Przed uroczystością Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, w dniach od 1 do 14 sierpnia, do Częstochowy przybyło 59 pieszych pielgrzymek, a w nich ponad 73 tys. osób. Ponad drugie tyle przybyło autokarami, samochodami i pociągami.
Uroczystości odpustowe rozpoczęły się już w wigilię święta, 14 sierpnia. O 20 Mszę Św. celebrował o. Arnold Chrapkowski, generał Zakonu Paulinów, a kazanie wygłosił o. Marek Tomczyk, kierownik Pieszej Pielgrzymki Warszawskiej. Po Eucharystii rozpoczęła się modlitwa uwielbienia, którą ze szczytu jasnogórskiego prowadził zespół „Mocni w Duchu”. O 21.30 rozpoczęła się Droga Krzyżowa Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej. Czuwanie nocne w kaplicy Matki Bożej podjęła grupa XV „brązowa” WPP, a w bazylice Ewangelizacyjna Piesza Pielgrzymka Salezjańska.
W sam dzień Wniebowzięcia NMP o godz. 8 rozpoczęła się Msza Św. głównie dla uczestników pielgrzymek pieszych, które przyszły z Warszawy. Eucharystii przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Rafał Markowski, a homilię wygłosił przeor Jasnej Góry. Ze stolicy w pięciu grupach przyszło w tym roku prawie 14 tys. osób. Prowadzona przez paulinów 303. Warszawska Pielgrzymka Piesza zgromadziła
6,6 tys. pątników, w grupach „17” Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej przyszło 2,4 tys. osób. Wraz z 34. Warszawską Akademicką Pielgrzymką Metropolitalną dotarło 3,5 tys. wiernych, 23. Pielgrzymka Niepełnosprawnych zgromadziła 667 osób, a 31. Praska Pielgrzymka Rodzin liczyła 570 pątników.
Sumie odpustowej o godz. 11 na jasnogórskim szczycie przewodniczył abp Celestino Migliore, nuncjusz apostolski w Polsce. W koncelebrze uczestniczyli także bp Artur Miziński, sekretarz generalny Episkopatu Polski oraz bp Columba Macbeth-Green z Australii, niedawno wyświęcony paulin, który sprawował w tym miejscu swoją prymicję.
W homilii nuncjusz przypomniał, że pielgrzymowanie jest udziałem każdego człowieka, a wzorem, który stawia nam sam Bóg, jest Maryja, Wniebowzięta Matka Jezusa. Za papieżem Franciszkiem abp Migliore wymienił trzy grupy pielgrzymujących chrześcijan. – Są ci, którzy ufają słowu Bożemu, znają je, stosują do swojego życia i pielgrzymują po śladach Bożego słowa. Są też ci, których życie wiary jest zamulone, są unieruchomieni; być może respektują jakieś przykazania Kościoła, ale nie robią postępów w wierze i miłości. Jezus nie może liczyć, że będą Jego zaczynem wśród ludu, bo oni nie idą. I są też tacy, który mylą drogę: każdy z nas czasami błądzi, dobrze to wiemy. W sumie problemem jest nie to, że mylą drogę, ale że gdy zorientują się, że pobłądzili, nie chcą wrócić na właściwą drogę – mówił nuncjusz apostolski w Polsce. Wymienił też jeszcze „grupę chyba najbardziej niebezpieczną, czyli tych, którzy oszukują siebie samych. Oni idą, ale nie postępują do przodu. To ci, którzy odwiedzają jako turyści wiele sanktuariów, ale zawsze wracają tacy sami, jak byli wcześniej.
Nuncjusz apostolski zwrócił uwagę na fakt, że tegoroczne lato jest burzliwe z powodu sytuacji na świecie. – Wojny domowe, nieludzkie prześladowania z powodów etnicznych czy religijnych, zamachy i akty terroru zmuszają całe populacje do opuszczania swoich domów, porzucania pracy i do życia w niepewności. Spekulacje finansowe i korupcja podsycają kryzys ekonomiczny, ciążący zresztą głównie na rodzinach i pracownikach. Klimat społeczny wokół nas pogarsza się, społeczeństwa polaryzują się przez wrogość, wzajemne oskarżenia, brak troski o dobro wspólne, drwiny z podstawowych wartości – wyliczał przedstawiciel Papieża. Zauważył, że to wszystko „bardzo ciąży nam w życiu i nas przygnębia” i wobec tych problemów „przybywając do sanktuarium Królowej Polski, wystawieni jesteśmy na pokusę, aby potraktować je jako supermarket pocieszenia, w którym nasz koszyk, wózek sklepowy napełniamy modlitwami, prośbami o łaski, przyrzeczeniami poprawy w zamian za coś, czego sami potrzebujemy”.
Watykański dyplomata podkreślał, że „Maryja nie lekceważy ani nie odrzuca takiej wiary osobistej, nawet jeśli jest powierzchowna, ale zaprasza nas do czegoś więcej. Zaprasza nas tu, dzisiaj, abyśmy zobaczyli, że dokonuje się zbawienie, osobiście względem każdego z nas, ale też względem naszych rodzin, środowisk pracy, nauki, wobec naszych przyjaciół, wspólnot parafialnych; w stosunku do całego społeczeństwa i wspólnoty międzynarodowej”.
Wieczornej Mszy Świętej o godz. 19 przewodniczył abp Wacław Depo, metropolita częstochowski. Na zakończenie uroczystości w kaplicy Cudownego Obrazu był Apel Jasnogórski z udziałem Kompanii Honorowej Wojska Polskiego pod przewodnictwem biskupa polowego Józefa Guzdka.
Generał Zakonu Paulinów o. Arnold Chrapkowski witając przybywających pielgrzymów nawiązywał do wydarzeń historycznych związanych z 15 sierpnia. Przypominał o potrzebie dziękczynienia Matce Bożej za wyjątkową opiekę nad naszym narodem, której szczególnym znakiem był Cud nad Wisłą. „W obliczu bolszewickiej inwazji w 1920 roku Polacy żarliwie błagali Maryję o uratowanie nas przed bezbożnym komunizmem ze Wschodu. Pod Warszawą zmagali się z Rosjanami żołnierze, zaś na Jasnej Górze trwała nieustanna modlitwa o cud ocalenia. I cud się stał!”
– przypomniał o. generał.
Podkreślił, że „dziś, jak przed laty, zagraża nam wiele niebezpieczeństw i fizycznych i duchowych”. – Dlatego trwa tu, na Jasnej Górze, nieustanna modlitwa przede wszystkim o cud przemiany naszych serc! Trzeba każdemu z nas łaski nawrócenia i przemiany życia, trzeba nieustannego trudu powstawania z grzechu do łaski – powiedział o. Chrapkowski. Zauważył, że „wielu naszych braci i sióstr zagubiło się na drogach życia bez wiary oraz „życia jakby Boga nie było”. Ich także polecał szczególnym modlitwom pielgrzymów.
W tych dniach w drodze na Jasną Górę są jeszcze pielgrzymi, którzy wybrali się tam w związku z uroczystością Matki Bożej Częstochowskiej.
 | BarbaraSułek-Kowalska, KAI |
Co? Gdzie? Kiedy?
