W literaturze dla menedżerów, aby opisywać fundamentalne cechy działania kierowniczego, zazwyczaj podaje się przykłady. Powszechnie znana jest podana przez Collinsa analogia cech przywództwa. Autentyczny lider, gdy bada problemy swego teamu, gdy poszukuje odpowiedzialnych za sprawy źle idące – spogląda w lustro, czyli wewnątrz siebie lub we własnej organizacji szuka odpowiedzi na pytanie, dlaczego sprawy nie idą dobrze. Rasowy lider analizując z kolei tajniki sukcesu i jego twórców – patrzy przez okno, czyli analizuje czynniki zewnętrzne, które do sukcesu doprowadziły. Lustro wskazuje na odpowiedzialność, a okno na zasługi.
Przypomina też Collins, że mierni przywódcy działają dokładnie odwrotnie: szukają w przyczynach zewnętrznych źródła własnych problemów i niepowodzeń, a sobie przypisują wszelkie zasługi co do sukcesów. Lustro jest obrazem ich próżności, a za oknem widzą winnych niepowodzeń. Jaki ja jestem wspaniały, a inni jacy kiepscy!
Dla człowieka wierzącego wdrażającego dzień w dzień swą wiarę w życie lustro jest obrazem rachunku sumienia. Bez dokładnego badania własnego zachowania nie sposób postępować za Jezusem. Zaniedbanie rachunku sumienia nieubłaganie prowadzi do letniości. Popada się w daltonizm sumienia, nie odróżnia się już kolorów ani odcieni własnego postępowania. Natomiast szczery rachunek sumienia pozwala mieć ostrą wizję własnego postępowania, tak aby nie tracić kontaktu z rzeczywistością i nie odlatywać w wirtualny świat wykreowany przez pychę.
Okno jest obrazem doceniania talentów i zasług innych. Nie jesteśmy pępkiem świata, ani indywidualnie, ani grupowo. Moje dziedzictwo kulturowe jest wspaniałe, ale jest wiele rzeczy do poprawy. Historia nie zaczęła się z nami, co najwyżej na nas może się skończyć. Bez wkładu innych ludzi niewiele albo zgoła nic nie możemy zdziałać. Dostrzeganie wartości i komplementarności innych pozwala wkomponować nasze talenty i zadziałać synergicznie: razem możemy o wiele więcej.
Rodzice, przełożeni i wychowawcy powinni wypracować ten dobry nawyk: porażki należą do mnie, zasługi do nich. Częściowo do tego nawiązuje włoskie przysłowie Il sangue del soldato fa grande il capitano – krew żołnierza czyni wielkiego kapitana. Jeżeli przywódca o tym stale pamięta, podwładni ofiarnie walczą. Nic nie zniechęca bardziej niż nadęci i próżni liderzy, chorzy na gwiazdorstwo: coraz bardziej zapatrzeni w lustro i obrażeni na wszystko, co dzieje się za oknem.
ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski |