Ustawa operuje sztucznym pojęciem „członka rodziny”, obarczając rodzinę odpowiedzialnością za patologie występujące w strukturach, które często rodziną sensu stricto nie są. Ponadto nadmiernie ogranicza prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Przemocą nazywa m.in. takie zachowania, które w określonych okolicznościach w pełni zasadnie mogą być uznane za środki wychowawcze będące wyrazem troski rodziców o dziecko i jego dobro. Odebranie dziecka jest możliwe bez uprzedniego wszczęcia postępowania i nie zapewnia rodzicom odpowiednich gwarancji wynikających z prawa do obrony. Rodziny, wobec której wszczyna się postępowanie w sprawie przemocy, nie informuje się o tym.
Czy ustawa rzeczywiście stoi na straży dobra rodziny i dobra dziecka, czy też raczej rozrywa więzi oraz izoluje dzieci od najbardziej dla naturalnego środowiska rozwoju? – pytają prawnicy z Ordo Iuris.