Jasna Góra czeka na pielgrzymów

Czy ograniczenia spowodowane pandemią nie osłabiły chęci pielgrzymowania?

Po dwóch latach hybrydowych rodzajów pielgrzymowania, jak np. sztafetowe, wszystkie pielgrzymki ruszają na Jasną Górę. Tradycyjnie wcześniej odbyło się spotkanie w gronie organizatorów, pod przewodnictwem bp. Krzysztofa Zadarki, odpowiedzialnego za ruch pielgrzymkowy. Wszyscy przewodnicy przekazywali informacje, że pątnicy chcą wrócić na szlak. Obserwujemy nieliczny spadek liczby pielgrzymujących dotychczas osób. Spodziewamy się, że główne pielgrzymki, docierające na odpust 15 sierpnia, będą w takim wymiarze liczbowym jak przed pandemią. Daje się zauważyć, że wiele osób pielgrzymuje indywidualnie, przybywają własnymi środkami lokomocji. Chociaż w weekend czy w dni powszednie nie mamy zgłoszonych oficjalnie grup, przybywa wtedy bardzo dużo pielgrzymów. Rozbudowaną formę zyskało duchowe pielgrzymowanie.

Nie ma obaw, że duchowe pielgrzymowanie zastąpi w dużej mierze realne pielgrzymowanie?

Pandemia wymogła na przewodnikach pieszych pielgrzymek inne formy kontaktu z pielgrzymami, którzy musieli zostać w domu. Niemal każda grupa pielgrzymkowa posiada zaplecze medialne – możliwość transmisji za pośrednictwem diecezjalnego radia czy internetowej telewizji codziennych Eucharystii, konferencji, żeby tych, którzy nie mogą być na trasie, łączyć duchowo z pielgrzymującymi. Nie każdy może pozwolić sobie na jedno- czy dwutygodniowy urlop, by ruszyć na pątniczy szlak. My także przez jasnogórskie środki multimedialne – jak zainstalowane kamery w kaplicy Cudownego Obrazu i na Szczycie Jasnej Góry – pomagamy przeżywać momenty wejścia pielgrzymek do sanktuarium, wspólnej modlitwy. Na ile przekaz telewizyjny, multimedialny jest w stanie oddać atmosferę i zachęcić do modlitwy, na tyle staramy się nim służyć. Po statystykach oglądalności widać, że miliony osób łączą się z Jasną Górą. Także wiele zachodnich katolickich telewizji transmituje na cały świat wejścia pielgrzymów, żeby pokazać polski fenomen pielgrzymowania.

W czym tkwi fenomen pieszego pielgrzymowania, dlaczego tak wiele osób wybiera pielgrzymkę zamiast rekolekcji w klimatyzowanym ośrodku?

Wielkie świadectwo dają ludzie, którzy żyją „od pielgrzymki do pielgrzymki”. Najważniejszym motywem wyruszenia na pielgrzymkę powinna być wiara, bo jest to czas rekolekcji w drodze, naszego zbliżenia się do Pana Boga. Także zbliżenia się do drugiego człowieka, poznania siebie, zmagania się ze sobą, kiedy trzeba wędrować niezależnie od pogody, jak obecnie w wysokich temperaturach. W pielgrzymce idzie wiele młodych małżeństw, które poznały się na pielgrzymim szlaku. Znam rodzinę z pięciorgiem dzieci. Małżonek mówi, że swoją narzeczoną, obecnie żonę, mógł poznać w sytuacjach, kiedy była zmęczona czy niewyspana. W małżeństwie nic ich nie zaskoczyło. Takie poznanie siebie i drugiego człowieka na pielgrzymce jest wielkim darem i łaską, by potem móc wejść w tajemnicę małżeństwa. „Pielgrzymka trwa cały rok, nie tylko kilka–kilkanaście dni w drodze” – mówią przewodnicy. Ma kontynuację w duszpasterstwie, regularnych spotkaniach w grupach modlitewnych, by jej owoce były trwałe. To kolejne atuty.

Na piesze pielgrzymowanie zdobywają się tylko ludzie o dobrej kondycji fizycznej?

Patrząc na pielgrzymujących – od małych dzieci wiezionych w wózkach przez rodziców, aż po osoby w podeszłym wieku – widać, że nie trzeba mieć specjalnej kondycji.

Przesłanie ewangeliczne: „Jedni drugich brzemiona noście” przypomina, by służyć drugiemu człowiekowi, bratu, siostrze, którzy potrzebują pomocy. Oczywiście, w drodze zapewnione jest zaplecze sanitarne i transport, gdyby ktoś nie był w stanie dojść do postoju. Pielgrzymka to nie zawody sportowe, gdzie trzeba wykazać się super kondycją, choć wpisuje się w nią zmaganie się ze sobą, bo czasami mogą pojawić się bąble, odparzenia czy asfaltówka.

Zachęcamy do pielgrzymowania. Jasna Góra jest dobrze przygotowana, posiadamy potrzebne zaplecze dla licznie przybywających pielgrzymów, w tym parkingi, toalety. Nie jesteśmy w stanie wszystkim zabezpieczyć miejsc noclegowych, ale są miejsca w ośrodkach prowadzonych przez siostry zakonne czy w okolicznych hotelach.

Wśród pielgrzymów są w tym roku osoby z Ukrainy?

Niemal w każdej grupie pojawiają się ukraińskie flagi. We wcześniejszych latach osoby z Ukrainy pielgrzymowały m.in. w Warszawskiej Pieszej Pielgrzymce. Po wybuchu wojny na Jasną Górę przybywało wielu uchodźców, także oni domagali się, by była tu Msza święta w języku ukraińskim. W każdą niedzielę mamy dwie liturgie w języku ukraińskim: jedną w obrządku greckokatolickim, a drugą w obrządku rzymskokatolickim. Jest to także wymiar naszej solidarności, o której przypomina wielokrotnie przeor Jasnej Góry. Każdego dnia modlimy się o pokój w Ukrainie. Jest codzienna Msza święta o godz. 15.30, w dalszym ciągu wieża jasnogórska jest podświetlona w barwach ukraińskich, by przede wszystkim wyrazić naszą pamięć w modlitwie za tych, którzy cierpią na Ukrainie.