26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ile nas kosztują?

Ocena: 0
3301
Od 12 lat warszawiacy – spośród mieszkańców 18 miast wojewódzkich – wydają na administrację samorządową najwięcej: 464,59 zł rocznie na osobę.
Najmniej kosztuje ona torunian – 212,62 zł, choć jest ich 8 razy mniej niż mieszkańców stolicy. Ranking Pisma Samorządu Terytorialnego „Wspólnota” od 2002 r. porównuje wydatki na administrację samorządową w miastach, gminach i powiatach w przeliczeniu na mieszkańca. Z reguły patrzymy na nie najmniej przychylnie. Teraz popatrzmy obiektywnie.

Ilu warszawiaków?

– Rzeczywista liczba mieszkańców Warszawy jest wyższa o 43 proc. – mówi Magdalena Jadziewicz-Kasak z Biura Prasowego Urzędu Miasta st. Warszawy – wynosi ponad 2,4 mln. Przy takim przeliczeniu koszt utrzymania administracji samorządowej wynosi 350, a nie 464 zł rocznie na mieszkańca. Na marginesie – jeżeli w Warszawie faktycznie jest więcej mieszkańców niż zarejestrowanych, to w innych miastach, np. z dużym bezrobociem, faktycznie będzie mniej mieszkańców niż w rejestrach, co powodowałoby, że ich wyniki należałoby dla porównania korygować odpowiednio w górę.
Im większa gmina czy miasto,
tym niższe wydatki na administrację.
Warszawa nagle jest wyjątkiem.
Dlaczego?

– Podczas sporządzania rankingu bazowałem na oficjalnych danych GUS, które liczbę mieszkańców Warszawy szacują na 1,7 mln – mówi prof. Paweł Swianiewicz z Zakładu Rozwoju Polityki Lokalnej Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych UW, który takie rankingi sporządza od kilkunastu lat. – Argument o niedoszacowaniu tych danych jest często przez miasto podnoszony. To prawda, że są osoby, które się tu przeprowadziły, ale nie są tu zarejestrowane jako mieszkańcy. Z drugiej strony jednak są osoby, które są tu zarejestrowane, a mieszkają w Lesznowoli czy Izabelinie. Poza tym osoby niezameldowane swoich spraw nie załatwiają w Warszawie – na wydatki administracyjne nie mają więc wpływu.

Ile można zarobić w stołecznym urzędzie? Główny specjalista – nawet 9 tys. zł, w Toruniu – maks. 4400 zł. Kierownik USC – do 12 800 zł, w Toruniu – najwyżej 5700 zł. Sekretarz ratusza – do 15 200 zł, w Toruniu – nie więcej niż 5900 zł. Starszy informatyk – do 6700 zł, w Toruniu – co najwyżej 3700 zł. Ciekawe, że toruńscy urzędnicy nie powinni na płace narzekać, bo ich średnia wynosi 4600 zł (dane urzędu miasta Toruń) i są sukcesywne podwyżki. W zestawieniu ze średnią zarobków w sektorze publicznym z 2014 r., która wynosiła 4000 zł (GUS), nie wypadają więc blado.

Ciśnienie rośnie

Te warszawskie za to potrafią podnieść ciśnienie. – W Warszawie koszty pracy są wyższe niż w innych miastach, co przekłada się także na koszty administracji samorządowej – mówi Magdalena Jadziewicz-Kasak z UM. – W największych miastach przeciętne wynagrodzenie jest wyższe od przeciętnego w Polsce o ponad 30 proc., głównie z uwagi na wyższe koszty utrzymania.

To prawda, średnia zarobków warszawskich to 5386 zł w roku 2014 (GUS), ale jak to ze średnimi jest, wiadomo. Średnia jest bardzo wrażliwa na wartości ekstremalne, w szczególności wysokie. Wrażliwa, czyli jedna wysoka wartość w zbiorze kilkunastu do kilkudziesięciu niskich znacznie podnosi średnią i zaburza obraz. Na średnią składają się zarobki wielu pielęgniarek pracujących za 3277 zł (GUS) i jednego sekretarza ratusza wyciągającego do 15 tys. miesięcznie. Dysproporcja jest rażąca.

– W Warszawie wymagania płacowe są wyższe – mówi prof. Swianiewicz. – Wiele lat temu prezydent ogłosił nabór na skarbnika, oferując zarobki, po które kandydaci w miastach powiatowych chętnie by się schylili. Kandydaci warszawscy odwracali się na pięcie i szli do banku, gdzie oferowano im więcej.

Owszem, na stanowiskach kierowniczych w ratuszu nie chcemy nieudaczników, tylko specjalistów. Skoro jednak w biurze prasowym stołecznego ratusza pracuje dziewięć osób – specjalistów w wąskich działkach – to dlaczego na odpowiedzi potrzebne do tego artykułu czekałam 15 dni, a kiedy przyszły, okazały się niepełne? W Toruniu otrzymałam je po dwóch godzinach od zadania pytań.

Grosz do grosza

– W usługach administracyjnych działa zjawisko ekonomii skali – mówi prof. Paweł Swianiewicz. – Im większa gmina czy miasto, tym niższe wydatki na administrację. Warszawa nagle jest wyjątkiem. Są co prawda miasta, które administrację mają kosztowniejszą (np. Krynica Morska – 2 tys. zł na mieszkańca), ale wśród miast wojewódzkich stolica jest najdroższa. Przyczyn może być wiele. Warszawa ma bardziej skomplikowaną strukturę administracyjną – 18 dzielnic z własną administracją, wobec czego także więcej radnych, burmistrzów i urzędników. Konieczność koordynacji tak wielkiego organizmu wymaga dużych kosztów. Przypomnę, że Warszawa jest ponad dwukrotnie większa od kolejnego miasta wojewódzkiego w Polsce.
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter