Włoski dziennikarz Guido Meotii z „Il Foglio” pisze o rozroście islamu na gruzach angielskiego chrześcijaństwa: Hyat United Church został zakupiony przez społeczność egipską na meczet, podobny los spotkał St Peter’s Church. W kościele San George-in-the-East, zaprojektowanym tak, by pomieścić ponad 1200 wiernych, tylko 12 zbiera się na nabożeństwo; w St Mary’s Cable Street – niewiele więcej, około 20. Tymczasem pobliski meczet Brune Street Estate może pomieścić jedynie sto osób i w każdy piątek tłum rozlewa się na ulicę.
W latach 2012-14 liczba osób deklarujących się jako anglikanie spadła o 1,7 mln, muzułmanów zaś wzrosła o prawie milion. Liczba konwersji na islam się podwoiła. W muzułmańskich rodzinach rodzi się też więcej dzieci, prawie połowa brytyjskich muzułmanów nie ma jeszcze 25 lat. Co czwarty chrześcijanin zaś ukończył już 65 lat.
Islamskie społeczności w Wielkiej Brytanii to domena wielkich miast. W Manchesterze mieszka prawie 16 proc. muzułmanów, w Birmingham już ponad 20 proc., a w Bradford właściwie co czwarty mieszkaniec wyznaje islam. Co trzeci muzułmanin mieszkający na Wyspach nie czuje się częścią brytyjskiego społeczeństwa. Wpływ na to może mieć fakt, że – jak podaje Innes Bowen w artykule opublikowanym w „The Spectator” – tylko dwa z 1,7 tys. meczetów w Wielkiej Brytanii podejmują modernistyczną interpretację islamu. Jednocześnie nawet 45 proc. kontrolować może radykalny południowoazjatycki ruch Deobandi. Kolejne 6 proc. jest w rękach fundamentalistycznych wahabitów.
Dodatkowo w Wielkiej Brytanii, na mocy prawa dopuszczającego funkcjonowanie pozasądowych trybunałów arbitrażowych, oficjalnie działa już sto sądów, w których stosuje się prawo szariatu.
Na islamskie zwyczaje otwarte są też angielskie uniwersytety. W czasie jednej z prelekcji na uniwersytecie Queen Mary kobiety musiały skorzystać z osobnego wejścia i nie mogły zadawać pytań prelegentom. W słynnej zaś London School of Economics podczas gali zorganizowanej przez islamską społeczność kobiety i mężczyźni byli oddzieleni specjalnym, siedmiometrowym panelem.
„Homogeniczny chrześcijański krajobraz religii państwowej jest w odwrocie” – uważa prof. Ceri Peach z Uniwersytetu w Oksfordzie. Brytyjski multikulturalizm nie karmi potwora islamskiego fundamentalizmu?