– Zachłysnąłem się wielkim światem – tłumaczy. – Na początku było fajnie: znajomi, imprezy, dobre zarobki. Ale po jakimś czasie poczułem, że mam w sercu ogromną czarną dziurę, którą starałem się tym wszystkim bezskutecznie wypełnić. Byłem jak by martwy w środku. Zacząłem po raz pierwszy zastanawiać się, o co naprawdę w życiu chodzi? Jaki jest sens tej całej bieganiny?
Początki były trudne: sporadyczne wizyty w kościele, pierwsze od lat próby modlitwy, piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela. Któregoś dnia po Mszy Świętej Grzegorz usłyszał o Kursie Alfa organizowanym w jego londyńskiej parafii. Pomyślał: a co mi tam, spróbuję. I poszedł.
– Na kursie poznałem naprawdę, kim jest Bóg. Po prostu tam spotkałem Go po raz pierwszy. To zmieniło całe moje życie. Zacząłem się uwalniać od lęków, nałogów, w których tkwiłem, odnalazłem zagubiony tak dawno sens.
Dziś Grzegorz Majda jest koordynatorem Kursu Alfa organizowanego przy parafii św. Wincentego Pallottiego w Warszawie. Należy do grupy Alfa Ekspansja, której zadaniem jest zaszczepianie Alfy w nowych miejscach w stolicy. Większość ekipy to byli uczestnicy kursu.
– To proste, jeśli człowiek otrzymał za darmo coś dobrego, chce się tym dzielić – potwierdza Sylwia Sosnowska, farmaceutka, od 3 lat zaangażowana w organizację Kursu Alfa. – A zainteresowanie jest ogromne, więc każda para rąk się przydaje.
Obecnie Kurs Alfa prowadzony jest w 169 krajach na wszystkich kontynentach i jak do tej pory ukończyło go ponad 18 milionów ludzi. W Polsce obecny jest we wszystkich większych miastach. W samej tylko Warszawie można w nim wziąć udział w dziesięciu miejscach. W najstarszym i zarazem największym stołecznym kursie odbywającym się trzy razy w roku w parafii św. Jakuba na pl. Narutowicza bierze udział ok. 100 osób. Gdzie tkwi sekret popularności Alfy?
Co? Gdzie? Kiedy?
