– Kiedy przybędzie się tutaj pierwszy raz, potem chce się przyjeżdżać już co roku – mówi pani Ewa z Wyszkowa. – Czuję opiekę Matki Bożej. Warto tutaj prosić Ją o wszelkie łaski potrzebne do życia na co dzień. Gdy przychodzą trudne dni, to Ona, jeśli się do Niej zawoła, na pewno przyjdzie z pomocą w życiowych wyborach. Przyjeżdżam, aby jej za to wszystko dziękować, uczyć się, jak być świadkiem wiary. Jestem po raz piąty, zabrałam córkę. W przyszłym roku mam nadzieję, że przybędziemy tu pieszo z wnuczką – dodaje pani Ewa.
– Tu, u Matki Bożej, człowiek chce wszystko „wydeptać”, przychodzi się z podziękowaniami intencjami – dodaje pani Bożena z parafii Przemienienia Pańskiego w Tłuszczu.
– Nasze dzieci już nie żyją. Mam chorobę nowotworową i przyjeżdżam tu modlić się o zdrowie – mówi parafianka z Ostrówka.
Do Loretto od lat przyjeżdżają całe rodziny z dziećmi i powierzają się Matce Bożej. – Przybywamy tu od 1982 roku. Przychodziliśmy, kiedy nie mieliśmy jeszcze swoich dzieci, a teraz przychodzimy i z dziećmi, i z wnukami – mówią Danuta i Zygmunt z Jasienicy. Córka Anna dodaje: – Mamy za co dziękować. Tu wymodliliśmy nasze dzieci – starszy to Aleksander, młodsza, roczna Kinga. Najstarszy 9-letni Mateusz też jest wymodlonym dzieckiem. Pierwszy raz pielgrzymował, kiedy był w brzuszku. Dzisiaj wszystkie dzieci są z nami w Loretto. Wcześniej mieliśmy dużo próśb, a teraz przychodzimy z podziękowaniami – dodaje pani Anna.
Galeria zdjęć
W centrum uroczystości w Loretto była Msza Święta sprawowana przez abp. Henryka Hosera SAC, w koncelebrze z kapłanami z diecezji warszawsko-praskiej.
– Jesteśmy w tym niezwykłym miejscu u Matki Bożej Loretańskiej, gdzie czujemy się jak u siebie: bezpieczni i kochani. Przynieśliśmy nie tylko wszystkie smutki i tęsknoty, ale również nadzieje, radości, wyrazy wdzięczności dla jej macierzyńskiej opieki – rozpoczął abp Henryk Hoser homilię. Potem zaznaczył, że Maryja jest „znakiem”, który daje nam Bóg. – Jej życie nie było łatwe. Było życiem heroicznej wiary, ogromnego cierpienia, ale ostatecznie ogromnej radości Zmartwychwstania. Życie rodzinne, zawodowe, społeczne w każdym szczególe powinniśmy Jej poddawać – przekonywał abp Hoser. Przypomniał też, że kult Matki Bożej czczonej pod nazwą Loretańska jest najstarszy w historii, wiąże się z tajemnicą jej ukrytego życia w domu nazaretańskim. – Ona tam była nauczycielką, swojemu Synowi pokazywała realia trudnego życia ludzkiego. Przychodzimy do niej także dlatego, że jest nam tak bliska, ona sama doświadczała trudności, z którymi my się borykamy. Ona jest w stanie nas zrozumieć, wesprzeć, prowadzić. Trzeba tylko oddać się jej całkowicie – z tym, czym jesteśmy, z tym wszystkim, co posiadamy. Łaska, która nas napełni uodporni nas i uzbroi na pokonanie wszelkiego zła, z którym będziemy mieć czynienia – przypominał praski ordynariusz. I dodał: Maryja, rodząc Jezusa i wychowując Jezusa do człowieczeństwa, rodzi nas dla Boga. Nie tylko Jezus może nazywać się Synem Bożym, ale my także możemy nazywać się synami i córkami Boga samego.
Po Eucharystii abp Hoser poświęcił krzyż oraz plac pod budowę nowej świątyni. – Dwunawowy kościół na planie krzyża będzie nawiązywał do stylu romańskiego – mówi s. Marlena Korman, przełożona domu w Loretto. Prace budowlane mają ruszyć wiosną 2014 r.
Kaplica, z której obecnie korzystają pielgrzymi, mieści 50 osób. Nowa świątynia pomieścić ma 200 osób.
Irena Świerdzewska |