26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Głód Boga jest wszędzie

Ocena: 3.4
10750
O dorosłych, którzy dzisiaj decydują się na przyjęcie chrztu opowiada misjonarz pracujący w Kazachstanie ks. Zbigniew Bigda w rozmowie z Eweliną Steczkowską
Z ks. Zbigniewem Bigdą, misjonarzem pracującym w Kazachstanie, rozmawia Ewelina Steczkowska


Ilu dorosłych doprowadził Ksiądz do tej pory do chrztu?


Ochrzciłem ponad 20 osób, ale myślę, że to nie ja doprowadziłem tych ludzi do wiary. Oni przyszli sami, a ja im towarzyszyłem w tej pięknej drodze nawrócenia.


Co skłania dorosłych ludzi do decyzji, aby przyjąć chrzest?


W Kazachstanie przez 70 lat ubiegłego wieku nie było kościołów, nie było kapłanów, nie było sakramentów. Chrześcijaństwo i inne religie były zakazane. Kazachstan był miejscem zesłania i represji dla różnych warstw społecznych i grup narodowościowych Związku Radzieckiego, w tym dla bardzo licznej grupy Polaków – w latach 30. z terenów, które po traktacie ryskim znalazły się poza granicami RP, a w latach 40. z wywózek prowadzonych na terenach okupowanych przez tenże Związek Radziecki. Wiarę swoim dzieciom przekazywali wtedy rodzice i dziadkowie. Byli też zesłańcy z innych terenów katolickich Związku Radzieckiego, na przykład Niemcy Nadwołżańscy. Nie wszyscy otrzymali, choćby najskromniejszy, przekaz wiary. Były też osoby, które nie miały religijnych rodziców czy dziadków, były wychowywane w ateizmie, komunizmie, nie wiedziały, jak wygląda ksiądz czy siostra zakonna. Jedna z sióstr opowiadała, że trzy lata temu w wiosce Jasna Polana na północy Kazachstanu doszła do grupki bawiących się dzieci i zapytała: „dzieci, a wiecie, kim ja jestem?” Odpowiedziały: „tak, baba jaga”. To pokazuje, jak ludzie niewiele wiedzieli o Kościele.

Dopiero w latach 90., po upadku Związku Radzieckiego, pojawił się Kościół w swojej widzialnej, strukturalnej obecności, zauważalnej dla zwykłego człowieka. Zaczęto budować obiekty sakralne, przyjechało więcej księży i sióstr zakonnych, ludzie mogli zobaczyć księdza czy siostrę zakonną w stroju duchownym na ulicy, w sklepie, w urzędzie. Zastanawiali się, kim są ci ludzie i po co przyjechali do Kazachstanu. Teraz wielu mieszkańców, w dzieciństwie wychowanych na ateistów, zaczyna odkrywać w sobie pragnienie Boga. Często przychodzą do wznoszonej lub nowo wybudowanej świątyni – w Kazachstanie kościoły są otwarte przez cały dzień, zawsze ktoś z parafian pełni w nich dyżur – by porozmawiać, otrzymać potrzebne informacje.


Kiedy ludzie zaczynają z Księdzem pierwszą rozmowę, to o co najczęściej pytają?

Pierwsze pytanie brzmi: „a kto ty jesteś?” A potem: „skąd przyjechałeś?”, „po co i dlaczego chciało ci się przyjeżdżać z Europy do Kazachstanu?”. A ja odpowiadam, że jestem księdzem katolickim z Polski i chcę podzielić się dobrą nowiną, ważną wiadomością. Moja propozycja – mówię – jest ciekawa, bo mam do „zaoferowania” nieśmiertelność, życie wieczne. Jeżeli tylko jest zainteresowanie – mówię – to jestem tu po to, aby tę ofertę bliżej przedstawić.

Ludzie podejmują rozmowę wszędzie: na ulicy, w kolejce, w urzędzie. Widać, że są bardzo ciekawi podstawowych spraw, że jest w nich nieokreślone jeszcze i nienazwane pragnienie wspólnoty Kościoła. Od zwykłej, pierwszej rozmowy, zaczyna się formacja człowieka, najpierw małe, a potem coraz większe utożsamianie się ze wspólnotą Kościoła. Aż dochodzi do momentu, kiedy człowiek dorosły prosi o chrzest. Ludzie często mówią, że nikt im wcześniej nie mówił o Bogu, o religii, o Kościele. Nie wiedzieli, że Pan Bóg istnieje, że jest Kościół, że jest wspólnota ludzi wierzących.


Ale mieli głód Pana Boga?

Ten głód w mniejszym czy większym stopniu występuje u każdego, bo wiara i spotkanie z Bogiem to naturalne pragnienia człowieka. Ludzie w Kazachstanie mieszkają na stepie, wśród przyrody, na łonie natury. A Pan Bóg objawia się w naturze, w przyrodzie. Miejscowa ludność w sposób pośredni poznaje Boga w dziełach stworzenia, wie, że Ktoś musi być twórcą początku wszystkiego, ale jeszcze nie potrafi nazwać Stwórcy. Ci ludzie intuicyjnie czują, że istnieje Ktoś potężny i dlatego poszukują, a misjonarz w tych poszukiwaniach może pomóc i towarzyszyć w drodze.


Jak wyglądają przygotowania do chrztu?

Bardzo podobnie jak przygotowania dzieci do I Komunii świętej w Polsce. We wrześniu rozpoczynają się spotkania, które obejmują podstawową katechizację. Są osoby, które chętnie podejmują współpracę z parafią, mocno się angażują, pogłębiają swoją wiedzę religijną. W Kazachstanie duża parafia miejska liczy około 200 osób, jednak w większości parafii ludzi jest o wiele mniej. I właśnie w tych małych parafiach spotkania są indywidualne. Jest też wielu ludzi, którzy mieszkają daleko od kościoła, w tygodniu pracują, więc nie mogą brać udziału w regularnej katechezie – ich spotkania odbywają się rzadziej i na ogół czas przygotowania jest dłuższy.


Czego ci ludzie chcą się dowiedzieć o Panu Bogu?

Od samego początku pojawia się fascynacja Pismem Świętym, są otwarci na Słowo Boże, zafascynowani faktem, że Słowo Boga jest spisane, że można je przeczytać, rozważać. Choć, oczywiście, na początku wiele spraw jest niezrozumiałych, niejasnych. Dlatego na wspólnych spotkaniach zastanawiamy się, co dana prawda w Piśmie Świętym oznacza, jakie ma dla nas znaczenie.


A jakie są oczekiwania nowo ochrzczonych?

Na początku nie mają precyzyjnie określonych oczekiwań, udział we wspólnocie Kościoła jest dla nich nową rzeczywistością. Trwa kładzenie fundamentów, katecheza, poznawanie prawd wiary. To dopiero prowadzi do rozumienia i właściwego widzenia Kościoła. Częstym oczekiwaniem, jakie można dostrzec, jest oczekiwanie wspólnoty, serdeczności, która mogłaby pomóc, byłaby wsparciem. Dopiero niedawno skończyła się w Kazachstanie trwająca wiele lat epoka, kiedy ludzie byli zamknięci w sobie, a spowodowały to wszechogarniająca inwigilacja, system policyjny, podsłuchy, donosy. Ludzie nauczyli się wtedy, że nie można być wobec siebie szczerym i otwartym, każdy żył w skrytości, bojąc się jeden drugiego. Teraz powoli to się zmienia, ludzie otwierają się na siebie, bardzo potrzebują poczucia wspólnoty, akceptacji, miłości i serdeczności.
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter