26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Charakterystyczne łamanie chleba

Ocena: 0
1175

Droga do Emaus to droga ucieczki. W rozmowach dało się pewnie wyczuć mieszaninę żalu, frustracji, niespełnionych ambicji, tęsknoty za swoim Mistrzem.

fot. archiwum

Wszelkie znaki na niebie i na ziemi świadczą, że przygoda z Jezusem dobiegła końca: ukrzyżowany, złożony w grobie, tęsknota za trupem. Bez happy endu. Uciekają z Jerozolimy, aby jakoś zachować twarz, zapomnieć o smutkach.

Jezus dogania uczniów i pyta: „O czym to rozprawiacie ze sobą?”. Tłumacząc dosłownie, jest zaciekawiony: czym tam się obrzucacie nawzajem? Każdy z uczniów ma swoje racje i niespełnione ambicje. Prowadzą zatem długie dysputy filozoficzno-etyczno-egzystencjalno-polityczne. „A myśmy się spodziewali…” – smutna puenta ich obu.

Sytuacja nieco się poprawia, gdy pojawia się Ktoś z zewnątrz. Bez schematów i wymuszonego pesymizmu zaczyna wyjaśniać fakty. To na nich warto się opierać, nie na przypuszczeniach i nieraz błędnych nadinterpretacjach wywoływanych przez emocje. Wyjaśnienia Nieznajomego mogły być dosadne, ale z pewnością przekonujące, skoro uczniowie chcieli zatrzymać Go dłużej.

Żył kiedyś król, który pewnego razu – dla rozrywki – wezwał do siebie wszystkich ślepych mieszkańców swojego miasta. Wyznaczył nagrodę dla tego, który najlepiej opisze słonia. Pierwszy złapał nogę słonia i mówi: „Słoń jest jak pień drzewa”. Drugi trzymał za ogon i stwierdza: „Słoń jest jak lina”. Trzeci z nich dotknął kła i tłumaczy: „Słoń jest jak miecz”. Inny, który natrafił na ucho, udowadniał, że słoń jest jak liść palmy… Żebracy – ku uciesze króla – przeszli niebawem do zajadłych dyskusji, a nawet sporów, bo każdy z nich przekonywał, że ma stuprocentową rację.

Poznawanie Boga to ciągły proces. To jest rzeczywiście droga (sic!) do Emaus. On pokazuje się tym, którzy szukają, którzy chcą rozpoznawać, ale wcale nie mówią, że już wszystko wiedzą i rozumieją. Wgłębianie się w chrześcijaństwo to przede wszystkim aplikowanie Ewangelii do swojego życia, a nie żonglowanie dogmatami czy argumentami potwierdzającymi tę czy inną tezę wynikającą z prawa (kanonicznego, liturgicznego etc.).

Nie trzeba Go dotykać i próbować za wszelką cenę opisywać, jak ci niewidomi z historyjki. Celem jest to, żeby Go rozpoznawać. Serca uczniów nie rozpaliły się, gdy Jezus wyjaśniał Pisma i głosił wzniosłe słowa. Oni Go poznali po łamaniu chleba. To znaczy, że dobrze znali ten prosty gest, który Jezus czynił wobec swoich przyjaciół.

Chociaż ciągle nam się wymyka i trzeba Go szukać na nowo, to za każdym razem szczęka niech nam opada, gdy będziemy Go naprawdę widzieli na swojej drodze. Pragnienie jest najpewniejszym dowodem na istnienie Boga. Pragnijmy zatem spotkania z Jezusem na naszej drodze…

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest wikariuszem parafii bł. Władysława z Gielniowa na Natolinie w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter