19 marca
wtorek
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Walczą o przeżycie

Ocena: 0
913

Opiekunowie osób niepełnosprawnych to grupa, której zakazuje się pracy. Proponowane obecnie rozwiązania są iluzoryczne. - mówi Wojciech Zięba, prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka i szef Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop zakazowi pracy”, w rozmowie z Moniką Odrobińską

fot. arch. prywatne

Jak Pan ocenia propozycje ministerstwa rodziny dla opiekunów osób niepełnosprawnych?

Są iluzoryczne i nie odpowiadają na potrzeby tych rodzin, szczególnie rodzin opiekujących się najciężej chorymi dziećmi. Zanim je skomentuję, przedstawię obecną sytuację.

Teraz rodzice dzieci wymagających całodobowej opieki dostają od państwa jednorazową zapomogę 4 tys. zł oraz comiesięczne świadczenie z programu 500+ i zasiłek pielęgnacyjny 215 zł. Dalej mają do wyboru: otrzymać kolejne 2,4 tys. zł świadczenia pielęgnacyjnego, ale zrezygnować z pracy, lub nie pobierać świadczenia, ale móc pracować. Świadczenie pielęgnacyjne ma wystarczyć na leczenie dziecka oraz utrzymanie jego i opiekuna.

 

Jakie są koszty utrzymania i leczenia niepełnosprawnego dziecka?

To 5,3–6,4 tys. zł miesięcznie. Dla przykładu: godzina rehabilitacji to 150 zł – w przypadku mojego syna refundowane są 4 godziny miesięcznie, a potrzebnych jest 20. Mimo pierwszeństwa gwarantowanego przez program „Za życiem” wizyta u specjalisty na NFZ może się odbyć w przeciągu kilku do kilkunastu tygodni, a często potrzebna jest natychmiast – koszt prywatnej konsultacji to 200–600 zł; należy pomnożyć to przez kilku specjalistów miesięcznie. Dalej: robiona na wymiar orteza kosztuje od 4 do 20 tys. zł, po kilkunastu miesiącach należy ją wymienić. Cewnik to 5,30 zł, potrzeba ich 150 miesięcznie. Państwo daje 715 zł lub 3,4 tys. zł miesięcznie.

W efekcie, jak podaje PFRON, 70 proc. rodzin z osobą z niepełnosprawnością ma problemy z zakupem lekarstw; ponad 60 proc. – z opłaceniem rehabilitacji (część dzieci nie jest więc rehabilitowana), a 6,5 proc. żyje w skrajnym ubóstwie. Jałmużna ze strony państwa nie pozwala nie tylko na godne życie, ale na przeżywalność dzieci.

 

Można powiedzieć, że opiekunowie są wykluczeni społecznie, wręcz dyskryminowani?

Rodzice pobierający świadczenie, które jest nieopodatkowane, wypadają z rynku finansowego – nie mają szans na kredyt, pożyczkę, zakupy na raty. Do tego dochodzi trwałe wykluczenie z rynku pracy, a mówimy często o ludziach, w których wykształcenie państwo dużo zainwestowało. Poza tym mamy obciążenie psychiczne. Możliwość pracy na pół etatu, czyli oderwania się od domowej rutyny, może na opiekunów działać terapeutycznie.

To bodaj jedyna grupa, której zakazuje się pracy. Legalne zatrudnienie mogą bowiem podjąć matki na urlopie macierzyńskim, emeryci, renciści, ba! osoby niepełnosprawne, także te pobierające rentę socjalną z tytułu całkowitej niezdolności do pracy (!), obcokrajowcy. Opiekunowie nie mogą także zarobkować na działalności artystycznej czy rolnej, nie mogą nawet odebrać nagrody finansowej, jak ostatnio jedna z działaczek, której przyznano 4 tys. zł. Musiała zadowolić się dyplomem.

 

I co w tej sytuacji proponuje rząd?

Aby nie utracić prawa do świadczenia pielęgnacyjnego, rodzic będzie mógł osiągnąć dochód do 20 tys. zł rocznie, czyli 1666 zł miesięcznie. Oznacza to pracę maksymalnie na mniej niż pół etatu za płacę minimalną. Kto w tak małym wymiarze czasowym przyjmie specjalistę oczekującego wynagrodzenia adekwatnego do umiejętności? W dodatku ewentualna premia pozbawiłaby go świadczenia. Rozwiązanie to nie odpowiada również na potrzeby tych, którzy już pracują i dlatego nie mogą pobierać świadczenia, oraz rodzin, w których wychowuje się więcej niż jedno dziecko niepełnosprawne.

Osobne od pielęgnacyjnego świadczenie wspierające ma dotyczyć przede wszystkim grupy dorosłych niepełnosprawnych, z pominięciem rodzin zajmujących się ciężko chorymi dziećmi. Szczególny niepokój budzi powiązanie kwestii asystentury z przyznaniem prawa do świadczenia wspierającego przy jednoczesnym warunku rezygnacji opiekuna ze świadczenia pielęgnacyjnego. Zamiast obecnych 2,4 tys. wyłącznie najciężej chorzy dostaliby 2,7 tys., pozostali – 1,4 tys. lub 700 zł z opcją zamienienia ich na godziny asystenckie. Wykwalifikowany opiekun bierze 30 zł za godzinę, więc rodzice opłacą najwyżej 3 godziny dziennie.

 

A jakie postulaty zawiera Państwa projekt ustawy?

Opowiadamy się za trzema rozwiązaniami: zniesieniem zakazu pracy dla osób pobierających świadczenie pielęgnacyjne, przyznaniem świadczenia pielęgnacyjnego rodzicom pracującym oraz zwiększeniem świadczenia w przypadku więcej niż jednego dziecka niepełnosprawnego w rodzinie: 150 proc. wartości świadczenia przy dwojgu podopiecznych, 200 proc. przy trojgu i 250 proc. przy czworgu i więcej. Zmiana ta obejmie około 435 tys. osób.

 

Skąd w ogóle wziął się zakaz pracy?

W 2003 r. rząd Leszka Millera, przyznając opiekunom świadczenie pielęgnacyjne, chciał ich wesprzeć finansowo, a jednocześnie obniżyć poziom 20-procentowego wówczas bezrobocia. Dziś bezrobocie sięga 5–6 proc., a na koniec roku GUS mówił o 135 tys. nieobsadzonych miejsc pracy.

 

Jaki byłby koszt państwa związany z wdrożeniem postulowanej ustawy?

Szacujemy go na 7,7 mld zł rocznie. Przy czym koszt utrzymania dziecka w placówce opiekuńczo-terapeutycznej to 9,5 tys. zł, w DPS – ok. 5 tys. zł. Jeśli pozwolimy dzieciom zostać w domach, a jest to dla nich optymalne, państwo zaoszczędzi 32 mld zł rocznie. W ostatniej dekadzie budżet państwa wzrósł dwukrotnie, do 605 mld zł w tym roku, niestety opiekunowie tego nie odczuwają.

W projekcie ustawy mówimy o możliwości, a nie nakazie pracy. Realizacja naszych postulatów nie tylko wesprze rodziny finansowo. Może też przyczynić się do wzrostu demograficznego, bo mając wsparcie państwa, matki nie będą bały się rodzić. Może to też uchronić przed rozpadem wiele małżeństw, borykających się z utrzymywaniem niepełnosprawnych dzieci. Wreszcie wytrąci to z ręki argument tym, którzy zarzucają – i słusznie! – rządzącym, że najpierw każą kobietom rodzić chore dzieci, a potem zostawiają je samym sobie. Liczymy na to, że nie będzie się już mówić o „jakości” życia, ale wyłącznie o jego świętości.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 marca

Wtorek - V Tydzień Wielkiego Postu
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 1,16.18-21.24a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Rafki

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter