Jedyne pisma, jakie pozostawił po sobie św. Ojciec Pio, to nie teologiczne traktaty ani dzienniki, tylko korespondencja. Listów, które pisał do wielu osób, a także tych, które od nich otrzymywał w ciągu swojego długiego życia, jest mnóstwo; w klasztorze w San Giovanni Rotondo wypełniają one pokaźne szafy w osobnym pokoju. Po włosku były wydawane już od 1971 r. i w sumie objęły cztery pokaźne tomy. W polskim tłumaczeniu (nota bene z języka angielskiego) był dotychczas dostępny tylko pierwszy z nich, zawierający listy wymieniane z kierownikami duchowymi świętego z Pietrelciny, ojcami Agostinem i Benedettem. Kapucyńskie wydawnictwo Serafin pojęło ogromną pracę: przetłumaczenia z oryginałów i opublikowania całości tego epistolarnego dziedzictwa. Nie jest to proste również ze względu na specyficzny styl pisania Ojca Pio: kwieciste zdania, język pełen regionalizmów i niedzisiejszych form grzecznościowych (ciekawostka: wydawca zdecydował się na zachowanie formy zwracania się per „wy”). Do rąk czytelników trafia właśnie drugi tom, zawierający korespondencję z Raffaeliną Cerase. I muszę przyznać, że czyta się go znakomicie! Tygodnik „Idziemy” objął nad wydaniem patronat medialny.
Raffaelina Cerase była córką duchową Ojca Pio, pochodzącą z Fioggi. Wymiana listów została zainicjowana za namową o. Agostina i obywała się początkowo za jego pośrednictwem, a po osobistym spotkaniu świętego stygmatyka i Raffaeliny – już bezpośrednio. Trwała w latach 1914-1915, aż do śmierci „ubogiej tercjarki” (jak podpisywała swoje listy). Kobieta zmagała się nie tylko z chorobą własną oraz rodzonej starszej siostry Gioviny, z którą dzieliła panieńskie życie, ale także z rozlicznymi problemami: konfliktem z bratem, który przejął dom po rodzicach, samobójstwem powinowatego, zmianą miejsc zamieszkania, wreszcie ucieczką przed wojną. Korespondencja bywała burzliwa i kilkakrotnie zawisała na włosku, jednak tych dwoje, dzięki pokorze i umiejętności proszenia o wybaczenie, potrafiło wracać do ważnych wątków mimo ostrzejszych słów, jakie się im przytrafiały. Już to samo w sobie jest wielkim świadectwem. Poznajemy „brata Pio” (tak z kolei podpisywał się on) jako człowieka bezpośredniego, przyznającego się do zapominalstwa, często cierpiącego, a jednocześnie usilnie – mimo niespełna czterdziestu lat – tęskniącego za śmiercią, która by go wyzwoliła, pozwalając na życie z Jezusem.
Jestem przekonana, że książka może zainteresować nie tylko wiernych czcicieli św. Ojca Pio. Stanowi bowiem fascynujący i bardzo pouczający obraz duchowego towarzyszenia i umacniania, cennych, uniwersalnych porad dotyczących zarówno codziennego życia chrześcijańskiego, jak i wyjątkowych doświadczeń duchowych. Może więc być zarówno „podręcznikiem” dla kierowników duchowych, jak i bardzo praktyczną lekturą dla szukających podpowiedzi we własnych poszukiwaniach. Problemy związane z życiem duchowym okazują się bowiem wspólnym ludzkim doświadczeniem. Poza tym… jakże dobrze sobie przypomnieć, jak wielką – i nieodżałowaną! – sztuką relacji międzyludzkich było pisanie listów...
„Listy Ojca Pio. Tom II. Korespondencja z Raffaeliną Cerase (1914-1915)”, przekład Maria Ewa Nowak, redakcja br. Maciej Zinkiewicz OFMCap, Serafin, Kraków 2019.