30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jak do tego doszło?

Ocena: 0
2772
Wtedy lipiec też był piękny, kolorowy, pachnący od kwiatów i owoców. Ale “nieznani sprawcy” tym się nie przejmowali: 11 lipca 1989 r. zamordowali księdza Zycha skrytobójczo, prowokacyjnie i perwersyjnie, bo wstrzyknęli mu do żył alkohol, żeby wyszło na to, że się zapił na śmierć.
Ksiądz alkoholu nie używał, ale „oni” wiedzieli, że propaganda zrobi swoje. Zajął się tym „sam” Jerzy Urban, wówczas szef Komitetu ds. Radia i Telewizji. „Na jego osobiste polecenie spreparowano i wyemitowano w przeddzień pogrzebu kapłana szkalujący i naruszający jego godność materiał” – pisał w książce „Tajemnica śmierci księdza Zycha” Zbigniew Branach, znakomity dziennikarz, który poświęcił kilka lat na tropienie śladów tej zbrodni.

A przecież miał to być już całkiem inny kraj, wybraliśmy już wtedy 35 proc. posłów w wolnych wyborach i 100 proc. senatorów. Niedawno świętowaliśmy nawet z tego powodu przez kilka dni: 25 lat wolności.

Wolności, która wlecze za sobą tyle niezałatwionych spraw.

Ks. Sylwester Zych miałby dziś 64 lata, może byłby proboszczem i przychodziłaby mu już do głowy pierwsza myśl o emeryturze? A może odwrotnie: mimo trudnych doświadczeń wciąż pracowałby z młodzieżą? Kto dziś o nim pamięta?

Odpowiedz na to pytanie nie będzie trudna, bo księdza Sylwestra Zycha, zamordowanego dokładnie 25 lat temu, pamiętają nie tylko w Kobyłce, gdzie – jak co roku – będzie 11 lipca odprawiona Msza Święta w jego intencji, po której na jego grobie w Zielonce będą złożone kwiaty. Księdza Zycha pamiętają też solidarnościowcy i po prostu ludzie przyzwoici, którzy nie potrafią się pogodzić z tym, że za tę śmierć nikt nigdy nie poniósł odpowiedzialności. Przez ostatnie 25 lat.

Podobnie jak za śmierć księdza Stefana Niedzielaka i księdza Stanisława Suchowolca: obaj zginęli z rąk „nieznanych sprawców” w tymże roku 1989, na progu wolności – tej, którą tak świętowaliśmy – a ich śmierć nigdy nie została wyjaśniona. Ksiądz Stefan Niedzielak, kapelan i współtwórca Rodzin Katyńskich, budowniczy unikalnego sanktuarium pomordowanych na Wschodzie, zginął na plebanii kościoła św. Karola Boromeusza na warszawskich Powązkach. Ksiądz Stanisław Suchowolec, kapelan białostockiej „Solidarności” i kustosz pamięci o zamordowanym wcześniej ks. Popiełuszce zginął na plebanii kościoła Niepokalanego Serca Maryi w Białymstoku na Dojlidach. W jego pogrzebie uczestniczył ksiądz Sylwester Zych, w 1986 r. wypuszczony z więzienia po czteroletnim wyroku za rzekomy udział w spisku zbrojnym. Jako młody ksiądz, w 1979 roku, wieszał krzyże w szkołach i przedszkolach w Tłuszczu. W więzieniu domagał się możliwości odprawiania Mszy Świętej.

– Jak myśmy do tego doszli? Jak myśmy do tego dopuścili? – pytał mnie ostatnio z całkowitą bezradnością człowiek, który kawał życia poświęcił wolnej Polsce – jak to w ogóle jest możliwe, że mamy państwo, które się nie upomina o prawdę?

Barbara Sułek-Kowalska
Idziemy nr 28 (460), 13 lipca 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter