6 maja
poniedziałek
Judyty, Jakuba, Filipa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

80 mln uchodźców na świecie (analiza)

Ocena: 0
1143

Demokratyczna Republika Kongo

Demokratycznej Republice Konga w różnych konfliktach między ugrupowaniami zbrojnymi i rządowymi siłami bezpieczeństwa cały czas ginie tysiące osób. Od września 2019 r. ponad 510 tys. osób musiało uciekać przed przemocą w prowincjach Kiwu Północne i Kiwu Południowe na wschodzie kraju. Przy czym w tym pierwszym regionie od września odnotowano ponad 400 tys. uchodźców wewnętrznych, a w tym drugim od stycznia do końca maja br. - pozostałe 110 tys., w tym w większości kobiety i dzieci. W sumie liczba kongijskich uchodźców wynosi 3,1 mln osób.

Według UNHCR, liczba ofiar gwałtownie wzrosła w ostatnich tygodniach, gdyż konflikty w trzech prowincjach na wschodzie kraju - w Kiwu Północnym i Południowym oraz w Ituri - rozprzestrzeniły się "z katastrofalnymi skutkami dla ludności cywilnej". Grupy zbrojne dopuściły się okrucieństw i masakr, a siły bezpieczeństwa były również odpowiedzialne za poważne naruszenia praw człowieka w tych prowincjach, a także w innych częściach kraju.

Mjanma

Z powodu prześladowań Rohindżów rząd Mjanmy od lat jest ostro krytykowany przez społeczność międzynarodową. Na skutek ogłoszonej w 1983 r. ustawy wielu Rohindżów utraciło obywatelstwo i zostało bezpaństwowcami. Przed trzema laty wojsko Mjanmy przemocą wypędziło z kraju ponad 700 tys. Rohindżów, wielu z nich uciekło do sąsiedniego Bangladeszu. Obecnie żyje tam ponad milion Rohindżów. Planowane wielokrotnie powroty nie dochodziły do skutku. Wielu członków tej mniejszości nie chce wracać do kraju bojąc się, że staną się znowu ofiarami brutalnej przemocy. ONZ określiła prześladowania Rohindżów jako zbrodnię przeciwko ludzkości.

Sudan Południowy

Szacuje się, że aż 7,5 mln na 11 mln Sudańczyków znajduje się na granicy przeżycia. Gdy 9 lipca 2011 r. rodziło się nowe państwo, po oddzieleniu od Sudanu, towarzyszył temu wielki entuzjazm i nadzieja na lepszą przyszłość. W drugim roku niepodległości wybuchła jednak krwawa wojna, trwająca pięć lat, a porozumienie pokojowe wciąż nie weszło w życie. 2,2 mln Sudańczyków uciekło do sąsiednich krajów, a 1,7 mln to uchodźcy wewnętrzni. Dramatyczną sytuację pogłębia rozprzestrzenianie się koronawirusa.

Mieszkańcy Sudanu Południowego są wykończeni przez lata wojny, a dodatkowych cierpień dokłada pandemia, która drastycznie pogłębiła trudną sytuację żywnościową

– głosi dossier Caritas Internationalis z okazji 9. rocznicy odzyskania niepodległości przez ten afrykański kraj.

Jemen

W Jemenie trwa jeden z największych kryzysów humanitarnych na świecie, wywołany przez toczącą się już od pięciu lat wojnę domową. Pomocy humanitarnej potrzebują 24 mln ludzi w trzydziestomilionowym kraju. Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 r., kiedy społeczna rewolta położyła kres wieloletnim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Saliha. Nowym szefem państwa został Abd Rabbuh Mansur Hadi. Konflikt nasilił się, gdy w marcu 2015 r. interwencję w tym kraju rozpoczęła międzynarodowa koalicja arabska pod wodzą Arabii Saudyjskiej, która walczy z rebeliantami Huti. To z kolei spowodowało całkowity rozpad lokalnej gospodarki i życia społecznego. Wojna domowa, która przerodziła się w konflikt regionalny, zepchnęła ten najbiedniejszy kraj Półwyspu Arabskiego na skraj głodu. Tylko w 2019 r. 390 tys. osób musiało opuścić swe domy, stając się uchodźcami. W sumie jest ich już 4 mln. Głód zagraża 10 mln, a na niedożywienie cierpi kolejnych 7 mln mieszkańców Jemenu, który w 90 proc. zależy od importu żywności.

Migracje

Obok uchodźstwa wielkim problemem świata są migracje. Choć w wymiarach ogólnoświatowych dotyczą one zaledwie 3,5 proc. mieszkańców naszej planety, to w ostatnich latach występuje średni roczny wzrost tej liczby o 0,1 proc.

- wynika z najnowszego raportu Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (OIM). Według tych danych ocenia się, że w 2019 opuściło swe kraje i ziemie rodzinne nieco ponad 270 mln osób. Głównymi obszarami docelowymi są nadal: Ameryka Północna, zwłaszcza Stany Zjednoczone, które przyjęły dotychczas ponad 51 mln migrantów, i Europa. W obu tych rejonach mieszka obecnie przeszło 141 mln ludzi tej kategorii. 52 proc. ogółu migrantów to mężczyźni, a dwie trzecie opuszczających swe strony rodzinne uczyniło to w poszukiwaniu pracy.

Co charakterystyczne migranci pochodzą nie z Afryki, ale głównie z Indii, Meksyku i Chin. Według OIM, większość migrantów afrykańskich wędruje do krajów ościennych, nie opuszczając swego kontynentu. Tymczasem z Indii wyjechało ponad 17,5 mln ich mieszkańców, z Meksyku – ok. 11,8 mln i z Chin – 10,7 mln ludzi.

Organizacja zwróciła ponadto uwagę, że nieznacznie spadła liczba robotników-migrantów w krajach najwyżej rozwiniętych: ze 112,3 mln do 111,2, podczas gdy wyraźnie wzrosła ona w krajach średniorozwiniętych – z 17,5 mln do 30,5 mln. Jednocześnie zwiększyły się w tym czasie przekazy od migrantów do krajów ich pochodzenia – w 2018 wyniosły one 689 mld dolarów, przy czym najwięcej otrzymały ich Indie – 78,6 mld, następnie Chiny – 67,4, Meksyk – 35,7 i Filipiny – 34 mld dolarów.

Oprócz USA, innymi ważnymi kierunkami przemieszczania się migrantów są, według raportu, Francja, Rosja, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska. Kraje Zatoki Perskiej mają największą na świecie liczbę robotników cudzoziemskich, przy czym przodują tu Emiraty, w których wskaźnik ten dochodzi do 90 proc. ludności. Raport OIM wspomina także o migracjach spowodowanych klęskami żywiołowymi, katastrofami klimatycznymi i meteorologicznymi. Na przykład jeden tylko tajfun Mangkhut na Filipinach doprowadził pod koniec ub.r. do przemieszczenia się prawie 3,8 mln osób – jest to najwyższa na świecie liczba uciekinierów tego rodzaju.

Potrzeba rozwiązań systemowych

Od lat Watykan jest zaangażowany w poszukiwanie konkretnych rozwiązań trudnej sytuacji

- zapewnia przedstawiciel Stolicy Apostolskiej przy ONZ w Genewie.

Liczy się przede wszystkim ochrona życia ludzkiego i jego godności, złagodzenie cierpienia i pomoc w rozwoju. Konieczne jest wypracowanie uregulowanych sposobów przyjmowania uchodźców w poszczególnych krajach i zapewnienie im wsparcia w celu osiągnięcia trwałego rozwiązania problemów

– podkreśla przedstawiciel Stolicy Apostolskiej abp Ivan Jurkovič tłumacząc, że nie wystarczą rozwiązania doraźne i reagowanie na pojawiające się kryzysy. Podkreśla, że papież Franciszek ma nadzieję, iż większa liczba krajów otworzy korytarze humanitarne i przyjmie programy prywatnego sponsoringu uchodźców, czyli rozwiązania, w których część kosztów ponoszą osoby prywatne lub organizacje społeczne, oferując także wsparcie pozafinansowe, takie jak: użyczanie mieszkań, szukanie pracy, pomoc w odnajdywaniu się w nowym miejscu i sytuacji.

Według przeprowadzonych badań takie podejście zwiększa szanse integracji

– zapewnia abp Jurkovič.

Stały obserwator przy ONZ podkreśla jednak, że mimo podejmowania tych działań los większości uchodźców jest wciąż niepewny. Nie są oni w stanie zaspokoić swoich podstawowych potrzeb. Wielu z nich przebywa w obozach, gdzie pozbawieni są dostępu do edukacji, opieki zdrowotnej i możliwości godnej pracy, ryzykując tym samym, że staną się ofiarami handlu ludźmi i współczesnego niewolnictwa.

Za statystykami stoją żywi ludzie

Za statystykami stoją żywi ludzie, którzy opuszczają swoją ziemię i są gotowi ryzykować życie w podróży, która w wielu przypadkach jest długa i niebezpieczna, znoszą trudy i cierpienia, pokonują druty kolczaste i mury, wzniesione po to, by trzymać ich z dala od tego celu.

Decydujemy o losach innych, zapominając, że są to ludzie, którzy tylko chcą żyć. Warto dobrze przemyśleć możliwe rozwiązania, bo pewne jest, że liczba migrantów wzrośnie. Obojętność na ich los to forma egoizmu. Dla ratowania własnej skóry zapomina się o beznadziejnej sytuacji innych. To sprawia, że na tym świecie coraz więcej osób czuje się coraz bardziej samotnych. W najtrudniejszej sytuacji są najmłodsi. Dramatyczne jest to, że 40 proc. migrantów to dzieci. Jest ich od 30 do 34 milionów. Nie wolno też zapominać, że wielu migrantów, którzy są dziś pełnoletni, byli już migrantami jako dzieci. Musimy chyba sięgnąć dna, żeby się od niego odbić, zapewne musimy stanąć pod ścianą żebyśmy coś zmienili. Najważniejsze to zmienić sposób w jaki patrzymy na świat – nasze osądy

– podkreśla kard. Francesco Montenegro, szef włoskiej Caritas i arcybiskup Agrygentu, na terenie którego leży „wyspa uchodźców” Lampedusa na Morzu Śródziemnym.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

NIEDZIELNY NIEZBĘDNIK DUCHOWY - 5 maja

VI Niedziela Wielkanocna
Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę.
Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 15, 1-8
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego) 

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter