych komunistycznych zbrodniarzy. Tym bardziej międzynarodowe potępienie komunizmu musi stanowić zasadniczy kierunek polskiej polityki kulturalnej w wymiarze europejskim. Bez wspólnej pamięci żadna solidarność polityczna nie jest możliwa.

Marek Jurek
Idziemy nr 16 (550), 17 kwietnia 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

NIEDZIELNY NIEZBĘDNIK DUCHOWY - 9 czerwca

X Niedziela zwykła
Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony,
a Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony,
przyciągnę wszystkich do siebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 2, 23–3, 6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego) 
+ Komentarz Idziemy - Żeby filiżanki się nie potłukły
Nowenna do św. Antoniego z Padwy 4-12 VI
Nowenna do św. Brata Alberta 8-16 VI



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter