26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pakt z chińskim złem

Ocena: 0
2782
Czerwone jak krew rzeki i pół tysiąca zniszczonych kościołów – oba te zjawiska miały miejsce w tej samej prowincji Zhejiang.
Od czasu do czasu Rada Europy, Parlament Europejski, niektórzy politycy UE dyplomatycznie interweniują, gdy dochodzi do łamania praw człowieka na tle religijnym. Jeszcze rzadziej reagują, gdy to łamanie praw dotyczy chrześcijan. Przy antyteistycznym zacięciu instytucji brukselskich to i tak całkiem nieźle, że chociaż od czasu do czasu urzędnicy z Brukseli kierują swój „zatroskany” wzrok ku uciskanym z powodów religijnych. Wydają rezolucje i głoszą deklaracje bez pokrycia. Krew chrześcijan w ponad sześćdziesięciu krajach świata płynie wartko dalej.

Paktowanie z krajami islamu, prowadzenie biznesu z reżimami totalitarnymi, wspieranie dyktatorów różnej maści, uśmiechy przed kamerami na szczytach i zjazdach możnych tego świata – ilość takich działań jest niemal wprost proporcjonalna do rosnącej liczby przypadków łamania praw człowieka w krajach prześladowań. Chiny wiodą prym, jeśli chodzi o zasięg i moc tego prześladowania, a jednocześnie są traktowane niezwykle pobłażliwie przez „cywilizowane” demokracje. Zachód przymyka oko na obozy karne, obozy reedukacyjne (czytaj: koncentracyjne), długoletnie więzienia dla biskupów, księży i świeckich z Kościoła podziemnego, wymyślne tortury, politykę jednego dziecka, przymusowe sterylizacje kobiet i aborcje (nawet w dziewiątym miesiącu nienarodzony może stracić tu życie), w końcu aresztowania, niszczenie kościołów, wdzieranie się do prywatnych mieszkań, przerywanie nabożeństw oraz Mszy św., podważanie autorytetu Ojca Świętego w mediach państwowych, prowokacje i atakowanie katolików w prasie, radiu i telewizji reżimu. To wszystko składa się na codzienność dynamicznie rozwijającej się, o dziwo, wspólnoty katolickiej w Chińskiej Republice Ludowej.

Nikt, zupełnie nikt nie uniknie nękania przez reżim totalitarny. Co gorsza, media na Zachodzie pozostają w pakcie z komunistycznymi prześladowcami. Jak inaczej wyjaśnić zmowę milczenia, gdy w jednej tylko prowincji chińskiej Zhejiang komunistyczni urzędnicy i siepacze bezkarnie dokonali profanacji katolickich kościołów – bez żadnego problemu i konsekwencji na arenie międzynarodowej, zaczynając od ONZ. Jak mogli plądrować i burzyć świątynie, a krzyże i figury świętych zrzucać z dachów na ziemię bez żadnej reakcji wolnego świata? W ubiegłym roku tylko w tej jednej prowincji zniszczono 426 kościołów, najwięcej w mieście Wenzhou, które z powodu znacznej społeczności chrześcijańskiej nazywane jest Jerozolimą Wschodu. Kiedy oglądam filmy z tych wydarzeń, mam nieodparte wrażenie, że oto na naszych oczach Lenin i Mao tryumfują. Każdy, kto ma dziś dostęp do Internetu, może wpisać w wyszukiwarkę nazwę prowincji Zhejiang i słowo „church” (kościół) – i zobaczyć barbarzyństwo chińskich komunistów.

Ale to tylko pozór zwycięstwa. Terror komunistów to wynik strachu przed zmierzchem ich tyranii. Przemoc i zło tylko pozornie tryumfują, ponieważ leninowsko-stalinowska doktryna wprawdzie mocno uderza w wiernych, ale oni heroicznie bronią swoich kościołów. Bici, maltretowani, nękani, aresztowani stoją wiernie przy swoich kapłanach i liderach wspólnot, otaczają żywym łańcuchem swoje kościoły. Są wystawiani na próbę wiary i wychodzą z niej zwycięsko. Rozbijane o ziemię krzyże i figury świętych to coś więcej niż niszczenie przedmiotów materialnych. To uderzenie w tożsamość katolicką jako taką. To uderzenie ich integruje. Przy okazji to uderzenie skierowane jest także w nas, katolików z Polski. Warto o tym pamiętać, a także przypominać władzom naszej ojczyzny, która przez długie dekady poddana była zniewoleniu moskiewskiego systemu komunistycznego. Czy warto paktować dzisiaj z tym złem wcielonym w postaci Komunistycznej Partii Chin? Czy się godzi?

Dlaczego nikogo nie obeszła ta fala niszczenia świątyń chrześcijańskich? Za to media mainstreamowe zajęły się w lipcu ubiegłego roku tajemniczą sprawą zabarwienia chińskich rzek na czerwono. O tej ciekawostce było stosunkowo głośno. A dodam od razu, że oba wspomniane zjawiska miały miejsce w tej samej prowincji Zhejiang. Czerwone jak krew rzeki i pół tysiąca zniszczonych kościołów. W pierwszym przypadku zainteresowanie mediów było ogromne, w drugim znikome, wręcz przykryte zmową milczenia. Ale jeżeli nie zareaguje człowiek Zachodu ze swoim słabym poczuciem więzi z prześladowanymi chrześcijanami, to zareaguje przyroda. Nadejdzie taki dzień jak za czasów faraona, który miał twarde serce dla narodu wybranego i został dotknięty plagą Bożą. Tak i Komunistyczna Partia Chin doświadczy swego kresu i podzieli los wszystkich systemów cywilizacji zła. Zniknie i śladu po niej nie zostanie. Cicha kontrrewolucja rozpoczęła się już dawno w szlachetnych i odważnych sercach katolików.

Tomasz Korczyński
fot. Open Doors
Idziemy nr 7 (490), 15 lutego 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter