W wyniku napiętej sytuacji politycznej kraj ten opuściło w tych dniach co najmniej 50 tys. mieszkańców.
Kolejną falę migracji sprowokowała fala protestów przeciwko kandydaturze Pierre’a Nkurunzizy na prezydenta. Sprawuje on już ten urząd przez dwie kadencje, zatem jego wybór po raz trzeci byłby niezgodny z obowiązującą konstytucją. Wybory zaplanowano na czerwiec, jednak kilka dni temu doszło do nieudanego puczu, który miał obalić prezydenta.
– Chciałbym zachęcić was do modlitwy za umiłowany naród Burundi, który przeżywa trudne chwile: niech Pan pomoże wszystkim w unikaniu przemocy oraz w odpowiedzialnym działaniu dla dobra kraju – powiedział w minioną niedzielę papież Franciszek.