„Bóg się rodzi, moc truchleje, Pan niebiosów obnażony! Ogień krzepnie, blask ciemnieje, ma granice nieskończony”. Tę kolędę śpiewają w Polsce chyba wszyscy chrześcijanie – jest jak znak jedności, pomimo rozłamu.
– Przygotowania luteran do Bożego Narodzenia zaczynają się od początku Adwentu, który trwa cztery niedziele. Przypomina nam o tym wieniec adwentowy, który znajduje się w każdej świątynie, a także w wielu naszych domach – zaznacza ks. Arkadiusz Raszka, wikariusz biskupa diecezji warszawskiej, pochodzący ze Śląska Cieszyńskiego, a od ponad roku mieszkający w parafii ewangelicko-augsburskiej św. Mateusza w Łodzi.
Każdy ze śpiewnikiem
Wigilię Bożego Narodzenia luteranie mogą przeżywać na dwa sposoby: albo poszcząc i nie jedząc nic do wieczerzy, albo jedząc tylko tyle, by zaspokoić głód, powstrzymując się przy tym od pokarmów mięsnych. Cały dzień jest przeznaczony na przygotowanie potraw – najczęściej, zgodnie z polską tradycją, dwunastu; zawsze są to potrawy postne. Tradycyjnie na wigilijnym stole pojawia się zupa rybna (bulion z głów ryb z rodzynkami i orzechami), zdarza się także chałka z mlekiem, kapusta z zasmażką, karp w panierce z sałatką warzywną, pierogi z kapustą i grzybami, a także ciasta: makowce, serniki oraz kołacze, a ponadto, co jest charakterystyczne dla luteran z południa Polski, drobne ciasteczka o różnorakim kształcie, smaku oraz rozmiarze: bomby, kokosanki, ule, orzechowe księżyce, pierniczki i wiele, wiele innych.
– W godzinach popołudniowych w kościołach odbywają się nabożeństwa wigilijne, po zakończeniu których w domach zasiada się do uroczystej wieczerzy – tłumaczy pastor. – Wieczerzę rozpoczynamy od przeczytania Ewangelii godowej, czyli bożonarodzeniowej (Łk 2,1-20), następnie modlimy się modlitwą Ojcze nasz, po czym łamiemy się opłatkiem, składając sobie życzenia.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 51-52 (689), 23-30 grudnia 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 14 stycznia 2019 r.