26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Przygarnąć nieplanowanego

Ocena: 0
836

– Najczęściej zaczyna się od telefonu, że ktoś planuje dokonać aborcji – zdradza ks. Tomasz Kancelarczyk, prezes i pomysłodawca Fundacji Małych Stópek. Fundacja oferuje kobietom konkretną pomoc.

fot. Fundacja Małych Stópek

– Oddzwaniamy lub piszemy SMS do kobiet w dramatycznej sytuacji. Staramy się porozmawiać, rozwiązać ich problemy – kontynuuje ks. Tomasz. – Ich historie są różne, powodem do podjęcia decyzji o aborcji są ich zmartwienia, ale wspólnym mianownikiem jest brak ojca dziecka. Nie oskarżam o aborcję kobiet, tylko mężczyzn. Gdyby ojcowie poczętych dzieci zachowali się tak, jak trzeba, nie byłoby tego problemu. Sytuacja jest beznadziejna, kiedy ojciec chce aborcji. Na palcach jednej ręki mogę policzyć przypadki w ciągu kilkunastu lat, kiedy ojciec nie chciał aborcji, a chciała matka. Niestety wrogie nastawienie rodziny oraz środowisko koleżanek, które do tego namawiają, też jest wspólnym mianownikiem decyzji o aborcji. Rozwiązaniem problemu jest znalezienie innego miejsca zamieszkania, wyrwanie ze środowiska aborcyjnego – dodaje ze smutkiem.

Fundacja Małych Stópek nie robi kobietom wykładów o grzechu. Oferuje konkretną pomoc, jeśli zdecydują się urodzić: wynajęcie i opłacenie mieszkania, pomoc żywnościową, wsparcie w znalezieniu pracy, a dla dziecka wszystko, czego będzie mu potrzeba przez 2 lata: 2 tys. pieluch, wózek, łóżeczko, kosmetyki, mleko, ubranka, mokre chusteczki.

Ks. Tomasz przypomina historię jednej z podopiecznych fundacji: – Dostałem od niej SMS: „Nie będę z panem rozmawiała, większość księży to pedofile”. Najspokojniej w świecie odpisałem: „Ma pani szczęście, jestem w tej mniejszości”. Po dwóch dniach znów dostałem odpowiedź: „Może pan zadzwonić”. Znałem jej sytuację. Wytłumaczyłem, jak wygląda pomoc. Kobieta przerwała rozmowę i napisała: „Nie chcę tego dziecka, nie urodzę”. Odpisałem, że propozycję podtrzymuję. Po dwóch dniach znów SMS: „Zastanawiam się nad tym, co ksiądz powiedział”. Przepraszała, że niemiło mnie potraktowała, ale ja ją rozumiem i nie potępiam. Opuszczenie przez innych rodzi wrogość, osamotnienie, bezradność, bunt.

Kobiet, które otrzymują kompleksową pomoc od fundacji, jest kilkadziesiąt rocznie, mniej więcej jedna w tygodniu. – Niektóre wymagają prowadzenia przez 2 lata – mówi ksiądz Tomasz – niektóre przez krótki czas po porodzie, bo gdy dziecko się rodzi, często rodzina się w nim zakochuje i przygarnia kobietę z powrotem. Są też sytuacje, kiedy zaczynamy organizować pomoc, ale nagle w rodzinie wszystko się zmienia, kobieta stawia innych wobec swojej twardej decyzji o urodzeniu i bliscy nie mają wyboru, spieszą jej z pomocą – tych przypadków jest setki każdego roku. Zmiana postawy mężczyzny, który decyduje się zaopiekować kobietą i dzieckiem, także wszystko zmienia. Jednego tygodnia ona nie chce urodzić, drugiego tygodnia przychodzi szczęśliwa, jakby sprawy aborcji nigdy nie było. Ta współczesna walka kobiet o prawo do aborcji to nic innego jak tylko instynktowne wyczuwanie przez kobiety, że nie ma mężczyzn, którzy byliby dobrymi mężami i ojcami. Cieszę się, że w tym roku szczególnie wspominamy św. Józefa. On pierwszy potrafił przygarnąć nieplanowane dzieciątko i jest świetnym wzorem dla mężczyzn.

Działalność Bractwa Małych Stópek rozpoczęła się od zorganizowania Szczecińskiego Marszu dla Życia w 2001 r. Później zgłoszenia o potrzebie pomocy oraz darowizny od ludzi dobrej woli zaczęły spływać lawinowo. Trzeba było zarejestrować działalność fundacji. – Dziękuję wszystkim, którzy nas wspierają – uśmiecha się ksiądz prezes. – Każdy grosz wydany na pieluchy i konkretne potrzeby kobiet i maluszków może sprawić, że matki łatwiej zdecydują się na urodzenie nieplanowanego dziecka.

Pomagać fundacji można na wiele sposobów, np. ustanowić stałą darowiznę w dowolnej kwocie z dopiskiem „na cele statutowe” lub „na pieluchy”. Można na własnym ślubie poprosić gości o zakup pieluch zamiast kwiatów, pobrać na telefon aplikację „Adoptuj życie”, zamówić w fundacji film o działaczce pro-life lub figurkę 10-tygodniowego embrionka, przekazać łóżeczko lub wózek i inne dary rzeczowe.

Fundacja Małych Stópek nie ogranicza się do pomocy kobietom. Opieką ogarnia także osoby bezdomne, niepełnosprawne, rodziny wielodzietne i wspiera poradnie naturalnego planowania rodziny. Ks. Tomasz szkoli katechetów, sam też przemawia do młodzieży, pokazuje im stricte naukowy film National Geographic o początku życia ludzkiego, gdzie widać bijące serduszko i jest podana wielkość ludzkiego embriona w calach. Wtedy mogą porównać, że jest to ta sama wielkość, co Jasia, którego trzymają w ręce. – Pomoc to jedno, ale edukacja jest jeszcze ważniejsza – zwraca uwagę ks. Tomasz. – Trzeba przywrócić wartość czystości przedmałżeńskiej. Jeśli będziemy mieli rozluźnienie w sprawach seksualnych i wyrosną kolejne pokolenia nieodpowiedzialnych chłopców, problem będzie narastał.

Ks. Tomasz niedawno dostał zdjęcie dzieciątka z podpisem: „Gdyby nie Ksiądz, nie miałabym tak cudownego dziecka”. Odpisał: „To nie moja chwała, to Pani zmaganie i zasługa, ja tylko trochę pomogłem”. Obserwuje w oczach młodych matek miłość do maluszków już od chwili, gdy usłyszą bicie ich serca. – Zawsze radzę im zapomnieć o przeszłości. Nie liczy się ta skaza, że kiedyś nie chciały rodzić. Liczy się, że teraz kochają – stwierdza.

Więcej informacji o działalności Fundacji Małych Stópek na stronie: dlazycia.info.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter