– Człowiek otwiera się na tajemnicę pielgrzymowania za każdym razem, kiedy opuszcza to, co po ludzku wydaje się istotne i ważne, stara się odnaleźć Boga i głębię prawdy o Nim – mówił w homilii bp Marek Solarczyk.
Wśród pielgrzymów dużo było rodzin z dziećmi. Paweł i Agata Galiccy z Chotomowa już po raz drugi idą z dziećmi – 3-letnią Julią i 7-letnim Mateuszem. – Pielgrzymka jest wspaniałym przeżyciem. To potrzeba serca. Tu ładujemy akumulatory na cały rok – mówi Paweł Galicki.
– Pielgrzymka to dobre rekolekcje. Chociaż mamy organizowane rekolekcje dwukrotnie w ciągu roku, to są one krótkie i nie zawsze dopisuje frekwencja. Tu dziewięć dni wędrówki to czas na pewne przemyślenia, usystematyzowanie tego, co dotyczy wiary – chwali Marek Mizera z parafii św. Jana Chrzciciela z Józefowa- -Michalina, oficer straży pożarnej w Komendzie Wojewódzkiej w Warszawie, który w pielgrzymce idzie po raz drugi.
W grupie strażackiej wędrują osoby z odleglejszych regionów Polski. Krystyna Wyszogrodzka przyjechała z Małkini, by po raz trzeci wziąć udział w pielgrzymce. – Mąż i syn są strażakami. Tu czuję się jak w rodzinie, wśród swoich – podkreśla.
Etap do parafii w Zerzniu przeszli z pielgrzymującymi bp Marek Solarczyk i ks. prałat Zenon Majcher, kustosz sanktuarium na Witolinie i duszpasterz Totus Tuus w diecezji warszawsko-praskiej.
Irena Świerdzewska |