26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Japoński pomocnik Boga

Ocena: 0
3077
„Wiedziałem, że postępuję słusznie. […] Nie robiąc tego, sprzeciwiłbym się Bogu” – mówił konsul Chiune Sugihara o ratowaniu tysięcy polskich Żydów. Krótko przed śmiercią żona konsula powiedziała izraelskiemu pisarzowi: „Mąż był bardzo dobry dla ludzi i zwierząt. Lubił wszystkich, Żyd nie Żyd. W każdym widział przyjaciela, był przyjazny wobec wszystkich”. Kim był ten japoński dyplomata?

Urodził się w 1900 roku w dość zamożnej rodzinie, jego matka pochodziła z rodu samurajskiego. Miał czterech braci i siostrę. Ojciec chciał, żeby studiował medycynę, ale syn wybrał inaczej: najpierw filologię angielską na uniwersytecie Waseda, potem – po wygranym w MSZ konkursie – naukę w szkolę dyplomatów w słynnym wtedy chińskim Harbinie. Wkrótce stał się jednym z najbardziej znanych sowietologów, znał też rosyjski i niemiecki. Miał ogromną wiedzę z zakresu stosunków między Wschodem a Zachodem. Nic więc dziwnego, że został konsulem Japonii w Kownie. Miał wtedy 39 lat. Oprócz tego, że prowadził jednoosobowy konsulat, miał również obserwować działania wojsk III Rzeszy, które stacjonowały blisko granicy Litwy. Sugihara współpracował również z polskim wywiadem, co stanowiło część większej operacji polsko-japońskiej w zakresie wywiadowczym. W listopadzie 1939 roku nawiązał kontakt z polskim oficerem, Leszkiem Daszkiewiczem.

Gdy w 1940 roku Sowieci zajęli Kowno, dla tysięcy Żydów, którzy wcześniej uciekli z okupowanej przez Niemców Polski, rozpoczął się kolejny dramat. Mogli wydostać się wyłącznie z wizą wyjazdową. W Kownie rozeszła się wieść, że holenderski konsul umożliwił niektórym z nich wyjazd na Curaçao – holenderską wyspę na Karaibach, oraz do Surinamu, gdzie nie trzeba było mieć wiz wjazdowych.

Także do japońskiego konsulatu zaczęli przybywać żydowscy uchodźcy ze wszystkich regionów Polski, błagając o dokument, który mógł uratować im życie. Sugihara postanowił od razu działać. Japonia w tym czasie zachowywała neutralność w stosunku do kwestii żydowskiej, ale domagała się posiadania wiz przez osoby niemające wystarczających funduszy. Większość uciekinierów nie spełniała tych kryteriów. Sugihara trzy razy kontaktował się ze swoim ministrem w celu uzyskania instrukcji dotyczących dalszego postępowania. Pytał o pozwolenie na wydawanie wiz Żydom. Pierwsza odpowiedź była negatywna, druga, że dokument otrzyma tylko ten, kto ma pieniądze.

Japoński dyplomata postanowił, że będzie wydawać wizy, ryzykując tym samym nie tylko stanowisko, ale przede wszystkim własne życie. Pracował całymi godzinami, razem z żoną, wypisując ręcznie wszystkie dokumenty. Sugihara rozdał ponad 10 000 wiz i legalnych japońskich paszportów dla Żydów, tym samym ratując im życie. Załatwił także z Rosjanami prawo do podróży tych osób przez Syberię. Kiedy Sugihara opuszczał Kowno, ludzie krzyczeli, że nigdy go nie zapomną. Nazywali go aniołem. Sugihara współpracował w tym dziele z polskim wywiadem; w Japonii uciekinierów wspierał zaś polski ambasador, wybitna osobowość – Tadeusz Romer.

Konsul Sugihara nie poniósł odpowiedzialności za brak subordynacji wobec swoich przełożonych. Był konsulem generalnym w Pradze, potem w Królewcu i członkiem poselstwa w Bukareszcie. W chwili zajęcia Rumunii przez Armię Czerwoną został wraz z rodziną internowany. W obozie jenieckim spędził półtora roku, w 1946 roku wrócił do kraju. Rok później MSZ poprosiło go o rezygnację z dalszej służby.

Chiune Sugihara nigdy nie czuł się bohaterem. W 1968 roku spotkał jedną z uratowanych osób. Zapewniła go, że ludzie, którzy otrzymali wizy, żyją. Próbowali go odnaleźć przez wiele lat. Sugihara odwiedził wtedy Izrael, gdzie został przyjęty z honorami.

„Zdawałem sobie sprawę, że poniosę konsekwencje. Wiedziałem jednak, że postępuję słusznie. […] Sprzeciwiłem się swojemu rządowi, lecz nie robiąc tego, sprzeciwiłbym się Bogu” – mówił w jednym z wywiadów, gdy opowiadał o swojej działalności.

W latach 80. nie było dnia, żeby do domu dyplomaty nie przyjechał ktoś z podziękowaniami, z całą swoją rodziną. W 1985 roku Instytut Yad Vashem uhonorował go medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, jednak konsul nie miał już siły, by samemu go odebrać. Zmarł 31 lipca 1986 roku.

Prezydent Lech Kaczyński w 2007 roku odznaczył Chiune Sugiharę Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za bohaterską postawę i niezwykłą odwagę wykazaną w ratowaniu życia polskim Żydom podczas II wojny światowej, za wybitne zasługi w obronie godności człowieczeństwa i praw ludzkich. W Wilnie i Kownie są ulice jego imienia.

Hilel Levine, ów wspomniany już pisarz, napisał: „Sugihara, którego losy usiłowałem prześledzić, okazał się zwykłym człowiekiem, bardziej zwykłym, niż mogłem się tego spodziewać. Charyzma i prostota najbardziej fascynują” („Kim pan jest, panie Sugihara”, Warszawa 2002).

Ewelina Steczkowska
Idziemy nr 6 (489), 8 lutego 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter