Floriańska 3: Klucz do przyzwoitości

Zarzuty o polski faszyzm po stronie politycznej prawicy wydawały się już dawno przebrzmiałe. Tymczasem Adam Michnik wraca do nich na pierwszej stronie "Gazety Wyborczej". To chybiona próba uzdrowienia obozu władzy.

„Czy słowa nienawiści wobec demokratycznych władz dobiegające od polityków i publicystów prawicy, z Radia Maryja, z ust lidera Solidarności Dudy nie zwiastują Polski autorytarnej i nietolerancyjnej? (...) To projekt nawiązujący do stereotypów i praktyk z lat 30.” – napisał Michnik w sobotę 25 maja.

– Wydawało się, że jest to tak ośmieszony wątek, iż już nie wróci – mówił Jacek Karnowski, prowadzący 25 maja Salon Dziennikarski Floriańska 3 na falach Radia Warszawa 106,2. Zdaniem Łukasza Warzechy, należy odczytywać ten tekst jako akt desperacji spowodowany słabością sondażową partii rządzącej. Według Piotra Zaremby tekst Michnika to wyraz paniki. – To droga donikąd. Moim zdaniem to bardziej im szkodzi, niż pomaga – ocenił publicysta.

Michnik o faszyzmie - posłuchaj nagrania

Łukasz Warzecha stwierdził, że tekst jest napisany w typowym dla Michnika grafomańskim stylu. – Każda rodzina w Polsce, siadając do obiadu, rozmawia o faszyzmie? – ironizował. Krzysztof Skowroński, szef Radia Wnet, ostrzegł jednak, że nie należy bagatelizować tego tekstu. – Trzeba zobaczyć, kto to przeczyta. To język nienawiści. Ten tekst może prowadzić do legitymizacji antyopozycyjnych działań władzy – mówił, zaznaczając, że język Michnika to język propagandy sprzed 50 lat. – Takie teksty wzniecają agresję – powiedział.

Według ks. Henryka Zielińskiego, działania Michnika są przemyślane. – To część systemu, chodzi o podmianę pojęć. Słowo „patriotyzm” jest w nim coraz częściej zastępowane słowem „faszyzm”. Każdy, kto 11 listopada wyjdzie z biało-czerwoną flagą, będzie faszystą. A przed takimi „faszystami” mają bronić nas… niemieckie bojówki zaproszone przez naszych lewaków – mówił redaktor naczelny „Idziemy”.

„Ogromnym grzechem jest mówienie o prezydencie Komorowskim: Komoruski” – stwierdził Michnik w dyskutowanym tekście. „Klucz w ręku ma katolicki Kościół. Gdyby Kościół równie chętnie ogłaszał, że te wszystkie zachowania i czyny to jest grzech. Że grzechy istnieją nie tylko w sferze seksualnej, ale istnieją również w sferze duchowej, i że to jest ogromny grzech mówienia publicznie z transparentami o polskim prezydencie: Komoruski. To znaczy, że trudno oczekiwać, że będzie się szanowanym, jeśli nie szanujemy siebie, własnego państwa itd.” – mówił z kolei Michnik podczas debaty „Czy grozi nam faszyzm”, która właśnie w sobotę 25 maja odbyła się w budynku Agory.

Portal „Fronda” poprosił o komentarz do słów Michnika ks. prof. Roberta Skrzypczaka, wykładowcę Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie. – Pan Adam Michnik ma rację, że Kościół ma klucze, tylko że są to klucze podarowane przez Pana Jezusa Piotrowi i apostołom. Są to klucze związywania i rozwiązywania. Są to klucze do Królestwa Niebieskiego. Nie podoba mi się przekładanie nadprzyrodzonej misji Kościoła, która polega na przeprowadzaniu ludzi przez Paschę Jezusa z tego świata do życia wiecznego, na język polityki. Wtedy bowiem trafimy na niebezpieczeństwo, na żądanie, aby kompetencją Kościoła nie było nazywanie grzechem tego, co jest odstępstwem od wiary, ale żeby grzechem nazywać wyrażanie braku sympatii do jakiegoś polityka – mówił duchowny.

Łukasz Warzecha zasugerował jednak, żeby tezy Michnika i jego środowiska zwalczać tym, czego oni się boją – śmiechem. – Ja bym optymistyczniej do tego wszystkiego podszedł. „Gazeta Wyborcza” jest już cieniem dawnej potęgi. Większość ludzi kupuje ją nie dla tekstów Michnika. Poza tym to trzeba wykpić. To Monty Python. Michnik to taki dziadunio, który siedzi w swoim gabinecie i coś tam pisze – mówił publicysta dziennika „Fakt”. W jego odczuciu słowa Michnika mają oddziaływać na władzę PO, w której panuje nerwowa atmosfera.

W odniesieniu do nerwowej atmosfery w PO, Piotr Zaremba stwierdził, że premier Tusk wybiera sytuację stanu wyjątkowego w partii. – To ucieczka do przodu. Ma to wadę: jest mało przekonujące dla wyborców. Symbolem tej władzy są zegarki Nowaka, Polacy już nic więcej nie przyjmą – tłumaczył publicysta. Ksiądz Zieliński nie widzi w PO nikogo, kogo Tusk mógłby namaścić zamiast siebie. – On wie, że czas działa na jego niekorzyść – mówił duchowny – dlatego przyspiesza wybory szefa partii.

Według Łukasza Warzechy, Tusk robi porządek wokół siebie w partii. – Gdybym był złośliwy, to bym powiedział, że Tusk oczyszcza partię z dysydentów, tak jak to robił Jarosław Kaczyński. Tusk będzie postrzegany jako obciążenie. Ma rację więc ks. Zieliński: to skok do przodu, utrudnienie działania Gowinowi i Schetynie – stwierdził.

Kolejne spotkanie salonu na falach Radia Warszawa w sobotę 1 czerwca o godz. 9.09.


Jakie jeszcze tematy poruszono w Salonie 25 maja? Posłuchaj!

Stan wyjątkowy w PO

Atmosfera schyłku

Co dalej z TVP?

Nasze media niezależne

---

SALON DZIENNIKARSKI FLORIAŃSKA 3

Wspólna audycja Radia Warszawa, Tygodnika Idziemy i portalu wPolityce.pl.

Startuje w każdą sobotę po 9:00 na falach Radia Warszawa (106,2 FM, 3,5 mln osób w zasięgu do kilkudziesięciu kilometrów od Warszawy).

Audycję transmituje lub retransmituje już 10 lokalnych stacji radiowych: Radio Rodzina Wrocław, Radio Głos w Pelplinie, Katolickie Radio Podlasie w Siedlcach, Radio Nadzieja w Łomży, Radio Plus Legnica, Radio Plus Radom, Radio Plus Kielce, Radio Plus Opole, Radio Via z Rzeszowa i Katolickie Radio "Fiat" z Częstochowy.

Poprzednie wydania Salonu dostępne są w archiwum audio.

opracowała Monika Florek-Mostowska fot. Radek Molenda Idziemy nr 22 (403), 2 czerwca 2013 r.