Reżyser Wawrzyniec Kostrzewski, pracując nad wczesną sztuką Millera „Wszyscy moi synowie” z 1947 roku w Teatrze na Woli, skrócił i skondensował tekst utworu. Dzięki temu ten społeczny i rodzinny dramat nabrał wyrazistości i drapieżności. Autor zawarł tu traumy amerykańskiej klasy średniej po zakończeniu wojny, kiedy to wielu żołnierzy nie wróciło z frontów, a ci, którzy wrócili – cali lub okaleczeni – długo nie mogli znaleźć
sobie miejsca.
Joe Keller z sukcesem prowadzi fabrykę wykonującą zamówienia dla wojska. Jego syn planuje małżeństwo z córką wspólnika, który siedzi w więzieniu, oskarżony o dostarczenie w czasie wojny wadliwych części do samolotów. W wyniku tego wielu pilotów straciło życie, w tym najstarszy syn Kellera. W trakcie dramatycznych rozmów rodzinnych młodzi narzeczeni poznają tragiczną prawdę o winie Kellera, który zatuszował sprawę w imię biznesu, a niewinny wspólnik poszedł za kratki. Dzięki znakomitym kreacjom Adama Ferencego w roli Kellera i Haliny Łabonarskiej w roli jego żony Kate ten dramat nabiera niesłychanej wymowy moralnej. Młodzi wykonawcy ról synów Kellera i narzeczonej Chrisa skutecznie dotrzymują kroku starszym znakomitym aktorom.
Teatr Dramatyczny. Scena na Woli. Artur Miller, „Wszyscy moi synowie”. Przekład – Jacek Poniedziałek. Reżyseria – Wawrzyniec Kostrzewski. Wykonawcy: Adam Ferency, Halina Łabonarska, Mateusz Weber, Martyna Kowalik, Piotr Bulcewicz, Krzysztof Szczepaniak. Premiera – 12 grudnia.
Mirosław Winiarczyk |