Warto podróżować, żeby jeść. Potwierdziła mi to sylwestrowo-noworoczna wyprawa do Odessy.
Miasto przywitało nas słońcem, co było okolicznością nader przyjemną po wielu godzinach spędzonych w pociągu (można tam dojechać nocnym ekspresem bezpośrednio z Polski!). Spacer szerokimi ulicami pośród zachwycających, choć, niestety, nadgryzionych zębem czasu neoklasycystycznych i secesyjnych kamienic, a zwłaszcza wspinaczka po słynnych odeskich schodach, prowadzących pod Morski Dworzec, tylko zaostrzyły nasz apetyt. Na szczęście to portowe miasto ma do zaoferowania nie tylko ciekawe widoki, ale też przeróżne smaki – od domowego barszczu po lokalne czarnomorskie mule, a także – jak to zwykle na Ukrainie – solidne porcje.
Lekko zziębnięci i zmęczeni postawiliśmy pierwszego dnia na tradycyjny rosół z pielmieniami i równie apetycznie wyglądający bulion rybny z pierożkami faszerowanymi rybą. Wywar może nie zachwycał swoją intensywnością, ale rybne przysmaki w nim pływające godne były nadmorskiego miasta.
Odessa to miejsce spotkania wielu kultur, poszukiwania kulinarne nie ograniczały się więc tylko do kuchni ukraińskiej. Zaprowadziły nas do restauracji gruzińskiej na kolejną ucztę pierogową, a konkretnie na chinkali. Zamiast najbardziej oczywistej wersji z mielonym mięsem wybraliśmy te faszerowane słonawym serem sulguni (podawali tam też zapiekany z nim pyszny ormiański lawasz) oraz słodkim twarogiem i… wiśniami. Te ostatnie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przeniosły mnie do świata smaków z dzieciństwa, tak bardzo przypomniały letnie pierogi mojej mamy z przyniesionymi prosto z sadu owocami.
Szukałam jednak pierogowego smaku, który kojarzy mi się z Ukrainą od pierwszej podróży za naszą wschodnią granicę. Kilka lat temu podczas majówki we Lwowie szczególnie zajadałam się warenikami z ziemniakami. W odróżnieniu od dobrze wszystkim znanych pierogów ruskich, farsz do nich nie zawiera twarogu. Robiony jest tylko z ziemniaków i cebulki, z odrobiną masła. Przepis prosty, ale efekt naprawdę palce lizać. Tak było i tym razem. Na szczęście da się odtworzyć ten smak również w domu.
PIEROGI Z ZIEMNIAKAMI
Składniki: 3 szklanki mąki pszennej, 1 żółtko, ok. 1 szklanki ciepłej wody, ok. 1 kg ziemniaków, 2-3 cebule, 200 g masła, sól, pieprz, kwaśna gęsta śmietana
Sposób przygotowania: Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie, odcedzić, dodać połowę masła i zrobić puree. Drobno posiekaną cebulę zrumienić na maśle. Ostudzić i połowę dodać do ziemniaków. Farsz doprawić świeżo mielonym pieprzem i dokładnie wymieszać. Do mąki dodać szczyptę soli, łyżkę masła i żółtko oraz stopniowo dolewać wodę i zagniatać ciasto. Odstawić na kwadrans. Następnie ciasto podzielić na części, rozwałkować i wyciąć szklanką kółeczka. Ulepić pierogi, nie żałując farszu. Gotować w osolonej wodzie do wypłynięcia. Podawać z podsmażoną cebulką i kwaśną śmietaną.