30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Fundusz Kościelny, czyli co?

Ocena: 5
782

Z Funduszu Kościelnego korzystają wszystkie Kościoły i związki wyznaniowe, których jest w Polsce 185. - mówi ks. prof. Dariusz Walencik, specjalista w zakresie prawa wyznaniowego, w rozmowie z Barbarą Stefańską

fot. Flickr/Episkopatnews/BP KEP

Zapowiedzi rządu wskazują na likwidację Funduszu Kościelnego. Będzie czego żałować?

Dotychczas nie wiemy, jakie będą konkretne propozycje rządu. Bez wątpienia Fundusz Kościelny jest anachroniczny i uzależniony od polityków. Postulat jego likwidacji jest podnoszony od dwudziestu kilku lat w każdej kampanii wyborczej.

 

Po co istnieje Fundusz Kościelny?

Po zmianach z lat 90., kiedy rozszerzono jego zakres, cele są trzy: dofinansowywanie składek na ubezpieczenia społeczne części osób duchownych, wspomaganie kościelnej działalności charytatywno-opiekuńczej oraz konserwacja i remonty obiektów sakralnych i kościelnych o wartości zabytkowej. Około 95 proc. środków trafia do ZUS, czyli na pierwszy cel.

 

Pula środków w Funduszu wzrosła w stosunku do ubiegłego roku. Z czego to wynika?

Środki te są co roku określane w ustawie budżetowej. Na rok 2024 zaplanowano 257 mln zł. Wspomniany wzrost wynika z prostego mechanizmu. Podstawą wymiaru składek osób duchownych jest płaca minimalna, która co roku rośnie, rosną więc także składki. A skoro wzrastają składki, to i powiększa się kwota Funduszu.

 

Którzy duchowni korzystają z tych środków? Ilu ich jest?

Powszechnie mówi się o Kościele katolickim, ale środki z Funduszu Kościelnego są rozdzielane między wszystkie Kościoły i związki wyznaniowe, których jest w Polsce 185. Na przestrzeni lat liczba duchownych, których składki ubezpieczeniowe są dofinansowywane z Funduszu, wynosi około dwudziestu kilku tysięcy. Ale to się nieustannie zmienia, nawet z miesiąca na miesiąc. Jeśli np. dany duchowny, który osiągał przychody tylko z ofiar wiernych, podejmuje pracę jako katecheta w szkole, to, mówiąc kolokwialnie, wypada z Funduszu.

W określonych przypadkach Fundusz pokrywa również składki na ubezpieczenie zdrowotne. Dotyczy to zakonów kontemplacyjnych, misjonarzy w okresie pracy na misjach i osób, które przygotowują się do podjęcia życia w stanie duchownym lub życia konsekrowanego.

 

Jak środki z Funduszu są rozdysponowywane między te 185 Kościołów i związków wyznaniowych?

Wiadomo tylko w przypadku tych ok. 5 proc. przeznaczanych na remonty lub działalność charytatywną. Co do dopłat do składek ubezpieczeniowych, takich danych nie ma. Z prostej przyczyny: w deklaracjach płatników, w kodach tytułów ubezpieczeń nie ma informacji o przynależności do konkretnego związku wyznaniowego. Jest to zgodne z art. 53 ust. 7 Konstytucji RP, wedle której żaden z organów władzy publicznej nie ma prawa pytać o przekonania religijne czy wyznanie.

 

Fundusz powstał na mocy ustawy sprzed ponad 70 lat, którą podpisał Bolesław Bierut…

Tak, i ustawa z 20 marca 1950 r. o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego nadal obowiązuje, mimo że realia społeczne i polityczne diametralnie się zmieniły. To anachronizm w polskim systemie prawnym.

 

Jaka była idea tej ustawy?

Taka, że państwo przejmuje ziemię rolną, beneficja parafialne i zakonne, stanowiące podstawowy środek utrzymania osób duchownych czy zakonów. Przejmując tytuł własności, zobowiązało się do roli powiernika, czyli do zarządzania tymi nieruchomościami i wypracowywania dochodu, który miał być przeznaczony na cele określone w ustawie, czyli m.in. na zabezpieczenie społeczne duchownych. Fundusz jest więc formą powiernictwa ustawowego, a nierekompensaty za przejęte dobra.

Podstawowy problem polega na tym, że poza przejęciem nieruchomości nie wykonano pozostałych założeń ustawy. Nie oszacowano ilości przejętej ziemi, nie ustalono szacunku dochodów z nich płynących, a przez wiele lat pieniądze nie trafiały na cele ustawowe. Ponadto niejednokrotnie przejmowano wszystkie nieruchomości, a nie tylko powyżej 50 ha (a na terenie ówczesnych województw poznańskiego, pomorskiego i śląskiego – powyżej 100 ha), jak stanowi ustawa.

 

Z Funduszu korzystają także Kościoły, które nic nie straciły w PRL?

Tak, również te Kościoły i inne związki wyznaniowe, które wówczas w ogóle nie funkcjonowały na terenie państwa polskiego i żadnego majątku nie utraciły. Aktualnie, zgodnie z konstytucyjną zasadą równouprawnienia, zostały jednak włączone do tego systemu.

 

W 2013 r. była gotowa propozycja reformy i odpisu podatkowego na wybrany Kościół. Dlaczego nic z tego nie wyszło?

Tego nie wie nikt poza decydentami. Rozmowy były rzeczywiście zaawansowane. Ze strony rządowej kierował nimi minister Michał Boni. Negocjacje odbywały się w ramach komisji dwustronnych rząd–Kościoły, a także przesłano projekt do konsultacji pozostałych związków wyznaniowych. Przygotowany projekt roboczy został udostępniony do szerokich konsultacji społecznych. Na tym etapie zawieszono prace. Chwilę potem były wybory, a przez osiem lat rządów Zjednoczonej Prawicy nic w tej sprawie się nie działo.

 

Co by się stało, gdyby zlikwidować Fundusz Kościelny i nie zaproponować nic w zamian?

Były takie projekty SLD, Ruchu Palikota, partii Twój Ruch. Obowiązek płacenia składek społecznych zostałby złożony bezpośrednio na duchownych czy osoby życia konsekrowanego. A jeśli nie mają oni dochodów – np. zakony klauzurowe, misjonarze – to kto za nich zapłaci składki? To by oznaczało wykluczenie grupy kilkudziesięciu tysięcy osób, obywateli naszego państwa, z systemu ubezpieczeń społecznych.

 

Jakie rozwiązanie byłoby więc satysfakcjonujące dla wszystkich stron?

Czekamy na przedstawienie propozycji wypracowanej przez zespół powołany w tym celu przez premiera. Prawdopodobnie będzie to zastąpienie Funduszu Kościelnego dobrowolnym odpisem podatkowym. Podkreślam: nie chodzi o podatek kościelny, czyli dodatkową daninę, tak jak to jest w Niemczech. Na ten moment nie wiemy, jak miałby wyglądać mechanizm odpisu. Ale w Europie funkcjonują rozwiązania, na których możemy się wzorować. Osobiście optuję za rozwiązaniem włoskim, które uważam za optymalne. Oczywiście należałoby dostosować je do polskich warunków. System dobrowolnego odpisu obowiązuje, oprócz Włoch, także w Hiszpanii czy na Węgrzech.

System włoski ma tę zaletę, że nie wyklucza żadnej grupy podatników. Jest to ważne w przypadku rolników, którzy nie płacą podatku dochodowego, tylko podatek rolny. A także w przypadku emerytów i rencistów lub osób o niskich dochodach, które mieszczą się w kwocie wolnej od podatku, tym bardziej że zapowiadane jest podniesienie tej kwoty z 30 do 60 tys. zł.

 

Czy wówczas kwoty przeznaczone na Kościół czy duchownych byłyby wyższe niż obecnie?

Nie da się tego oszacować. Nie wiemy, jaka będzie wysokość odpisu – 0,5 czy 0,8, a może 1,5 proc. Nie wiemy też, ile osób by z takiej możliwości skorzystało. Nie wiadomo, jak ludzie zareagują na to nowe rozwiązanie.

Natomiast ogromnym plusem odpisu podatkowego jest fakt, że nie byłoby to żadne dodatkowe obciążenie. Podatnik miałby możliwość wskazania konkretnego celu. W wariancie włoskim to swoistego rodzaju referendum: podatnicy decydują, na co chcą przeznaczyć pieniądze z określonej części należnych podatków.

 

Propozycje nowych rozwiązań będą negocjowane z licznymi Kościołami i związkami wyznaniowymi. Czeka nas trudny i długi proces?

Dziesięć lat temu negocjacje prowadzono przede wszystkim ze związkami wyznaniowymi, które mają komisje wspólne, czyli z Kościołem katolickim, prawosławnym, ewangelicko-augsburskim, z Aliansem Ewangelicznym i Polską Radą Ekumeniczną. Te komisje istnieją. Odnośnie do pozostałych związków wyznaniowych można przeprowadzić szerokie konsultacje społeczne, zapraszając na rozmowy, wysyłając pisma z prośbą o opiniowanie projektów. Jest to trudne technicznie, ale możliwe.

Kościół katolicki jest największy i na nim się skupiamy, lecz popatrzmy też na specyfikę mniejszych związków wyznaniowych. Posłuchajmy, co mają do powiedzenia. Sytuacja ich duchownych czy zakonników może ulec znacznemu pogorszeniu w przypadku likwidacji Funduszu.

 

Potrzebne jest wprowadzenie nowoczesnych rozwiązań?

Uważam, że Fundusz Kościelny powinien zostać zreformowany – ale bardzo mądrze i bardzo ostrożnie.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter