Na Krupówkach
W ostatnich latach na ulicach można spotkać coraz więcej wspólnot protestanckich czy świadków Jehowy, dlatego niektórzy katolicy są nieufni wobec wszelkich akcji ewangelizacyjnych. – Warto zawsze pytać ewangelizatorów, do jakiego Kościoła należą – radzi ks. Mariusz Słonina, wikariusz z sanktuarium Najświętszej Rodziny w Zakopanem. Wspomina, że kilka lat temu na zakopiańskich Krupówkach wspólnota protestancka zorganizowała koncert pod szyldem „spotkanie chrześcijańskie”. Wielu katolików wzięło w nim udział. – Zamieszanie było ogromne, ludzie przychodzili do nas potem i mówili, że zostali wprowadzeni w błąd. Dlatego każdy, kto ewangelizuje, powinien wyraźnie mówić, kim jest – podkreśla ks. Mariusz.
Zakopiańska parafia także co roku organizuje ewangelizację poza murami kościoła, np. w formie Drogi Krzyżowej na górskim szlaku czy koncertu na placu przed świątynią. – Chcielibyśmy, żeby turyści oprócz pięknych Tatr, zabytków i innych atrakcji mogli skorzystać z tego, co daje im Kościół, co ubogaci ich duchowo – wyjaśnia wikariusz. – Nie zaczepiamy ludzi na ulicy, tylko zapraszamy do udziału w różnych wydarzeniach. Chcemy położyć nacisk na to, co w chrześcijaństwie najistotniejsze, czyli spotkanie z Bogiem w Jego domu, w Eucharystii, w Słowie Bożym.
W tym roku tatrzańska ewangelizacja odbędzie się pod koniec maja – wtedy właśnie do Zakopanego dotrą symbole Światowych Dni Młodzieży: krzyż i ikona, które peregrynują po całej Polsce. Symbole ŚDM 29 maja znajdą się nad Morskim Okiem. – Chcemy je tam postawić, by zwrócić uwagę turystów na to, że Światowe Dni Młodzieży są coraz bliżej i to już ostatni moment, żeby się na nie zgłosić – zapowiada ks. Mariusz.
To twoja historia
Przed wyjściem na ewangelizację uliczną warto przejść formację we wspólnocie lub wziąć udział w kursie św. Pawła. Tam można się nauczyć posługiwania kerygmą, czyli opowiadania o podstawowych prawdach wiary: Bożej miłości, rzeczywistości grzechu, zbawieniu, potrzebie nawrócenia, Duchu Świętym i wspólnocie Kościoła. – Kerygma to najważniejsze przesłanie, które „zapala” wiarę. Ono jest dla drugiego człowieka interesujące, bo jest związane z historią jego życia. Opowiadając mu tę historię, mówimy do jego serca, on czuje, że to jest dla niego ważne – mówi Zbigniew Kowalski ze wspólnoty Woda Żywa z Mławy, autor książki „Kerygma. Podręcznik ewangelizatora”. Jego zdaniem katolicy często nie potrafią przekazywać wiary w sposób skuteczny, bo dają się wciągać w dyskusje na kontrowersyjne tematy albo zaczynają komuś przedstawiać racjonalne argumenty za wiarą. Tymczasem najważniejsze jest Słowo Boże i świadectwo własnego życia. – Celem głoszenia kerygmy jest to, żeby ewangelizowany przyjął Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela. Ta decyzja wynika oczywiście z działania łaski Bożej, ale dużą rolę odgrywa też sfera psychologiczna człowieka. Jeśli o tym zapomnimy, głoszenie może być nieskuteczne – wyjaśnia.
Ewangelizacja jest potrzebna nie tylko tym, którzy są daleko od Boga. Zbigniew Kowalski często spotyka na ulicach ludzi, którzy chodzą do kościoła i przyjmują sakramenty, ale w czasie rozmowy okazuje się, że ich życiem żądzą bożki, pieniądze, uzależnienia. – Nie spotkałem jeszcze osoby, która nie potrzebowałaby nawrócenia. Ja też go potrzebuję – podkreśla.
Głoszenie Dobrej Nowiny to jednak nie tylko zorganizowane akcje, ale też dawanie świadectwa wiary w swoim środowisku. – Nawet kiedy spotykamy się na święta z rodziną, to zamiast obgadywać księży i Kościół, warto powiedzieć: „Byłem ostatnio u spowiedzi, to mi dużo dało” – zachęca ks. Adam Pawłowski. – Formą ewangelizacji może być też oczywiście udział w procesji w uroczystość Bożego Ciała. Poznańscy studenci w tym roku organizują procesję w młodzieżowym klimacie: wieczorem, z pochodniami, w radosnej atmosferze uwielbienia. To czytelne świadectwo obecności Boga wśród ludzi i okazja do modlitwy za osoby, które mijamy.
 |
Hanna Dębska |
Co? Gdzie? Kiedy?
