29 kwietnia
poniedziałek
Rity, Katarzyny, Boguslawa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Brescia w Warszawie

Ocena: 0
2294

To nie jest ten sam renesans, o którym uczymy się w szkole – mówi Joanna Kilian, kurator wystawy „Brescia. Renesans na północy Włoch”, którą od 2 czerwca można oglądać w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Rafael, Chrystus błogosławiący

Drzwi otwiera nam sam Rafael. Choć malarz tworzył w centralnej Italii, był dla ówczesnych artystów niedoścignionym wzorem doskonałości. – Jego „Chrystus błogosławiący” to przykład idealnej kompozycji geometrycznej – zaznacza Joanna Kilian. Podkreślono to umieszczając przed arcydziełem Rafaela przezroczystą planszę z wyrysowanym na niej schematem „złotego podziału”. W ten sposób autorzy wystawy nie tylko zdradzają tajniki warsztatu malarza, ale tworzą też pryzmat, przez który zmienia się nasze patrzenie na całą ekspozycję.

Północnowłoskie malarstwo to jednak nie tylko „boska geometria” i przemyślana kompozycja. Wystarczy rzut oka na srebrzysty płaszcz Maryi z obrazu „Narodziny Dzieciątka” Romanina, żeby uświadomić sobie, z jak wielkim kunsztem artystycznym mamy do czynienia. Jedno spojrzenie na oryginalną ikonografię stworzoną przez Lukę Mombellego w przedstawieniu „Immaculata i Bóg Ojciec” pozwala zaś zrozumieć, że jest to malarstwo nie tylko doskonałe technicznie, ale również niezwykle odważne i nowatorskie.

 

Jak w soczewce

– Brescia leży w Lombardii, dokładnie w połowie drogi pomiędzy Mediolanem a Wenecją, dwoma bardzo potężnymi ośrodkami artystycznymi. W Mediolanie działał Leonardo da Vinci. Jego zamiłowanie do eksperymentów, badania przyrody, światła i ruchu promieniowało na innych artystów. Z drugiej strony mamy Wenecję z całą szkołą kolorystów, rodziną Bellinich czy Tycjanem. Do tego od Niderlandów dzielą Brescię tylko Alpy. Dochodzi więc jeszcze wpływ sztuki zaalpejskiej, np. pejzażu – wymienia Joanna Kilian.

Na wystawie możemy obserwować przegląd najróżniejszych wpływów, które skupiały się w Brescii niczym w soczewce. Ważną postacią jest tu Lorenzo Lotto, znakomity malarz wenecki, który działał również w Bergamo. Na wystawie są trzy jego arcydzieła. W obrazach „Pokłon pasterzy”, „Adoracja dzieciątka” oraz „Święta Rodzina ze św. Katarzyną” oszałamiająca paleta kolorystyczna łączy się z oryginalną ikonografią. Na pierwszym Dzieciątko Jezus obejmuje darowanego przez pasterzy baranka. – Ta pełna słodyczy scena jest w rzeczywistości przepełniona grozą, gdyż zapowiada przyszłą mękę – wskazuje kurator wystawy. Podobny zabieg symbolicznego scalenia wcielenia i odkupienia pojawia się również w scenie adoracji Dzieciątka. Śpiący Jezus całym ciężarem ciała spoczywa na kolanach Maryi. Kompozycja obrazu przywodzi na myśl układ Piety. Element snu, postrzeganego jako „brat śmierci” pojawia się również na trzecim z dzieł Lotta. Śpiące Dziecię Jezus przykrywane jest przez Maryję chustką, która stanowi antycypację całunu.

 

Przodkowie Caravaggia

W Brescii działała lokalna szkoła malarska. – Charakteryzowała ją lombardzka rzeczowość i mocne stąpanie po ziemi. Widać to w zamiłowaniu do ukazywania codzienności, malowania szczegółu – wyjaśnia Joanna Kilian. – Włoscy badacze określają lombardzkich artystów jako pittori della realita. Definicji tej nie powinno się tłumaczyć jako „malarze rzeczywistości”, lecz raczej jako „malarze prawdy”. I ta prawda może być rozumiana jako fizyczna i jako metafizyczna – podkreśla.

Klasycznym przykładem może być dzieło Moretta „Wieczerza w Emaus”. Chrystus został tutaj przedstawiony w stroju pielgrzyma do Santiago de Compostela, w typowym dla ówczesnych wędrowców nakryciu głowy, z muszlą św. Jakuba. Jego twarz ukryta jest w cieniu, bo, zgodnie z ewangelicznym opisem, uczniowie rozpoznają go dopiero w momencie łamania chleba.

– W malarstwie rzadko kiedy coś rodzi się z niczego. Sztuka Brescii zapowiada twórczość Caravaggia. Barkowy geniusz urodził się na zasnutych mgłą równinach północy. To stamtąd zaczerpnął zamiłowanie do bardzo mocnego światłocienia, do realistycznych szczegółów, do wykorzystywania „przaśnej” rzeczywistości w prezentowaniu religijnych tematów. Znane z obrazów Caravaggia brudne bose stopy pojawiają się już wiek wcześniej na obrazie Moretta – zwraca uwagę pani kurator.

 

Twarze epoki

Oprócz malarstwa religijnego na wystawie oglądać możemy również wspaniałe portrety autorstwa północnowłoskich artystów, którzy w tej dziedzinie osiągnęli prawdziwą doskonałość. Wystarczy spojrzeć na dwa monumentalne obrazy Moroniego, prezentujące Giana Gerolama Grumellego i jego drugą żonę Isottę. Artysta, żeby pokazać dawność rodu, maluje całe sylwetki postaci na tle starożytnych ruin. – Ten sposób przedstawienia był zarezerwowany dla portretów władców czy książąt – zaznacza Joanna Kilian. W nieskończoność można podziwiać detale na bogato zdobionej szacie kobiety oraz światło połyskujące na koralowym stroju jej małżonka.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter