Auto to dziewięcioosobowy Volkswagen Transporter zakupiony ze środków Fundacji PKO BP i Fundacji PFR.
Sześcioraczki - Filip, Tymon, Zosia, Kaja, Malwina i Nela - oraz ich rodzice Klaudia i Szymon Marcowie to rodzina z Tylmanowej. - Nie możemy doczekać się, jak siódemkę naszych dzieci będziemy mogli ogarnąć już w domu - zdradziła Klaudia Marzec. Na rodzeństwo czeka 2,5 roczny brat.
Według lekarzy dzieci zostaną w szpitalu jeszcze przez najbliższe 2-3 miesiące. Czwórka z nich oddycha już samodzielnie, dwójka wymaga wsparcia respiratorem. - Są postępy. Dzieci przyswajają coraz więcej jedzenia, stają się coraz bardziej samodzielne w wentylacji. Nie każde jest na tym samym etapie, ale idziemy w dobrą stronę. Dużo niepokoju jeszcze przed nami" – powiedział kierownik oddziału Neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie prof. Ryszard Lauterbach.
Od pierwszych dni po narodzinach sześcioraczków rodzice otrzymują wsparcie od różnych firm i instytucji. To m.in. kosmetyki dziecięce, łóżeczka i inne meble, obuwie dla dzieci. Jedna z pań podarowała pudło pieluch tetrowych – wszystkie zostały przez nią ręcznie obrębione. Miasto Kraków wynajęło dla rodziców mieszkanie, żeby mogli spokojnie odwiedzać dzieci.