26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pokora

Ocena: 4.93333
1100

Na ważne stanowiska często najlepiej nadają się ci, którzy nie uważają się za dostatecznie dobrych, żeby je zajmować.

fot. Mat Brown/Pexels

Historia jest pełna opowieści o wielkich ludziach, którzy nie chcieli przyjmować pewnych godności. Jedną z takich osób jest św. Ambroży. Jako namiestnik prowincji próbował w 373 r. zapobiec rozruchom w Mediolanie. Niepokoje były spowodowane śmiercią bp. Auksencjusza i brakiem zgody przy wyborze nowego. Ścierały się bowiem dwie grupy chrześcija: arianie (którzy byli heretykami) i katolicy. Każda grupa chciała mieć swojego biskupa, nie dało się więc dojść do porozumienia.

Kiedy Ambroży przybył na zgromadzenie i chciał zaapelować o zgodę, jakieś dziecko miało wykrzyknąć: „Ambroży biskupem!”. Uznano to za znak Boży i wszyscy przez aklamację obwołali go biskupem. Ambroży, zaskoczony takim obrotem spraw, uciekł w nocy z miasta. Nie ma co mu się dziwić – nawet nie był jeszcze ochrzczony. W końcu uległ i okazał się bardzo dobrym pasterzem, a jego kazania były przyczyną nawrócenia św. Augustyna. Bardzo poważnie traktował swoją funkcję – do końca życia starał się nadrobić zaległości spowodowane późnym chrztem.

Św. Ambrożego spotkał zaszczyt, o którym mówi Pan Jezus w Ewangelii: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej!”. Został zaproszony do wielkiej godności, choć sam zajął pośledniejsze miejsce. „Kto się poniża, będzie wywyższony”.

Warto uczynić kilka uwag do przypowieści Jezusa. Po pierwsze, trzeba być rzeczywiście godnym bycia zaproszonym wyżej. Św. Ambroży był niewiarygodnie pracowity, sprawiedliwy i pochłonięty sprawami społecznymi – dlatego naciskano, aby przyjął tę godność. Jest to zachęta dla nas, abyśmy wkładali całe nasze siły w stawanie się świętymi, abyśmy mogli być docenieni. Czasami można spotkać zgorzkniałe osoby, które nie znalazły sobie męża czy żony. Pełne pretensji, że ich życie się źle ułożyło. Nieraz chce się powiedzieć takim ludziom: „Co zrobiłeś/zrobiłaś ze sobą, żeby ktoś chciał spędzić z tobą całe swoje życie?”.

Po drugie, zajmowanie gorszych miejsc może być także przejawem pychy. Dzisiaj myślę, że Pan Jezus bardziej napiętnowałby oczekiwanie bycia postawionym na piedestale. Większość osób wymawia się przed byciem wyróżnionym i jednocześnie takiego wyróżnienia oczekuje. Pycha ukryta pod płaszczem pokory.

Po trzecie, mamy karmić się nadzieją nagrody w niebie. To, co otrzymamy tu na ziemi, zostanie odjęte z konta, które mamy w niebie, i odwrotnie. Czy mamy w takim razie bronić się, jeśli ktoś chce nas gdzieś zaprosić, coś nam dać czy nas docenić? Myślę, że nie warto wdawać się w dyskusje, jak bardzo na coś nie zasługujemy. Może stać się to subtelną pychą – jestem wyjątkowy przez to, że jestem najbardziej pokorny. Mamy natomiast cieszyć się okazją do wyświadczenia dobra, za które nie będzie wdzięczności. Największą radość powinniśmy mieć wtedy, kiedy jeszcze ktoś nam odpłaci złem za dobro. „Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest wikariuszem parafii św. Kazimierza Królewicza w Kobyłce

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter