29 kwietnia
poniedziałek
Rity, Katarzyny, Boguslawa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jak odkryłem Amerykę?

Ocena: 0
5433
Rekolekcje w USA przeorały jego opinię o tamtejszym Kościele i katolikach.
Ks. Piotr May-Majewski z Łodzi, od lat zajmujący się Domowym Kościołem, wyjechał do Lake Charles w Luizjanie, aby poprowadzić, wspólnie z polskim małżeństwem, rekolekcje dla członków tamtejszej wspólnoty Domestic Church. Już pierwsza niedzielna Msza Święta zmieniła jego spojrzenie.

– To początek odkłamywania moich wyobrażeń i stereotypów, uproszczeń i uprzedzeń – mówi ks. Piotr. – Eucharystia celebrowana jest z namaszczeniem i pobożnością, bez pośpiechu, z niezbędną ciszą. Dzieci słuchają Słowa Bożego w osobnym miejscu.

Podczas Mszy Świętej proboszcz całą homilię poświęca na promocję Domowego Kościoła, czyli Domestic Church. Po południu ma odbyć się Dzień Wspólnoty dla czterech działających już kręgów Domowego Kościoła. – Do tego momentu czułem się niepewnie, jeżeli chodzi o poczucie łączności z miejscowym kościołem hierarchicznym. Tymczasem w domu gospodarzy spotkania, Lindy i Denisa Husersów czeka niespodzianka – nieoczekiwanie zjawia się miejscowy biskup, Glen John Provost. Zaprasza gości z Polski na środową Mszę Świętą w swojej rezydencji.

– To nieoczekiwane spotkanie z ordynariuszem przypomniało mi trochę dzień zawierzenia Ruchu Niepokalanej dokonanego przez kard. Karola Wojtyłę i słynne „okienko”, które znalazł, aby przybyć do Krościenka – mówi kapłan.

Pojawia się propozycja udziału w spotkaniu grupy biblijnej prowadzonej przez 88-letniego księdza, Josepha Bourgue’a. – Zmienił zaplanowany wcześniej temat i zrobił krótkie wprowadzenie do spotkania. Takie, że nie wiedziałem, co powiedzieć później – opowiada ks. Piotr. Staruszek mówił o Polsce, o św. Faustynie i bł. Janie Pawle II. – Nigdy nie słyszałem w Polsce nikogo, kto mówiłby z takim zapałem i szacunkiem o błogosławionym papieżu czy o naszej ojczyźnie. Byłem poruszony i zdumiony zarazem. Od tego spotkania już nie wahałem się mówić, że katolicy tej wspólnoty bardziej kochają, doceniają i starają się naśladować bł. Jana Pawła II niż my w Polsce – podkreśla duchowny.

Nigdy nie słyszałem w Polsce nikogo,
kto mówiłby z takim zapałem i szacunkiem
o błogosławionym papieżu czy o naszej ojczyźnie


Kolejny punkt to wieczorny krąg w domu Jacka i Jessiki. – Cudowne potwierdzenie tego, że Domowy Kościół w Luizjanie „załapał” – ocenia ks. May-Majewski. – Możemy się uczyć od nich umiejętności wychwytywania w krótkim czasie istoty sprawy, esencji. Możemy się uczyć wierności zasadom i charyzmatowi.

Jego zdaniem Amerykanie robią wszystko, co jest proponowane, bez poprawiania i udoskonalania. – Mówią to, co najważniejsze, bez owijania w bawełnę. Podczas dzielenia się życiem mówią o tym, co rzeczywiście istotne, o sprawach trudnych, często bolesnych, bardzo szczerze i otwarcie. Nie brakuje łez, a jednocześnie wszyscy szanują czas innych – wyjaśnia kapłan.

Spotkanie trwa dwie i pół godziny: wystarcza, żeby zrealizować cały program i jeszcze luźno porozmawiać – o kolejnej ciąży, dzieciach, sporcie czy remontach.

Po dniu poświęconym na rekreację zaczynają się rekolekcje. Czas rekolekcji ks. May-Majewski ocenia jako święty. – W moich notatkach nie zapisałem z tego czasu nic. Nie dlatego, że nic się nie działo, ale dlatego, że trzeba byłoby wszystko zanotować. Ten czas daje też pełniejszą odpowiedź na pytanie, co sprawia, że ta nowo powstała miejscowa wspólnota jest tak dynamiczna, prężna i wierna charyzmatowi – podkreśla.

– Sprawcą tej dynamiki jest niewątpliwie Duch Święty, ale bazuje ona na solidnym duszpasterstwie i pracy gorliwych, mądrych i pobożnych kapłanów – mówi ks. Piotr. Ponad połowa małżeństw wywodzi się z amerykańskiego ruchu formacyjnego dla świeckich ACTS (Adoracja, Wspólnota, Teologia, Służba). – Jest to formacja osobna dla mężczyzn i kobiet. I prowadzi do pragnienia budowania życia duchowego razem, w małżeństwie – dodaje.

Do Domowego Kościoła przyciąga przykład Davida Dawsona i jego rodziny. – A najbardziej przekonuje ich fakt, że mentorem, patronem Ruchu był kardynał Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II. Kiedy słucham, jak opowiadają o bł. Janie Pawle czy spotykają się ze znakiem jego obecności, relikwiami, to przypomina mi się Polska tuż po śmierci Ojca Świętego – przyznaje ks. May-Majewski. – Jeżeli temu dziełu patronował Jan Paweł II, to musi być to coś dobrego – mówią Amerykanie.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter