27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Niemcy przepraszają za ludobójstwo

Ocena: 0
1740

 

W październiku 1904 r. doszło też do powstania plemion Nama pod dowództwem Hendrika Witbooi i Jakoba Morenga. Czerpiąc nauki z wojny toczonej przez Herero, Nama uniknęli otwartej bitwy i działali wyłącznie jako partyzanci. Jednak nie mieli szans na wygraną – i ostatecznie się poddali, przez co 31 marca 1907 r. wojna została zakończona.

 


Z PUSTYNI NA WYSPĘ REKINA

„Vernichtungsbefehl” von Trothy, czyli „rozkaz zniszczenia”, budzi dziś przerażenie: „Ja, wielki generał wojsk niemieckich, wysyłam ten list do ludu Herero. Herero nie są już poddanymi niemieckimi. Mordowali, kradli, odcinali nosy, uszy i inne części ciał rannych żołnierzy i teraz, z tchórzostwa, nie chcą już walczyć. […] Wszyscy Herero muszą opuścić kraj. Jeśli tego nie zrobią, zmuszę ich do tego wielkimi armatami. Każdy Herero znaleziony w niemieckich granicach, z bronią lub bez, z bydłem lub bez, będzie zastrzelony. Nie będę już utrzymywał kobiet ani dzieci; odprowadzę je z powrotem do ich ludzi lub je zastrzelę. To moja decyzja dla ludzi Herero”. Dodatkowo von Trotha obiecywał tysiąc marek za doprowadzenie jednego z dowódców powstania, a 5 tys. za Maherero. Ostrożnie licząc, tysiąc ówczesnych marek to 25 tys. dzisiejszych złotych.

Niecałe pięć lat później przy życiu pozostało tylko około jednej czwartej populacji Herero.

Jak podkreślają historycy, nie istniała żadna rzeczowa potrzeba wydania tak okrutnego rozkazu. Po prostu – taka była ówczesna polityka kolonialna. Jednak w pewnym sensie Herero mieli szczęście, bo niemiecka kolonia w wyniku decyzji von Trothy stanęła w obliczu tragicznego niedoboru siły roboczej. Władze kolonialne opracowały więc nową strategię działania. Zrezygnowano z masowego mordowania mężczyzn, a na pustynię wysłano emisariuszy – w tym chrześcijańskich duchownych – by sprowadzili wygnanych. Stworzono cały system obozów koncentracyjnych dla Herero, położonych głównie na wybrzeżu, w Okahandja, Windhuk i Swakopmund. Ci, którzy przeżyli wędrówkę przez pustynię, przybyli do obozów w fatalnym stanie: odwodnieni, głodni i wyczerpani. Czekały ich nieludzkie wręcz warunki: nędzne schronienie, marna odzież i posiłki, składające się głównie z ryżu. Pomimo złego stanu fizycznego tubylców władze obozowe zmuszały „internowanych” (formalnie rzecz biorąc, nie byli więźniami) do wyczerpującej pracy fizycznej. Szczególnie złą sławą cieszył się obóz na wyspie zwanej dziś Shark Island (Wyspa Rekina).

Na prośbę naukowców z Niemiec władze organizowały także masowe sekcje zmarłych, zmuszając kobiety Herero do zeskrobywania odłamkami szkła ciała z czaszek; urzędnicy odesłali część zwłok do Niemiec, w celach badawczych. Niemcy ostatecznie zlikwidowali obozy koncentracyjne w 1908 r., ale przez wiele lat władze kolonialne zmuszały ocalałych do noszenia odpowiednich oznaczeń i posiadania dokumentów, które pomagały w sprawowaniu kontroli nad nimi.

Oficjalne dane niemieckie mówią, że do obozów przyjęto około 15 tys. Herero i 2200 Nama. Aż 7700, czyli 45 proc., zmarło w obozach. Przed 1904 r. populacja Herero sięgała 60-85 tys., a w 1908 r. żyło ich już zaledwie 15-20 tys.

 


NIE MA ZGODY?

Niemieckie pieniądze mają docierać do Namibii w ciągu 30 lat i będą przeznaczone na rozmaite projekty infrastrukturalne. Ale stowarzyszenie wodzów plemion Herero i Nama odrzuciło to porozumienie, uznając je za obraźliwe.

Stowarzyszenie i inne instytucje plemienne stworzyły internetową petycję, domagając się, aby zadośćuczynienie zostało wypłacone bezpośrednio potomkom ofiar społeczności. Gdy ten artykuł oddawany był do druku, petycję podpisało już blisko 4 tys. osób.

Oto żądania wodzów:

„1. Pełne reparacje wypłacane będą potomkom społeczności ofiar ludobójstwa zamiast rządowi, który nas nie reprezentuje.

2. Żądamy, aby Niemcy wzięły na siebie odpowiedzialność za ludobójstwo również zgodnie z prawem międzynarodowym.

3. Chcemy, aby zrezygnować z tak zwanej «umowy o pojednaniu» – a nie UMOWY O REPARACJACH, którą postrzegamy jako działanie propagandowe Niemiec i akt zdrady ze strony rządu Namibii”.

Jak na razie jednak rząd Namibii nie wycofuje się z umowy z Niemcami. Oczekuje się, że zostanie ona podpisana w stolicy Namibii, Windhoek, pod koniec czerwca. Spodziewane są oficjalne przeprosiny wobec ludności Herero i Nama, które wygłosić ma prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier.

Co ciekawe, w Namibii wciąż mieszkają Niemcy czy raczej Namibijczycy pochodzenia niemieckiego – około 30 tys. A językiem niemieckim (czy raczej lokalnym jego dialektem zwanym „Küchendeutsch”, czyli „kuchenny niemiecki”) na co dzień posługuje się około 15 tys. czarnoskórych. Dalsze kilkaset tysięcy zna literacki niemiecki.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter