29 kwietnia
poniedziałek
Rity, Katarzyny, Boguslawa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pietrasanta - śladami Mitoraja

Ocena: 4.9
1184

Urocze toskańskie miasteczko ze średniowiecznym rodowodem jest stolicą artystycznej obróbki marmuru. Tu żył i tworzył polski rzeźbiarz.

fot .Waldemar Turek

Choć Pietrasanta nie należy do najbardziej znanych miast Toskanii, jednak przyciąga artystów z całego świata zafascynowanych tutejszym marmurem. Tworzą oni rzeźby, które wzbogacają kolekcje najbardziej prestiżowych muzeów świata, przechodząc do historii sztuki i zapisując się, w wielu przypadkach, na stałe w kanonie pomników rozpoznawalnych w różnych krajach i na różnych kontynentach.

 


KRÓLESTWO MARMURU

Miasto przekształciło się w ostatnich latach w prawdziwe muzeum otwarte, w którym wśród licznych galerii i skwerów można podziwiać stałe ekspozycje sztuki współczesnej i rzeźby na najwyższym poziomie. Obróbka marmuru, mająca starożytne korzenie, szczyci się tutaj wielowiekową tradycją. Ponadto cudowne widoki na bliskie Alpy Apuańskie, wyrafinowane dekoracje kościołów i domów sprawiają, że i artysta, i turysta czują się tutaj, jakby byli w zupełnie innym świecie i czasie.

Nic więc dziwnego, że Pietrasanta zyskała przydomek „Małych Aten”, także dzięki obecności artystów, którzy zdecydowali się osiedlić na stałe i tworzyć w tym niewielkim „królestwie marmuru”. Do nich należał Igor Mitoraj, wybitny polski rzeźbiarz o sławie międzynarodowej, autor wielu znakomitych dzieł, niekiedy gigantycznych rozmiarów, znajdujących się m.in. w Paryżu, Rzymie, Mediolanie, Lozannie, Los Angeles, jednak stosunkowo mało znany nad Wisłą. Na marginesie warto dodać, że jego autorstwa są drzwi do jezuickiego sanktuarium Matki Bożej Łaskawej na Starym Mieście w Warszawie oraz umieszczona na krakowskim Rynku Głównym rzeźba spętanego Erosa (Eros bendato).

 


MATKA BOŻA SŁONECZNA

Wizytę w Pietrasanta rozpoczynamy tradycyjnie od zwiedzania tutejszej katedry-kolegiaty pw. św. Marcina, podziwiając jej marmurową fasadę z czterema gładkimi filarami, wyznaczającymi trzy przestrzenie zakończone u góry łukami. Pośrodku fasady, w górnej jej części, umieszczono dużą, bogato zdobioną rozetę, a nad trojgiem drzwi okrągłe lunety z płaskorzeźbami przedstawiającymi Ukrzyżowanie, Zmartwychwstanie i Pietę. Wewnątrz kompleksu przechowywane są liczne dzieła sztuki, wśród nich, w kaplicy Najświętszego Sakramentu, drewniany krucyfiks z początku XIII w. W innej kaplicy modlimy się przed obrazem Matki Bożej „Słonecznej” (Madonna del Sole), patronki miasta i gminy Pietrasanta, wyobrażającym Dziewicę z Dzieciątkiem między świętymi Janem Chrzcicielem i Janem Apostołem. Ten obraz zwykle pozostaje zasłonięty; odsłania się go cztery razy do roku w szczególne dni, w których historia i tradycja upamiętniają łaski wyproszone u Boga przez Maryję dla miasta i jego mieszkańców.

Na placu Katedralnym, nad barem noszącym imię Michała Anioła umieszczono tablicę informującą przechodniów o tym, że to właśnie w tym budynku mieszkał przez krótki czas słynny Buonarroti. Przysłał go tu papież Leon X zwany „Medyceuszem”, pragnący dokończyć prace nad elewacją kościoła św. Wawrzyńca (San Lorenzo) we Florencji, własności rodziny Medyceuszy. Leon X ogłosił w związku z tym konkurs, w którym brali udział najwięksi artyści tamtych czasów. Projekt Michała Anioła oceniono jako najlepszy. Na elewację wybrano marmur z Carrary, ale do papieża dotarły wieści, że marmur z okolic Pietrasanta jest doskonałej jakości i znacznie tańszy. Zatem Michał Anioł został wysłany właśnie tutaj, aby wybrać kamienie, które ozdobiłyby fasadę San Lorenzo. Dlaczego marmur z Pietrasanta był tańszy? To proste, tu nie było drogi, która pozwoliłaby transportować bloki marmuru z kamieniołomów do morza. W czasie poszukiwań odpowiedniego marmuru doszło do nieszczęśliwego wypadku przy pracy; ciężki blok kamienny śmiertelnie przygniótł stojącego obok Michała Anioła młodego robotnika. Artysta postanowił opuścić Pietrasanta i wrócić do Rzymu bez dokończenia zleconej mu misji. San Lorenzo do dzisiaj czeka na swoją fasadę...

Na prawo od katedry dostrzegamy barokową fasadę XVII-wiecznego oratorium – baptysterium pw. – tu zaskoczenie – św. Jacka Odrowąża. Niestety jest ono zamknięte. Z opisu dowiadujemy się, że wewnątrz niewielkiego budynku znajdują się dwie zabytkowe chrzcielnice, jedna na planie sześciokąta, z płaskorzeźbami po obu stronach, druga w formie tabernakulum.

 


ZWIASTOWANIE I CENTAUR

Szukamy teraz śladów Igora Mitoraja. Idąc po eleganckim historycznym centrum, widzimy niewielkie galerie sztuki i butiki, urocze placyki i eleganckie restauracje. Wchodzimy do jednego z barów i przy przedpołudniowym cappuccino przypominamy sobie najważniejsze fakty z życia polskiego rzeźbiarza. Urodził się w Oederan (Saksonia) w 1944 r. jako syn Polki deportowanej do Niemiec na roboty przymusowe i francuskiego jeńca wojennego. Po zakończeniu wojny rodzice się rozstali; matka powróciła z synem do Polski, do swojej rodziny i wkrótce wyszła za mąż za Czesława Mitoraja. Igor ukończył Liceum Plastyczne w Bielsku-Białej, a następnie próbował, bezskutecznie, dostać się do Łódzkiej Szkoły Filmowej. Rozpoczął następnie studia w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i tam chodził na zajęcia prowadzone przez Tadeusza Kantora. Przypuszcza się, że właśnie ten artysta, który dostrzegł niezwykły talent Igora, odegrał bardzo ważną rolę w jego życiu nie tylko, gdy chodzi o koncepcję sztuki, ale także co do jego przyszłych wyborów życiowych. Ogólny klimat w ówczesnej Polsce nie dawał młodemu, zdolnemu człowiekowi wielkich możliwości rozwoju. Trzeba zatem było próbować wyjechać za granicę. W 1968 r. Mitoraj wyemigrował do Francji mając – być może – także nadzieję na odnalezienie ojca i spotkanie z nim.

Studiował w Paryżu i próbował szczęścia najpierw jako malarz i grafik. Następnie zajął się rzeźbą i swoją karierę w tej dziedzinie rozpoczął od udziału w wystawie w stolicy Francji zorganizowanej w galerii prowadzonej przez bratanka prezydenta Francji François Mitteranda. Zaczął też podróżować i odwiedził m.in. Meksyk, zapoznając się ze sztuką aztecką. Pobyt w tym kraju i wszystko, co w nim zobaczył i czego doznał, mocno się zaznaczyły w jego późniejszej twórczości. Wyjeżdżał też regularnie, poszukując natchnienia i odpowiedniego marmuru, do Pietrasanta. Od pierwszego razu polubił klimat tego miasteczka, do którego powracał wielokrotnie, aż wreszcie zdecydował się w 1985 r., aby na stałe w nim zamieszkać.

– Tęsknię za czymś bardzo pięknym, bardzo prostym, czymś w rodzaju raju utraconego, potrzebuję pewnego piękna, które sprawia, że żyję – tak tłumaczył swoją decyzję i sztukę zarazem. Francję jednak często odwiedzał, m.in. Prowansję, w której 6 października 2014 r. zakończył życie (niektóre źródła podają Paryż jako miejsce zgonu). Został pochowany zgodnie ze swoją wolą na cmentarzu w ukochanej Pietrasanta.

Wychodzimy z baru i podchodzimy do położonego blisko katedry kościoła św. Augustyna. Nad głównym wejściem dostrzegamy rodzaj lunety z płaskorzeźbą z brązu, tak charakterystyczną dla naszego rzeźbiarza. „Zwiastowanie” zostało wykonane przez Igora w 2013 r., czyli rok przed śmiercią. W przeciwieństwie do tradycyjnych przedstawień z Maryją i aniołem Gabrielem ukazuje Maryję, Chrystusa i aniołka. Ten ostatni jest małą postacią, umieszczoną w górnej części dzieła, odlatującą po wypowiedzeniu zapowiedzi, podczas gdy Maryja i Chrystus spotykają się nie w fizycznej przestrzeni, ale w nieuchwytnej ekstazie.

Rzeźbę Mitoraja zatytułowaną „Centaur” umieszczono na placu Pietrasanta, który dzisiaj nazywa się Piazza del Centauro. Rzeźbiarz umieścił na marmurowej bazie wykonaną z brązu postać pół człowieka, pół konia, w nawiązaniu do centaurów z mitologii greckiej, tajemniczych istot żyjących głównie z polowania. Artysta próbuje odzyskać w tym dziele, podobnie jak w wielu innych swoich pracach, klasycyzm i piękno starożytności, z której pozostały nie tylko melancholia i nostalgia, ale także aktualne przesłania skierowane do współczesnego człowieka. Centaur jest okaleczony i zamyślony, mimo to dumnie kontynuuje swoją drogę ku nieprzewidywalnej przyszłości.

Dawna pracownia Mitoraja znajduje się na ulicy prowadzącej do cmentarza. Jest to obszerny budynek z marmurową tablicą w języku włoskim: „W tym domu żył i tworzył swoje dzieła Igor Mitoraj, rzeźbiarz-malarz, od 1979 r. aż do swojej śmierci w 2014 r.”. Trochę brakuje nam informacji o jego narodowości… W międzyczasie dowiadujemy się, że w Pietrasanta, w miejscu dawnego targowiska miejskiego, powstaje nowoczesne muzeum Igora Mitoraja, które ma być otwarte pod koniec 2023 r. i które zgromadzi ok. 70 dzieł artysty.

Dochodzimy do cmentarza. Grób Mitoraja, znajdujący się niedaleko od wejścia, po prawej stronie, odnajdujemy bez większych trudności; gruba płyta trawertynu spoczywająca na ziemi, na której stoi brązowy Chrystus z krzyżem wyrytym na piersi. Figura jest typowa dla ikonografii Mitoraja i podobna m.in. do tej umieszczonej na drzwiach rzymskiej bazyliki Matki Bożej Anielskiej (Santa Maria degli Angeli). Na grobie trzy bukiety świeżych kwiatów, do których dokładamy dwie róże: białą i czerwoną…

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest kapłanem diecezji płockiej, filologiem klasycznym i patrologiem, pracownikiem Stolicy Apostolskiej

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter