29 kwietnia
poniedziałek
Rity, Katarzyny, Boguslawa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W imię wolności

Ocena: 0
1862
Urodzony we Lwowie, zdołał jeszcze zasmakować tego miasta, zanim odważna mama nie podjęła w 1940 roku decyzji, że trzeba od czerwonej władzy uciekać, skoro sowiecko-niemieckie umowy umożliwiają to osobom, które urodziły się na terenach objętych okupacją niemiecką.
Tata był przedwojennym policjantem, ściganym przez NKWD, najpierw więc musiał zniknąć wszystkim z oczu, a potem dołączył do reszty rodziny w Krakowie. Tam właśnie spędził całe młodzieńcze i dorosłe życie Adam Macedoński, rocznik 1931, pamiętany może ze swoich rysunków przez czytelników tego „Przekroju”, którego dawno już nie ma. Wprawdzie jako współpracownik tygodnika miał legitymację prasową, która nieraz pomogła mu wywinąć się z rąk milicji czy SB, ale nie praca dziennikarska stanowiła jego główne zajęcie.

Otóż Adam Macedoński, rysownik, malarz, trochę poeta i trochę muzyk, który nigdy nie pogodził się z sowiecką dominacją, całe – długie już – życie spędził, walcząc o prawdę, wolność i niepodległość Polski. Aresztowany po raz pierwszy jeszcze jako licealista, nigdy w sprawie ojczyzny nie spoczął na laurach. Chyba nawet nie rozumiał, jak miałby to zrobić, na co wskazuje jego wewnętrzne poczucie wolności i niezależności, tak głębokie i tak wyraziste, że nawet nie musi go nazywać. Czytelnik sam rozumie, że inaczej Adam Macedoński nie umiał żyć. Był wszędzie tam, gdzie wolność była gwałcona: bronił krzyża w Nowej Hucie, wymyślał i organizował sacrosongi, zbierał zakazane piosenki, zakładał Chrześcijańską Wspólnotę Ludzi Pracy, demonstrował, pisał na murach, woził do – i od – Jerzego Giedroycia materiały do druku i książki, wydawał niezależne gazetki i książki, wspierał księży.

Poczucie, że trzeba gromadzić „dowody pamięci” o ukrywanych zbrodniach systemu komunistycznego, miał od samego początku, zanim jeszcze dowiedział się, że jego stryj zginął w Katyniu. Nie oglądając się na żadne oficjalne okoliczności, założył z dwoma przyjaciółmi Instytut Katyński, całkowicie prywatny i niezależny, co dało nadzieję wielu ludziom, że prawda o zbrodni katyńskiej nie zginie. I co sprawiło, że mieli komu przekazywać świadectwa i pamiątki rodzinne. Zapewne dlatego prof. Ryszard Terlecki z krakowskiego IPN napisał, że „nie ma takiej nagrody, którą Rzeczpospolita spłaciłaby swój dług wobec Adama Macedońskiego. Nie ma takich słów, które nie byłyby zbyt banalne, by opisać jego życie”. Z powodu choroby nie poleciał 10 kwietnia 2010 roku do Katynia. W 2011 roku otrzymał tytuł Kustosza Pamięci Narodowej.

Książka jest tym ciekawsza, że jej współautorka, Anna Zechenter, jest nie tylko doświadczoną dziennikarką, lecz także pracownikiem IPN. Wzbogaciła książkę o znakomite dokumentalne wstawki, które przypominają wydarzenia, o których opowiada jej rozmówca. Trzeba ją przeczytać koniecznie.

Pod czerwoną okupacją, Adam Macedoński w rozmowie z Anną Zechenter, Wydawnictwo AA, Kraków 2013.

Barbara Sułek-Kowalska
Idziemy nr 50 (431), 15 grudnia 2013 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter