30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Franciszek do niewierzących: Nadszedł czas na dialog

Ocena: 0
9149
Ojciec Święty jest przekonany, że katolicy i ateiści powinni dążyć do konstruktywnego dialogu, rozpoczętego przez Sobór Watykański II. Papież Franciszek napisał o tym w liście do dr. Eugenio Scalfariego, jednego z założycieli lewicowego dziennika "La Repubblica". 2013-09-11 12:34:00
st (KAI) / Rzym
fot. PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO


Na łamach tej gazety umieścił on refleksje związane z encykliką Lumen fidei, a wcześniej skierował osobisty list do Ojca Świętego. Papieski tekst ukazał się na łamach dzisiejszego wydania "La Repubblica". Scalfari deklaruje się jako osoba niewierząca.

Papież Franciszek zauważa, że wiara chrześcijańska, która przez wiele wieków była symbolem światła, stała się ciemnym obliczem zabobonu, przeciwstawianą światłu rozumu. Jest przekonany, że nadszedł czas, by podjąć dialog wolny od uprzedzeń, który dla katolików jest niezbędnym wyrazem ich wiary. Zaznacza, że prawdy wiary należy rozumieć jako drogę, zaś świadczenie o nich wymaga pokory i otwartości. Odpowiadając na jedno z pytań postawionych przez Scalfariego – czy chrześcijański Bóg przebaczy również grzechy niewierzącym – papież Franciszek podkreśla, że Boże miłosierdzie nie zna granic, zaś obowiązkiem niewierzących jest posłuszeństwo swojemu sumieniu.

Oto tekst papieskiego listu w tłumaczeniu na język polski:
Wielce Szanowny Doktorze Scalfari!

Z wielką serdecznością, chociaż tylko w bardzo ogólnym zarysie, chciałbym tym listem próbować odpowiedzieć na Pański, jaki zechciał Pan do mnie skierować z łam dziennika "La Repubblica" 7 lipca wraz z serią swoich osobistych refleksji, wzbogaconych następnie na łamach tegoż dziennika 7 sierpnia.

Dziękuję Panu przede wszystkim za uwagę, z jaką zechciał Pan przeczytać encyklikę "Lumen fidei". Została ona bowiem w zamyśle mojego umiłowanego poprzednika Benedykta XVI, który ją opracował i w znacznej mierze zredagował, i od którego, z wdzięcznością ją przejąłem, skierowana nie tylko po to, żeby umocnić w wierze w Jezusa Chrystusa tych, którzy się w niej rozpoznają, ale także żeby wzbudzić szczery i ścisły dialog z ludźmi, którzy – tak jak Pan - określają się jako: "niewierzący od wielu lat, ale zainteresowany i zafascynowany przepowiadaniem Jezusa z Nazaretu".

Dlatego jestem przekonany, że czymś niewątpliwie pozytywnym, nie tylko dla nas osobiście, ale także dla społeczeństwa, w którym żyjemy, byłoby podjęcie dialogu nad kwestią tak ważną, jak wiara, która odnosi się do nauczania i do postaci Jezusa.

Myślę, że istnieją zwłaszcza dwie okoliczności sprawiające, że dialog ten jest dzisiaj konieczny i cenny. Stanowi on zresztą, jak wiadomo, jeden z głównych celów Soboru Watykańskiego II, zwołanego przez Jana XXIII oraz posługi papieży, z których każdy ze swoją wrażliwością i swoim wkładem, od tamtego czasu aż do teraz podążał drogą wytyczoną przez Sobór.

Pierwsza okoliczność
jak przypomniano na pierwszych stronach encykliki - wynika z faktu, że w okresie nowożytnym mieliśmy do czynienia z paradoksem: wiara chrześcijańska, której nowość i wpływ na życie człowieka od początku były wyrażane właśnie przez symbol światła, często była określana jako ciemności zabobonu, przeciwstawiające się światłu rozumu. Tak oto doszło do niemożliwości komunikacji między Kościołem i kulturą o inspiracji chrześcijańskiej z jednej strony, a oświeceniową kulturą nowożytną z drugiej. Nadszedł już jednak czas i właśnie Sobór Watykański II zapoczątkował ten okres, dialogu otwartego i bez uprzedzeń, aby otworzyć na nowo drzwi do poważnego i owocnego spotkania.

Druga okoliczność, dla tych, którzy chcą dochować wierności darowi kroczenia za Jezusem w świetle wiary, wynika z faktu, że dialog ten nie jest zagadnieniem drugorzędnym dla istnienia człowieka wierzącego. Jest on natomiast jego wyrazem najgłębszym i niezbędnym. Pozwoli Pan, że przytoczę w związku z tym bardzo ważne, moim zdaniem, stwierdzenie encykliki: ponieważ prawda świadczona przez wiarę jest prawdą miłości
podkreślono tam to "wiara nie jest bezwzględna, lecz wzrasta we współżyciu w poszanowaniu drugiego człowieka. Wierzący nie jest arogancki; przeciwnie, prawda daje mu pokorę, bo wie on, że to nie my ją posiadamy, ale to ona nas bierze w posiadanie. Nie powodując bynajmniej usztywnienia postaw, pewność wiary nakazuje nam wyruszyć w drogę i umożliwia dawanie świadectwa i dialog ze wszystkimi" (n. 34). Ten właśnie duch pobudza słowa, jakie do Pana piszę.

Wiara, moim zdaniem, rodzi się ze spotkania z Jezusem. Jest to spotkanie osobiste, które poruszyło moje serce oraz nadało nowy kierunek i nowy sens memu życiu. Ale jednocześnie jest to spotkanie, które umożliwiła mi wspólnota wiary, w której żyję i dzięki której znalazłem dostęp do zrozumienia Pisma Świętego, do nowego życia, które niczym tryskająca woda wypływa z Jezusa przez sakramenty, do braterstwa ze wszystkimi i posługi ubogim, będąca prawdziwym obrazem Pana. Bez Kościoła
proszę mi wierzyć nie mógłbym spotkać Jezusa, choć mając świadomość, że ten wielki dar, jakim jest wiara, jest przechowywany w kruchych glinianych naczyniach naszego człowieczeństwa.

To właśnie wychodząc stąd, z tego osobistego doświadczenia wiary przeżywanej w Kościele, mogę swobodnie wysłuchać Pańskich pytań i wraz z Panem poszukiwać dróg, które być może pozwolą nam rozpocząć wspólnie przemierzanie jakiegoś etapu drogi.
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 30 kwietnia

Wtorek, V Tydzień wielkanocny
Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać,
aby wejść do swojej chwały.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 27-31a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter