29 kwietnia
poniedziałek
Rity, Katarzyny, Boguslawa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Przyłożyć księdzu

Ocena: 0
4918
Ale kwestionowana jest także naukowość Księdza.

Za mój esej na temat encykliki Fides et Ratio otrzymałem specjalne podziękowanie i błogosławieństwo od bł. Jana Pawła II, zapewne największego filozofa, jaki kiedykolwiek zasiadał na Tronie Piotrowym. Za mój artykuł „Z papieżem przeciw homoherezji” otrzymałem specjalne podziękowanie i błogosławieństwo od Ojca Świętego Benedykta XVI, zapewne największego teologa, jaki kiedykolwiek zasiadał na Tronie Piotrowym. Moim promotorem i opiekunem naukowym od czasów seminarium był i jest ksiądz kardynał prof. Marian Jaworski, jeden z najbliższych przyjaciół bł. Jana Pawła II. Popierał mnie on i popiera we wszystkich moich poczynaniach. Podobnie odnosił się do mnie śp. ksiądz kardynał prof. Stanisław Nagy SCJ, także jeden z najbliższych przyjaciół bł. Jana Pawła II. Recenzja mojego drugiego doktoratu, z teologii, autorstwa ks. profesora Józefa Tischnera, jest jednym z najpiękniejszych tekstów, jakie napisano o moim tekście. Niedawno na Radzie Wydziału Filozoficznego UPJP2 w Krakowie, w tajnym głosowaniu nad powierzeniem mi kierownictwa Katedry Filozofii Poznania, na 15 głosujących profesorów 15 głosowało na „tak”. A jest to wydział między innymi ks. Tischnera, ks. abp. Życińskiego, o. Kłoczowskiego, prof. Tarnowskiego i ks. Hellera. No, ale lewacy uważają, że oni zawsze wszystko wiedzą najlepiej – także, co jest naukowe i co jest dobre dla Kościoła. Lepiej niż profesorowie, lepiej niż kardynałowie-profesorowie i lepiej niż papieże-profesorowie. I to mówią ludzie, którzy zwykle są pozbawieni jakiegokolwiek wykształcenia teologicznego czy filozoficznego (nie mówiąc już o jakichś osiągnięciach w tych dziedzinach). To jest też wewnętrzna, niejako „konieczna” logika ich ateizmu i lewactwa, chyba jednak jakaś niesamowita pycha i zaślepienie. A wiadomo, „pycha z nieba spycha”.


Czy podjął/podejmie Ksiądz jakieś działania wobec autorów i mediów publikujących teksty na jego temat?

Niektórzy sugerują, że powinienem ich podać do sądu, jak ma to w zwyczaju ich guru, znany nadredaktor. Ja jednak nie preferuję takich metod, wolę po chrześcijańsku im przebaczyć i modlić się za nich. Na medialną pięść kłamstwa odpowiadać chlebem prawdy. Zresztą myślę, że składając donosy na mnie, w istocie donieśli na samych siebie, sami siebie już dostatecznie poniżyli i ukarali. Pokazali jakąś smutną, biedną, chorą część swojej duszy. Kiedyś tych tekstów będą bardzo się wstydzić. Pierwszą ofiarą ideologii jest zazwyczaj jej wyznawca, pierwszą ofiarą kłamstwa jest sam kłamca. W dodatku żądając, żeby „hierarchowie przywołali mnie do porządku”, dowiedli, jak bardzo są wyobcowani z Kościoła. Przecież to właśnie ci hierarchowie, kolejni biskupi-ordynariusze, serdecznie zapraszają mnie z wykładami do swoich diecezji. Jaki jest stan umysłu dziennikarzy, których chlebem powszednim są ataki biskupów, a potem jeszcze usiłują im dyktować, kogo oni z kolei mają atakować? Za kogo oni się mają?


A dlaczego w ogóle zajął się Ksiądz tematyką homo- i genderideologii?


Wszystko zaczęło się w Duszpasterstwie Akademickim, które prowadziłem przez 16 lat. Kiedy ten temat został w nim podjęty, zobaczyłem, że homopropaganda działa także na wierzących studentów. Zacząłem więc tłumaczyć, przekonywać i tak powstał artykuł „Dziesięć argumentów przeciw”, opublikowany w 2005 roku w „Gazecie Wyborczej”. Wtedy rozpętała się niesamowita nagonka na mnie, której jakimś echem są i dzisiejsze paszkwile. Tak poznałem też ogrom niegodziwości naszych przeciwników, a tym samym konieczność przeciwstawianiu się złu aż tak wielkiemu. Teraz, kiedy genderofensywa rozwija się także w Polsce, kiedy na siłę chce się wprowadzić genderową seksdeprawację do każdej szkoły i do każdego przedszkola, moja postawa okazuje się jakby prorocka. Bardzo przydatne stają się moje doświadczenia i wiedza z Zachodu, moja wierność Kościołowi, moja jasność sądu i zdecydowanie.


Czy wycofa się Ksiądz z działalności komentatorsko-publicystycznej albo ją jakoś zmieni?


Na pewno się nie wycofam, bo to byłoby jakby ucieczka Dawida przed Goliatem. Ale oczywiście, jak prawie każdy człowiek, na pewno popełniam jakieś błędy i grzechy. Na każdy temat wiem tylko małą cząstkę, która prawie na pewno jest częściowo błędna, dlatego nieustannie staram się rozwijać, korygować i nawracać. Pomaga mi w tym grono ekspertów, przyjaciół, ale także przeciwnicy. Przecież największy wróg może być dobrym nauczycielem, bo kierowany największą nienawiścią stara się z wielką pasją odkryć i wykorzystać wszystkie nasze słabe punkty. Krytyki uświadomiły mi między innymi, że w moich pierwszych tekstach może za mało był widoczny wielki szacunek, jaki żywię dla każdego człowieka, w tym oczywiście także do osób o skłonnościach homoseksualnych i dla wyznawców lewackich ideologii. A tyle się o nich i od nich nauczyłem przez te 8 lat! Zobaczyłem, jak nieraz strasznie cierpią w konsekwencji swoich błędnych wyborów. Udało mi się chyba poprawić mój język, co widać między innymi w tym, że do moich sympatyków należy teraz także szereg osób nawet o mocnych skłonnościach homoseksualnych, w tym profesorowie uniwersytetów. To są zasadniczo inni ludzie niż agresywne, polityczne homolobby. Wspierają moje działania i teksty właśnie z głębi swojego trudnego, całożyciowego doświadczenia. To mnie szczególnie cieszy, że akurat tacy ludzie uznają, iż te zmagania prowadzę także dla nich i o nich. Przecież do istoty mojego kapłańskiego powołania należy pokorna pomoc siostrom i braciom w tym, co najważniejsze, w budowaniu i pogłębianiu wiecznej wspólnoty z Bogiem i ludźmi. Przede wszystkim służba zbawieniu innych, niezależnie od tego, ile to kosztuje, jaką cenę musi się za to zapłacić.


Ks. dr hab. Dariusz Oko jest kapłanem archidiecezji krakowskiej. Święcenia przyjął w 1985 r. W 1991 r. obronił pracę doktorską z filozofii na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Od 1992 r. jest pracownikiem naukowym Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie (dziś Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II). W 1996 r. obronił na PAT pracę doktorską z teologii, a w 2011 r. habilitację z filozofii na UPJP II.

rozmawiał Przemysław Radzyński (KAI)
fot. Marek Waniewski

Idziemy nr 33 (414), 18 sierpnia 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter