30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Miasto Boże

Ocena: 0
1080

Wprawdzie obraz Kościoła jako miasta Bożego jest zakorzeniony w Starym Testamencie, lecz ma również cechy specyfi czne właściwe dla Nowego Testamentu.

fot. xhz

Wzgląd na to uwypukla istotną różnicę między biblijnym Izraelem jako ludem Bożego wybrania a Kościołem jako wspólnotą wyznawców Boga, który objawił siebie w Jezusie Chrystusie.

 


SYMBOLIKA MIASTA W STARYM TESTAMENCIE

Starożytni Izraelici zamieszkiwali w osadach oraz w miastach, które różniły się od osad. Były obwarowane, a więc przygotowane do obrony na wypadek napaści ze strony wrogów, co dawało mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa. Podczas najazdów lub klęsk również mieszkańcy osad znajdowali schronienie w miastach. W języku hebrajskim „miasto” (‘ir) jest rzeczownikiem rodzaju żeńskiego, dlatego może być uosabiane jako kobieta i matka. Konsekwentnie, okoliczne osady traktowano jako jej „córki” (banot) – i to określenie często występuje na kartach Starego Testamentu. Mieszkańców miast cechowała właściwa dla nich struktura społeczna, związana z podziałem pracy. Poza miastem żyli pasterze i rolnicy, natomiast społeczności miejskie były o wiele bardziej zróżnicowane: żołnierze, rzemieślnicy, kupcy, urzędnicy, kapłani i inni.

Izraelici nie ukrywali rezerwy wobec miasta. Wynikała ona przede wszystkim stąd, że w swoich najstarszych dziejach mieszkali pod namiotami, byli wędrowcami i przybyszami w kraju Kanaan. Opowiadania o Abrahamie i pozostałych patriarchach (Rdz 12–50) przedstawiają ich jako nomadów, którzy przemieszczają się z miejsca na miejsce w poszukiwaniu wody i pastwisk dla swoich trzód. Wędrując, zatrzymywali się na obrzeżach miast zamieszkiwanych przez miejscową ludność, z którą musieli się układać albo walczyć o przetrwanie. Zniewoleni w Egipcie, byli zmuszani do ciężkich robót przy budowie miast Pitom i Ramzes (Wj 1, 11). Wśród opowiadań o wędrówce przez pustynię po wyjściu z Egiptu ważne miejsce zajmuje wysłanie dwunastu wywiadowców w celu wybadania Kanaanu (Lb 13, 1-33). Sprawozdanie dziesięciu z nich było przerażające.

Stosunek Izraelitów wobec miasta był dwuznaczny. Z jednej strony istniało przekonanie, że miasta to miejsca zepsucia, przez co stawały się one obrazem sił wrogich Bogu. Te skojarzenia dotyczyły przede wszystkim Sodomy i Gomory (Rdz 19, 1-29), które z powodu dogłębnego zepsucia mieszkańców zostały całkowicie zniszczone, stając się symbolami przykładnie ukaranej perwersji. W zagładzie Niniwy, stolicy Asyrii, dokonanej w 612 r. przed Chrystusem przez Babilończyków i Medów, prorocy Nahum i Habakuk widzieli zasłużoną karę Bożą za bogactwa zgromadzone w mieście w drodze krwawych podbojów. Symbolami zła, które budziło grozę, były też Tyr (Ez 27–28) i Babilon (Iz 47, 1-15; Jr 50, 1-32). Każde z nich było obcym miastem. Nie zabrakło jednak surowych potępień wobec Samarii, stolicy królestwa Izraela. Jej klęskę w 722 r. przed Chrystusem, którą zgotowali Asyryjczycy, przedstawiano jako skutek nadużyć w sferze religijnej oraz ogromnych niesprawiedliwości społecznych i moralnego zepsucia.

Z drugiej strony wśród wszystkich miast szczególne miejsce zajmowała Jerozolima. Jej wyjątkowy status wynikał z faktu, że wraz z przeniesieniem do niej Arki Przymierza przez króla Dawida (2 Sm 6, 1-19), a następnie wzniesieniem świątyni przez króla Salomona (1 Krl 5, 15 – 6, 38), stała się miastem „wielkiego Króla”, czyli Boga. Stąd wynikało jej znaczenie. Dopiero po zdobyciu Jerozolimy zakończyła się na dobre wędrówka Izraelitów w poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi. Jerozolima stała się idealnym miastem Bożym, co znalazło wyraz w licznych psalmach. Jest w nich ukazywana jako miasto, które Bóg chroni (Ps 46 [45], 6) i umacnia (Ps 48 [47], 9). Stanowiąc przedmiot podziwu i uwielbienia oraz trwałej troski Boga, była przedstawiana w perspektywie uniwersalnej jako matka ludów i narodów (Ps 87 [86], 1-7), dająca poczucie bezpieczeństwa i wytchnienie (Ps 122 [121], 1-9; Ps 125 [124], 2).

Wyidealizowany obraz Jerozolimy przeciwstawia ją jako miasto Boże każdemu miastu ludzkiemu. Co więcej, stanowi ziemskie odzwierciedlenie rzeczywistości wykraczającej poza doczesność. Ale istniała również świadomość, przypominana przez proroków, że życie mieszkańców Jerozolimy jest dalekie od ideału. Nadmierną pewność siebie, wynikającą z przekonania o trwałej i bezwarunkowej opiece Bożej, napiętnował w VIII w. przed Chrystusem prorok Micheasz, a około stu lat później – Sofoniasz i Jeremiasz. Gdy w 586 r. przed Chrystusem Jerozolima została podbita i zburzona przez Babilończyków, jej występki dobitnie wypominał prorok Ezechiel (Ez 16, 20 i 23).

Ponawiane najazdy Egipcjan, Asyryjczyków, Babilończyków i Persów i łupienie miast oraz deportacje mieszkańców sprawiały poczucie tymczasowości i przejściowości. Kiedy upadła Samaria, wydawało się, że ocalenie Jerozolimy nie było przypadkowe i nic złego jej nie grozi, bo jest miastem Bożym. Najazd Babilończyków położył kres temu przekonaniu, wzmagając nastroje eschatologiczne. Pod koniec Księgi Izajasza (60, 1 – 62, 10) pojawiają się wizje świetności Jerozolimy, które wykraczają poza ziemski porządek. Wspólnota, która powróciła z wygnania babilońskiego, słyszała zachęty do odbudowy Miasta Świętego, w których coraz więcej miejsca zajmowała perspektywa uniwersalna, jej wypełnienie zaś kierowało wzrok ku wieczności.

 


KOŚCIÓŁ PRZEDSMAKIEM MIASTA NIEBIAŃSKIEGO

Jezus nauczał i dokonywał znaków w środowiskach wiejskich, głównie w okolicach Jeziora Galilejskiego. Nie stronił jednak od miast, udając się do Cezarei Filipowej, w okolice Tyru i Sydonu, a także do miast Dekapolu i Samarii. Lecz w Bożym planie zbawienia to Jerozolimie przypadło miejsce najważniejsze. Przypowieści Jezusa najczęściej nawiązują do realiów rolniczych i pasterskich, a także dworskich. Czasami jednak pojawiają się nawiązania do miast: „Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze” (Mt 5, 14). Miasto, widoczne w całej okolicy, zapewnia orientację podczas mrocznej nocy. Takie właśnie jest zadanie chrześcijan w świecie, który nie zna albo nie przyjął Jezusa Chrystusa.

Inny był kontekst działalności św. Pawła, który doskonale znał kulturę hellenistyczną i prawidła świata rzymskiego. Działalność misyjną podejmował w miastach – najpierw, zaraz po swej duchowej przemianie, w Damaszku, a następnie w Antiochii nad Orontesem, Pafos na Cyprze, Antiochii Pizydyjskiej, Ikonium, Filippi, Tesalonikach, Atenach, Koryncie, Efezie i Rzymie. Chociaż wszędzie nie brakowało przejawów wrogości, Paweł jako „człowiek miast” znajdował w tych środowiskach sprzyjające podłoże dla rozwijania wiary w Jezusa Chrystusa.

Dostrzegając, że życie chrześcijańskie nosi pewne cechy miasta, św. Paweł sugerował, że chrześcijanin jest mieszkańcem miasta Bożego. Status chrześcijanina pochodzi ze sprawiedliwości opartej na wierze, a nie – jak w Starym Testamencie – na uczynkach Prawa. W Liście do Galatów (4, 24-27) obydwa podejścia zostały porównane do „obecnego Jeruzalem”, które jest odpowiednikiem góry Synaj i „wraz ze swoimi dziećmi trwa w niewoli” (w. 25), oraz „górnego Jeruzalem”, które „cieszy się wolnością i jest naszą matką” (w. 26). Ci Żydzi, którzy odmówili uznania Jezusa Chrystusa i nadal polegają na usprawiedliwieniu na podstawie wypełniania uczynków Prawa, są mieszkańcami „obecnego Jeruzalem”. Chrześcijanie, antycypując przyszłość, już są mieszkańcami „górnego Jeruzalem”, „nasza bowiem ojczyzna jest w niebie” (Flp 3, 20).

Krzepnięcie chrześcijaństwa skutkowało rosnącą świadomością tego, czym różni się ono od religii biblijnego Izraela. Nawiązując do wiary Abrahama, List do Hebrajczyków tak przedstawił tego „ojca wierzących”: „Dzięki wierze ten, którego nazwano Abrahamem, usłuchał wezwania, by wyruszyć do ziemi, którą miał wziąć w posiadanie. Wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie. Dzięki wierze przywędrował do Ziemi Obiecanej, jako ziemi obcej, pod namiotami mieszkając z Izaakiem i Jakubem, współdziedzicami tej samej obietnicy. Oczekiwał bowiem miasta zbudowanego na silnych fundamentach, którego architektem i budowniczym jest sam Bóg” (Hbr 11, 9-10). To, za czym tęsknił i czego nie doczekał się Abraham, spełniło się w Chrystusie i Jego Kościele.

W Liście do Hebrajczyków dzieje Izraela zostały ukazane w nawiązaniu do podziału ludzi na podstawie ich stosunku do miasta. Ukazując wyznawcom Chrystusa przykłady wiary bohaterów Starego Testamentu, autor odwołuje się do obrazu miasta i tak wyjaśnia różnicę między Izraelem a Kościołem: „W wierze pomarli oni wszyscy, nie osiągnąwszy tego, co im przyrzeczono, lecz patrzyli na to z daleka i witali, uznawszy siebie za obcych i gości na tej ziemi. Ci bowiem, co tak mówią, wykazują, że szukają ojczyzny. Gdyby zaś tę wspominali, z której wyszli, znaleźliby sposobność powrotu do niej. Teraz zaś do lepszej dążą, to jest do niebieskiej. Dlatego Bóg nie wstydzi się być nazywanym ich Bogiem, gdyż przysposobił im miasto” (11, 13-16). Wszystkie najlepsze skojarzenia związane z ziemskim miastem zostały wysublimowane i odniesione do nadziei wiekuistego życia z Bogiem.

Droga Kościoła, mając początek w Jerozolimie, zmierza do niebieskiego Jeruzalem: „Wy natomiast przyszliście do góry Syjon, do miasta Boga żywego – Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zgromadzenie” (12, 22). Ukonkretnienie tej nadziei odbywa się we wspólnotach zorganizowanych na wzór miasta. Objawienie synajskie wywoływało przerażenie zebranych Izraelitów; objawienie Boga w Jezusie Chrystusie przyniosło światu zbawienie, które dopełni się w eschatologicznej przyszłości. Ci, którzy uwierzyli Jezusowi i Go wyznają, już należą do mieszkańców miasta niebiańskiego. Dlatego List do Hebrajczyków nadmienia: „Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy przyszłego” (13, 14).

W zakończeniu Apokalipsy św. Jana obraz Jeruzalem niebiańskiego zamykają słowa: „Błogosławieni, którzy płuczą swe szaty, aby władza nad drzewem życia do nich należała i aby bramami wchodzili do Miasta. Na zewnątrz są psy, guślarze, rozpustnicy, zabójcy, bałwochwalcy i każdy, kto kłamstwo kocha i nim żyje” (Ap 22, 14-15).

Przedsmakiem niebiańskiego miasta jest Kościół. Bramą do niego jest chrzest, a obecność w nim jest wspomagana i karmiona przez pozostałe sakramenty. Takie spojrzenie podzielał św. Augustyn. W jego czasach nie chodziło, jak w Liście do Hebrajczyków, o zestawienie biblijnego Izraela i Kościoła, lecz otaczającego świata i Kościoła: „Dzielę rodzaj ludzki na dwie gałęzie: do jednej należą ci, którzy żyją według ludzkich standardów, do drugiej ci, którzy postępują zgodnie z wolą Bożą. Owe dwie grupy nazywam alegorycznie dwoma miastami. Przez dwa miasta rozumiem dwie ludzkie społeczności – jedną przeznaczoną do panowania z Bogiem, drugą przeznaczoną na wieczną karę z diabłem” (Miasto Boże, XV.1).

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor zwyczajny, laureat Nagrody Ratzingera, wykładowca Pisma Świętego na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter