26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Komu przyłożył papież?

Ocena: 0
2399
Bardzo dobrze pamiętam, kiedy i w jaki sposób zaczęliśmy w domu wspólnie modlić się przed jedzeniem: po powrocie starszych dzieci z pierwszego obozu Przymierza Rodzin, gdzie modlitwa przed posiłkiem i po nim była czymś oczywistym.
Do pierwszego po obozie rodzinnego obiadu dzieci zasiadły więc z pieśnią na ustach, a było to – znane zapewne wielu czytelnikom: „Pobłogosław Panie z wysokiego nieba hej! co by na tym stole nie zabrakło chleba. Nie zabrakło chleba, nie zabrakło gruli, hej! ani tej miłości do Twojej Matuli”. Towarzyszyły jej radość, śmiech i piękne opowieści. A że zwyczaj został przeszczepiony na grunt domowy w sposób niejako naturalny, to i przyjął się także naturalnie. Lata mijały, doświadczeń przybywało, wiele wnosili różni przybysze ze świata, których mieliśmy okazję gościć w domu. Pojawiały się piękne wzorce z zaprzyjaźnionych rodzin innych kultur czy religii, przykładem niech będzie błogosławieństwo chleba i wina przed szabatem, które porusza chrześcijanina do głębi. Jakiś czas temu doszły doświadczenia dzieci przywiezione z USA – i dużo radości, że nasze wnuki Staś z Marysią tak ładnie „trzepią” angielskie modlitwy przed posiłkiem.

Ale dzieci poszły na swoje i okazało się, że nie zawsze pamiętamy, żeby się pomodlić przed obiadem i podziękować Bogu za te trochę gruli, których nie zabrakło, za tych, którzy je przygotowali, i poprosić o błogosławieństwo dla nich i dla nas. Na ratunek przyszła… papieska encyklika. Pod koniec Laudato si’, w punkcie 227, Franciszek, mówiący wcześniej o „pewnej postawie serca”, pisze: „Wyrazem tej postawy jest zatrzymanie się, by podziękować Bogu przed i po posiłku. Proponuję wszystkim wierzącym, aby wznowili ten cenny zwyczaj i przeżywali go głęboko. Ta chwila błogosławieństwa, choć bardzo krótka, przypomina nam o naszej zależności od Boga, umacnia nasze poczucie wdzięczności za dary stworzenia […]”. Tak jest! Papież coś powiedział i nie można udawać, że się go nie usłyszało! Zwłaszcza że jako pierwszy napisał o tym nasz tygodnik.

Późnym wieczorem 11 lipca udało mi się obejrzeć transmisję fantastycznego spotkania Ojca Świętego z przedstawicielami stowarzyszeń i wspólnot Paragwaju; na stadionie Leon Condou w Asunción papież odpowiadał na niełatwe pytania w atmosferze, jaką mogę porównać tylko do solidarnościowych spotkań św. Jana Pawła II w Polsce; obecny na spotkaniu prezydent kraju jakoś nie klaskał razem z ludem. Ale na zakończenie, przed finalnym błogosławieństwem, Franciszek – nagle i nieoczekiwanie, jak to on – powiedział, żeby nikt przypadkiem po wyjściu z tej hali nie zastanawiał się, komu też papież chciał przyłożyć swoimi uwagami, do kogo je kierował. – Zastanówcie się raczej – zaapelował – co ten papież do mnie powiedział, co ja mam z tym zrobić.

I tak jest z encykliką Laudato si’: w zgiełku publicystów zastanawiających się, kogo papież miał na myśli w tej i innej ekologicznej sprawie i komu chciał przyłożyć, mało kto zauważa, że papież mówi do każdego z nas osobno. Jak w Paragwaju.

Barbara Sułek-Kowalska
Idziemy nr 29 (512), 19 lipca 2015 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter