26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ekumenizm czy jedność?

Ocena: 0
5144
Na miejsce konfliktów między wyznaniami chrześcijańskimi weszło w ostatnich kilkudziesięciu latach przekonanie, że zbliżenie między nimi jest potrzebne i możliwe. Mimo pewnej mody na ekumenizm i przychylności w kontaktach, perspektyw na widzialną jedność chrześcijaństwa jednak nie widać. Gdzie leżą problemy?
Oficjalne dialogi różnego typu jednak kwitną. Można więc zapytać: czy takie kontakty nie zastąpiły brakującej jedności? Czy nie doprowadziły do pogodzenia się z podziałem? Czy dialog i ekumenizm nie stały się celem samym w sobie? Ekumenizm czy jedność? W tym czasie katolicy otwarli się znacznie na inne wyznania, pada nawet zarzut „protestantyzacji” katolicyzmu. Czy jednak słychać o „katolicyzacji” protestantyzmu i prawosławia?

Część protestantów szybko oddala się od jedności, czyniąc wobec świata ustępstwa, które są rażąco sprzeczne z tradycją chrześcijańską; chodzi zwłaszcza o kwestionowanie wiary w boskość i zmartwychwstanie Chrystusa oraz tolerancję dla aborcji i grzechów w dziedzinie płciowej. Niektórzy trwają w antykatolickim fanatyzmie, podobnie jak część prawosławnych. Trzeba więc spytać, co dalej. Czy ekumenizm w obecnej postaci ma perspektywy?

Trudno też oprzeć się wrażeniu, że dla partnerów „dialogu” celem bywa zmiękczenie katolicyzmu, żeby nie podbierał im wiernych (podobnie zdarza się Żydom traktować dialog z chrześcijaństwem). Albo żeby katolicy zgodzili się na Kościół pokawałkowany, a siebie uznali za jeden z wielu organizmów kościelnych – to znaczy, żeby przyjęli koncepcję protestancką albo prawosławną. Nasi partnerzy bywają nieszczerzy, co nie tak dawno zdradził poufny dokument wewnętrzny niemieckich luteran, wobec katolików dość pogardliwy. Poważniejsze decyzje są z ich strony uniemożliwione przez decentralizację, skostniałe struktury Kościołów państwowych oraz opozycję postępowców z jednej, a ultrasów z drugiej. Stąd widać u naszych braci odłączonych głównie chęć utrzymania stanu obecnego.

Mamy jednak ocieplenie wzajemnych relacji, wiele spotkań ekumenicznych, uzgodnień między teologami. Można zauważyć, że badania naukowe nad Pismem Świętym nie mają charakteru wyznaniowego. Bardzo cenne jest porozumiewanie się z innymi chrześcijanami w konkretnych sprawach. Należy tu wymienić np. walkę z zabijaniem dzieci poczętych – na tym opierają się kontakty katolików z tradycyjnymi protestantami amerykańskimi. Dzieje się to jednak raczej poza ekumenizmem oficjalnym.


FAKTYCZNE RÓŻNICE

Podziały w chrześcijaństwie są w dużej mierze skutkiem czynników pozateologicznych, do których dorobiono teorię. Katolicyzm i prawosławie rozeszły się w następstwie różnic polityczno-kulturalnych między zachodem a wschodem imperium rzymskiego. Gdyby władcy północnej połowy Europy nie mieli w XVI w. chętki na władzę kościelną, o protestantyzmie uczylibyśmy się zapewne z podręcznika historii jako o kolejnej dyskusji wewnątrz Kościoła katolickiego – tak jak o „koncyliaryzmie” stulecie wcześniej.

Twierdzi się zwykle, że skoro między katolicyzmem a prawosławiem nie ma istotnych różnic doktrynalnych, podział między nimi jest „schizmą”, podziałem politycznym w jednym prawdziwym Kościele (aczkolwiek prawosławni takich różnic w wierze na siłę się doszukują). Natomiast względem protestantyzmu zachodzą poważne różnice w poglądach teologicznych. Tak istotnie jest, ale różnice te są w dużej mierze wtórne. Po pierwsze względem podziału organizacyjno-kościelnego z XVI w. Po drugie względem swobody doktrynalnej w protestantyzmie: tzn. protestantom nie chodzi o odrzucenie zasad katolickich, lecz o to, że mniej prawd wiary uważają za konieczne.

Sądzę więc, że i pokawałkowany świat protestancki ma względem katolicyzmu charakter schizmy, a spiętrzone różnice doktrynalne mogą się okazać mniej ważne. Dlatego porozumienia teologiczne nie okazały się takie trudne, a różnice owe możliwe do wyjaśnienia. Dzielący katolików i protestantów problem usprawiedliwienia przez wiarę wynikł być może z ujmowania w inne słowa bardzo podobnych poglądów; podobnie byłoby z widzeniem Eucharystii. Okazało się też, że wiara w boskość i człowieczeństwo Chrystusa, inaczej wyrażana przez starożytnych monofizytów (dziś w Armenii i Egipcie), też prawie od katolicyzmu nie odbiega. I tak dalej.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter