Do tragedii doszło 15 kwietnia. Prezydent USA Barack Obama zapowiedział użycie wszelkich możliwych środków, by znaleźć sprawców. Śledztwo prowadzi FBI w kierunku potencjalnego ataku terrorystycznego. Wśród ofiar nie ma Polaków.
Do wybuchów doszło po godzinie 15.00 (21.00 czasu polskiego) tuż obok mety. Wybuchła ogromna panika; zakrwawieni ludzie krzyczeli i biegali w kłębach dymu. Podmuch spowodowany przez wybuchy powalił na ziemię wielu widzów obserwujących biegaczy i powybijał szyby w okolicznych domach. Służby wywiadowcze poinformowały, że dwa dalsze ładunki wybuchowe zostały rozbrojone nieopodal mety maratonu. Prezydent Obama polecił władzom federalnym zwiększenie środków bezpieczeństwa na terytorium całych Stanów Zjednoczonych.
Arcybiskup Bostonu, kard. Sean O’Malley potępił zamach jako „bezsensowny akt przemocy”. Natomiast przewodniczący amerykańskiego episkopatu, kard. Timothy Dolan stwierdził, iż tragiczne zakończenie bostońskiego maratonu przypomina o istnieniu zła i kruchości życia ludzkiego. Wezwał do modlitwy za zmarłych, o uzdrowienie rannych i pokój ducha dla wszystkich, którymi wstrząsnął ten zamach terrorystyczny. – Narastanie przemocy wymaga zarówno mądrych środków bezpieczeństwa ze strony władz, jak i zastanowienia się przez każdego z nas, co możemy osobiście uczynić, by poszerzyć pokój i wzajemny szacunek w świecie, w którym żyjemy – stwierdził przewodniczący episkopatu USA.