19 marca
wtorek
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Do dzieła

Ocena: 0
1164

Obywatele powinni, na ile to możliwe, brać czynny udział w życiu publicznym. Sposoby tego uczestnictwa mogą się różnić zależnie od kraju czy kultury.

„Na pochwalę zasługuje postępowanie tych narodów, w których jak największa część obywateli uczestniczy w sprawach publicznych w warunkach prawdziwej wolności” (1915).

Tyle cytat z Katechizmu Kościoła Katolickiego z roku 1992, zatwierdzonego i opublikowanego akurat wtedy, kiedy w Polsce zaczynał się – a nawet już trwał – boom na życie obywatelskie. Mieliśmy szczęście, że tak się to zbiegło w czasie. Liczne kręgi działaczy – uwaga: w najlepszym rozumieniu tego słowa – parafialnych i lokalnych dostawały w KKK potwierdzenie swoich przemyśleń, pomysłów i postaw. „Uczestnictwo jest dobrowolnym i szlachetnym zaangażowaniem się osoby w wymianę społeczną. Jest konieczne, by wszyscy, stosownie do zajmowanego miejsca i odgrywanej przez siebie roli, uczestniczyli w rozwoju dobra wspólnego. Obowiązek ten jest nierozłącznie związany z godnością osoby ludzkiej” (1913). Wprawdzie do dzisiaj są po stronie katolickiej osoby, które z wielką nieufnością – niemal jak pies do jeża – podchodzą do formuły społeczeństwa obywatelskiego, ale może dlatego, że nie wiedzą, iż u jego podstaw leży nauka społeczna Kościoła i sam jego Katechizm.

Wtedy jak grzyby po deszczu wyrastały i rozkwitały blaskiem różnorodności inicjatywy społeczne, na które wcześniej we wrogim człowiekowi uprzykrzonym systemie nie było ani miejsca, ani możliwości. Były gazety parafialne i niezależne – zwłaszcza od samorządów, też wtedy powstających – atesty lokalne w naprawdę małych społecznościach, były niezliczone grupy wzajemnego wsparcia – rodziców dzieci chorych na różne trudne choroby czy dorosłych zainteresowanych rozwojem swoich pasji – oraz stowarzyszenia. Może nie wszystko odbywało się w sposób formalno-prawny, ale też prawa – sprzyjającego tej wielkiej fali działania – bardzo długo w naszej wolnej i obywatelskiej Polsce nie było. Pisząc to, mam na myśli choćby ustawę o wolontariacie czy o organizacjach pozarządowych, które to przepisy pojawiły się dopiero pod koniec lat dziewięćdziesiątych.

Wraz z ludźmi Kościoła byłam w centrum działania: choćby na organizowane u jezuitów warsztaty dziennikarskie, które przez kilka lat współprowadziłam, przyjeżdżali chętni z całej Polski i nikt nie sprawdzał, czy są z gazet lokalnych, czy z parafialnych. Jedni i drudzy tworzyli dobro wspólne (z braku miejsca nie zacytuję kolejnego paragrafu KKK, ale gorąco polecam: od 1905 do 1917).

Rodzącemu się społeczeństwu obywatelskiemu badaniami i publikacjami towarzyszył prof. Piotr Gliński, obecny wicepremier. Jako jeden z pierwszych zauważył, że między równe szeregi najróżniejszych organizacji pozarządowych zaczęła wkraczać polityka ze swoimi funduszami i preferencjami według George’a Sorosa. Teraz, dzięki obecnym posunięciom rządu, pojawia się szansa na równe traktowanie wszystkich podmiotów, także katolickich. I oby to było wsparcie dla prawdziwie obywatelskiego społeczeństwa.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz i publicystka, współautorka m.in. "Poradnika dla dziennikarzy i wydawców gazet lokalnych" oraz " Podstaw warsztatu dziennikarskiego", prowadzi zajęcia na Wydziale Dziennikarstwa UW, współtwórca i była, wieloletnia sekretarz redakcji tygodnika "Idziemy".

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 marca

Wtorek - V Tydzień Wielkiego Postu
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 1, 16. 18-21. 24a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Rafki

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter