„Liberalizm jest z założenia fałszywy jako ideologia polityczna, bo zakłada pewna fikcyjną umowę społeczną jako przyczyny powstania życia społecznego” – mówił ks. prof. Piotr Mazurkiewicz, omawiając współczesne zagrożenia polityczne jakie stoją przed rodzinami. Prelekcję wygłosił podczas niedawnego II Międzynarodowego Kongresu dla Małżeństw i Rodziny.
Ks. prof. Piotr Mazurkiewicz z UKSW w Warszawie w wystąpieniu zatytułowanym „Rodzina wobec wyzwań przychodzących ze świata polityki” wskazał, że woli mówić o „wyzwaniach” niż „zagrożeniach”, gdyż towarzyszą one rodzinie zawsze. Tymczasem mowa o „zagrożeniach” sugerować może, że był lub będzie kiedyś „świat idealny”. Wspomniał doświadczenia z czasu komunizmu w Polsce, który również nie był idealny dla małżeństwa i rodziny.
Wskazał na to, że aktualne wyzwania, przed którymi stoi rodzina, są efektem procesów dziejących się w społeczeństwie, ale również inspirowanych przez instytucje państwowe, międzynarodowe czy duże podmioty gospodarcze.
Część procesów jest spontaniczna, a część ma na celu przemodelowanie życia społecznego, nawet istotę małżeństwa i rodziny
– zauważył.
Omawiając problem sekularyzacji podkreślił, że nie jest to pojęcie z języka teologicznego a nauk społecznych. Przytaczając różne tendencje wskazał, że w świetle niektórych teorii religijne społeczeństwo traktuje się jako zacofane i próbuje się narzucać sekularyzację – i również w Polsce pojawia się wiele takich głosów. Zwrócił uwagę, że do sekularyzacji przyczyniać się może nawet duchowieństwo, wskazując na przykład warszawskich kleryków unikających chodzenia w sutannach po mieście. Podkreślił, że społeczeństwo może brać udział w „samospełniających się przepowiedniach socjologów”, realizując ich teorie.
Liberalizm jest z założenia fałszywy jako ideologia polityczna, bo zakłada pewna fikcyjną umowę społeczną jako przyczyny powstania życia społecznego
– mówił ks. prof. Piotr Mazurkiewicz, omawiając współczesne zagrożenia polityczne jakie stoją przed rodzinami. Jednym z elementów sekularyzacyjnych jest według teologa kompleks niższości, występujący również wśród osób pobożnych. Ks. prof. Mazurkiewicz uważa, że przejawem kompleksu niższości wobec protestantyzmu jest np. niemiecka droga synodalna, protestantyzująca katolicką społeczność.
Wskazał za kard. Ratzingerem, że problemem sprzyjającym sekularyzacji jest odrzucanie doktryny o stworzeniu. Skutkuje to też odrzuceniem wizji stałej ludzkiej natury, niezmiennych norm etycznych, pojawia się „płynna antropologia”, a z nią płynna wizja małżeństwa i rodziny oraz płynna etyka.
Omawiając odgórne prowokowanie zmian społecznych na Zachodzie zwrócił uwagę na opisany przez włoskiego komunistę Antonio Gramsciego program długiego „marszu” przez instytucje, zamiast marksistowskiego przemocowego, rewolucyjnego przejmowania władzy.
Jeśli patrzymy na dzisiejszą rzeczywistość polityczną, zwłaszcza w Unii Europejskiej, w elitach politycznych dominują uczniowie Gramsciego – ci, którzy z dziwnymi pomysłami neomarksistowskimi przeszli kariery i są u władzy
– wskazał prelegent. Zauważył, że w świecie zachodnim elity są bardziej liberalne niż społeczeństwa, dlatego zmiany są wymuszane na społeczeństwach za pomocą prawa i sankcji – dekretuje się np. czym jest społeczeństwo i potem podlega karze każdy, kto się z tym nie zgadza, np. używając słów „ojciec” i „matka”.
W tym procesie istotną rolę odgrywa wymiar sądowniczy. Dziś jest tak, że sądy najwyższe, trybunały konstytucyjne, trybunały międzynarodowe, funkcjonują jako trzecia izba parlamentu, przez orzecznictwo określają prawa. Sądy są dziełem elity, która przejęła nad nimi władzę. Ten system władzy jest zwany sędziokracją. To nadużycie władzy sądowej
– powiedział ks. Mazurkiewicz.
Omawiając kwestię liberalizmu podkreślił, że jest to ideologia sprzeczna z chrześcijaństwem.
Demokracja liberalna to ideologia, jak demokracja socjalistyczna. To ideologiczne podejście do demokracji. Trzeba zauważyć, że mamy do czynienia z polityczną ideologią
– mówił. Wyraził przekonanie, że liberalizm może spełniać pewną pożyteczną rolę jako ideologia polityczna pomocnicza, ale jest szkodliwy, jeśli przejmuje władzę.
Liberalizm jest z założenia fałszywy jako ideologia polityczna, bo zakłada pewna fikcyjną umowę społeczną jako przyczyny powstania życia społecznego. Osoby znające fundamenty liberalizmu wiedzą, że to fikcja, a nie rzeczywistość
– dodał.
– Jeżeli patrzymy na tę fikcję liberalizmu, widzimy kwestię antropologiczna. Liberalizm oparty jest na błędzie antropologicznym – mówił teolog, wskazując, że w liberalizmie istotne i wiążące są jedynie zobowiązania podjęte dobrowolnie, z których też można się wycofać. Dlatego przedefiniowaniu ulega też małżeństwo – ze związku wynikającego z natury człowieka na kontrakt dwóch osób, który może być zerwany. Ks. Mazurkiewicz zaapelował o troskę o definicję małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety, ale i o naturalne źródła małżeństwa. Wskazał, że w życie rodzinne uderzają liberalne propozycje – rozwody jako wolność od małżeństwa, aborcja jako wolność od dzieci i wolność do migracji, by uwolnić się od wspólnoty narodowej i zobowiązań wobec niej. Wolność jednostki i jej uprawnienia gwarantować ma państwo, a nie – jak to było tradycyjnie – rodzina czy lokalne wspólnoty.
Jako ilustrację idealnego obywatela w liberalnym państwie wskazał na sytuację covidową – obywatel siedzi w domu, pracuje z domu, unika kontaktów z ludźmi, jest niezaangażowany. Stanowi to przeciwieństwo katolickiej nauki społecznej, wskazującej na aktywność w życiu społecznym i odpowiedzialność.
Ks. Mazurkiewicz podkreślił, że liberalne sposoby myślenia upowszechniają się dziś poprzez system edukacji i media. Zwrócił również uwagę na rolę organizacji pozarządowych, które często reprezentują interesy ich sponsorów i także są wykorzystywane do przebudowy świata społecznego.
Unia Europejska funkcjonuje trochę jak taki pas transmisyjny. Gdzieś rodzą się dziwne pomysły i jeśli lokalnie w kraju członkowskim są przyjęte, Unia próbuje wymusić je na wszystkich krajach. Tak jest z tzw. prawem do aborcji czy uznaniem związków jednopłciowych wraz z adopcją dzieci
– powiedział prelegent.
Podsumowując i proponując rozwiązania, zaapelował przede wszystkim o powrót w Kościele do ortodoksji, wskazując np. na wagę encykliki „Veritatis splendor”.
Ludzie Kościoła potrzebują prawdziwej teologii. Tymczasem nawet teologowie czasem nie są zainteresowani teologią, a bardziej np. naukami społecznymi
– powiedział, dodając, że kiedyś teologia była na tyle silna, iż wpływała na nauki, tymczasem dziś wydaje się, że silniejsza jest np. socjologia.
- Potrzebny rodzaj chrześcijańskiego marszu na instytucje, trzeba odzyskać te instytucje – podkreślił, podając za udany przykład amerykański Sąd Najwyższy. Zaapelował również, by w prawie i ustawach zawsze analizować wpływ na życie rodzinne. Wskazał także na konieczność działalności Kościoła na rzecz wolności słowa i sprzeciwianie się nowej cenzurze.
Czytaj także: II Międzynarodowy Kongres dla Małżeństwa i Rodziny (synteza)