30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Sanitariuszka z Virtuti Militari

Ocena: 0
1755

 

4 Pułk Piechoty ponownie dostał rozkaz odbicia Hrubieszowa z rąk bolszewików, bitwa rozegrała się 1 września. Szpital polowy był wtedy tuż za pierwszą linią polskich oddziałów. Nasi żołnierze natarli na opanowane przez wroga miasto z północnego zachodu, nie wiedząc, że spod Zamościa wycofują się ogromne masy bolszewickiej kawalerii – armia konna Siemiona Budionnego. 4 Pułk Piechoty liczący ponad tysiąc żołnierzy, stający przeciwko kilku tysiącom kawalerii na rozległych otwartych polach, nie miał szans na zwycięstwo. Żołnierze próbowali wycofywać się przez okoliczne wsie. Przybyłe dodatkowe jednostki 4 Pułku Piechoty mogły uratować tylko część żołnierzy.

– Ci, którzy przeżyli opisywali obraz morza sowieckich sił zalewającego wysepki polskiego wojska. Szpital polowy miał szansę wycofać się w kierunku kompleksu Lasów Strzeleckich. Niewiele brakowało, by ten manewr się udał – opowiada Przemysław Bednarczyk. We wsi Stefankowice, na terenie Lasów Strzeleckich, ok. 12 km od Hrubieszowa, szpital dopadł kozacki pościg. Teresa schowała się w kopkę lnu pod stodołą. Niestety została znaleziona. Jeden z kozaków chciał odebrać jej buty, ale zrezygnował, kiedy zobaczył, że są zbyt małe i mu się nie przydadzą. Sanitariuszki zostały zabrane przez kozaków ze Stefankowic w kierunku Hrubieszowa. Po drodze Jance Zdziarskiej udało się uciec. We wsi Czortowice Teresa została zamknięta w pomieszczeniu gospodarskim. Trudno ustalić, czy była to chałupa czy drwalnia, a może stodoła. Nocą pijani kozacy próbowali dostać się do dziewczyny. Teresa chwyciła za siekierę. Z przekazów wynika, że w obronie swojej czci uśmierciła dwóch kozaków. Rozwścieczeni bolszewicy rozsiekli jej ciało szablami.

Po opuszczeniu wsi przez sowietów mieszkańcy złożyli w grobie ciało dzielnej sanitariuszki, która modliła się, umierając. Kilka dni później Maria Zdziarska przybyła w te strony, by szukać swojego macierzystego pułku i sanitariuszek. W rejonie Czortowic spotkała polskiego oficera, od którego dowiedziała się o okrutnym mordzie polskiej sanitariuszki. Miejscowi chłopi wskazali miejsce pochówku. Tylko po inicjałach „TG” wyhaftowanych na fartuchu zidentyfikowała Teresę. Wojsko ekshumowane ciało przeniosło do Chełma lubelskiego na kwaterę poległych w walkach żołnierzy.

18 września odbył się w Radomiu wojskowy pogrzeb z honorami Teresy Grodzińskiej. W tym dniu zamknięte były w mieście wszystkie sklepy i instytucje. Ciało bohaterskiej sanitariuszki wieziono na lawecie jako wyraz szczególnego uhonorowania. Po Mszy św. w katedrze wielotysięczny kondukt skierował się na cmentarz przy dzisiejszej ul. Limanowskiego. Szli w nim uratowani przez Teresę Grodzieńską żołnierze i zwykli mieszkańcy z licznym udziałem młodzieży szkolnej.

– Podczas pogrzebu matka Teresy odebrała przyznany córce pośmiertnie Krzyż Virtuti Militari V klasy i Krzyż Walecznych. Nie chciano sprawiać jej dodatkowego bólu, dlatego nie dowiedziała się, w jaki sposób zginęła córka – mówi Elwira Dzikowska.

W okresie powojennym próbowano zatrzeć pamięć o dzielnej sanitariuszce. Niemcy zdemontowali pamiątkowe tablice w Szpitalu Ujazdowskim i gimnazjum Marii Gajl. Podobny los spotkał dwie tabliczki z białego piaskowca umieszczone w murze oporowym okalającym Wawel. Dopiero po 1989 r. rozpoczęło się przywracanie pamięci o niezwykłej bohaterce.

Na mur wawelski powróciła jedna poświęcona jej cegiełka w miejsce dwóch. W rodzinnych Jaszowicach ustawiono brzozowe krzyże upamiętniające Teresę Grodzińską. Przy kościele w Zakrzewie umieszczono głaz z pamiątkową tabliczką. Bohaterka patronuje jednej z radomskich ulic. – Z gronem nauczycieli III LO w Radomiu zabiegaliśmy o wykonanie repliki pamiątkowej tablicy, jaka pierwotnie umieszczona była na tym budynku, w którym wcześniej mieściło się gimnazjum Marii Gajl. Starania zakończyły się sukcesem – mówi Przemysław Bednarczyk. Jako historyk zafascynowany postacią Grodzińskiej zrealizował kilka inscenizacji, angażując w nie młodzież.

Melchior Wańkowicz po śmierci Teresy poświęcił jej epitafium – utwór liryczny.

„(…) Stoję człowiek ubogi, nad ziarnem plennym, które w oczach moich na Polskę padło. I kiedy myślę, co by na dobre wspomnienie na grób Tereni rzucić, nic nie mam nad ten wiersz jej ulubionego Kasprowicza:

Przyjdzie czas taki, że słońce majowe
Nad cmentarzyskiem Twych najlepszych dzieci
Snopem gorących promieni zaświeci –
I krzew, dziś smutnie chylący swą głowę,
Soków z męczeńskich zaczerpnąwszy kości,
Zapłonie kwiatem przedziwnej piękności
I wyda owoce zdrowe”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 30 kwietnia

Wtorek, V Tydzień wielkanocny
Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać,
aby wejść do swojej chwały.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 27-31a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter