26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Echo z Jasnej Góry

Ocena: 0
2624
„Na Jasnej Górze bije nieśmiertelne serce polskiego narodu”. Zapewne uważamy to zdanie za oczywiste, zwłaszcza po tylu wizytach Jana Pawła II w tym miejscu.
Jednak to nie nasz święty papież tak powiedział, ale Henryk Sienkiewicz, który właśnie na Jasnej Górze umieścił porywające do dziś sceny z „Potopu”. Napisał te słowa w pamiątkowej księdze sanktuarium. Jan Paweł II, przypominając je, dodał, że tu można „usłyszeć echo życia całego narodu w Sercu jego Matki i Królowej!”.

W święto Matki Bożej Częstochowskiej, jakby schowane w cieniu niedawnego święta Wniebowzięcia NMP, słucham tego echa. Wraca w kościelnych tablicach, witrażach, wotach, kaplicach. Nie trzeba daleko szukać, zanurzać się w morzu historii i szperać w archiwach. To echo rozbrzmiewa w każdym polskim kościele.

W moim kościele „codziennym”, Najświętszego Zbawiciela w Warszawie, który przez swoje położenie w sercu miasta i na skrzyżowaniu dróg jest bliski nie tylko warszawiakom, jest na to masa przykładów.


Już historia budowy kościoła wpisuje się mocno w historię miasta, któremu przez cały dziewiętnasty wiek rosyjska władza nie pozwalała na nowe świątynie. W bryle kościoła Najświętszego Zbawiciela, wzniesionego „za cara”, zaplanowano więc stylizowaną na Zygmuntowską kaplicę, żeby przypominała warszawiakom królewski Wawel. Już kilka lat później z Jasnej Góry przyjechał tu obraz Matki Bożej Częstochowskiej, żeby budować łączność zniewolonej stolicy z miejscem, gdzie bije nieśmiertelne serce narodu. Obraz przetrwał dwie wojny i doczekał koronacji z rąk papieża Polaka. Wielu uważa tę historię za całkiem zwyczajną, choć tyle w niej niezwykłości. A jeszcze dodam, że przed tym właśnie obrazem generał Józef Haller modlił się o zwycięstwo dla Polski w przeddzień sławetnej Bitwy Warszawskiej.

Jeden z bocznych ołtarzy kościoła opatrzony jest zdaniem: „Ołtarz ten pod wezwaniem świętego Michała Archanioła fundowany w roku wojny europejskiej tysiąc dziewięćset piętnastym przez Bronisława i Michalinę Małżonków Pawłowiczów”. Urzeka mnie ten napis innym, niedostępnym nam, spojrzeniem na historię: „w roku wojny europejskiej tysiąc dziewięćset piętnastym”. To było właśnie sto lat temu. Fundatorzy nie wiedzieli, że wojna potrwa jeszcze kilka lat, będzie wojną światową i przyniesie Polsce niepodległość.

I kolejne miejsce, z kolejną historią: imponująca mosiężna pokrywa na chrzcielnicę, z poruszającym napisem: „dnia dwudziestego siódmego lutego tysiąc dziewięćset dziewiętnastego roku Tadeusz Bernhard – wotum na podziękowanie Bogu za szczęśliwy powrót z Rosji”. Nie umiem przejść obojętnie obok tego napisu i chrzcielnicy, która jest dla mnie wciąż żywym świadkiem historii zarówno swego fundatora, jak i naszego kościoła, bo nie zawsze mogła być tak pięknie wyeksponowana jak teraz. Ale przetrwała.

Nie będę opowiadać o wszystkich tablicach w moim kościele, a jest ich trochę. Namawiam za to, żeby każdy rozejrzał się po swoim kościele i usłyszał, jak wraca w nim echo naszych dziejów.


Barbara Sułek-Kowalska
Idziemy nr 34 (517), 23 sierpnia 2015 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter