– Nazwę dał nam projekt „Skrzydlaty Sandał”, w ramach którego poprzez różne inicjatywy staramy się, aby świat poznał prawdziwą twarz młodego katolika, który lubi śmiać się i tańczyć, a to wszystko na chwałę Boga. Jako licealiści, studenci czy już młodzi pracujący szukamy swojego powołania oraz miejsca na ziemi. Zakładamy sandały i wyruszamy w drogę, aby znaleźć to, czego szukamy. Skrzydła zaś dlatego, że nie mając grosza, doświadczenia ani kontaktów, tak naprawdę rzucamy się na głęboką wodę – mówi Ewa Sztreker, główna organizatorka Sandanaliów. Zaznacza, że do występów na scenie zaproszono tych wykonawców, którzy publicznie deklarują się jako osoby wierzące. A co najważniejsze, swoją postawą, świadectwem i twórczością świadczą o Bogu.
Sandanalia spotkały się z dużym zainteresowaniem. Pomysłodawcy, zachęcani reakcją braci studenckiej, mają ambitne plany i marzenia. – Kiedyś chcielibyśmy zorganizować chrześcijańskie juwenalia na Stadionie Narodowym, który byłby po brzegi wypełniony ludźmi – mówi z uśmiechem Ewa Sztreker.
Paulina Jabłońska |