Numer 7 rozpoczyna miejsca pań – najpierw Anita Włodarczyk, bo znów w wielkiej imprezie walczyła jak lwica. To jej specjalność. Tym razem nagrodą był srebrny medal mistrzostw świata. 6. – kolejna zaprawiona w bojach kobieta – Maja Włoszczowska, która po ciężkiej kontuzji wróciła w wielkim stylu. Efekt? Miejsca na podium mistrzostw świata i Europy. Na 5. miejscu mężczyzna – Bartłomiej Bonk, brązowy medalista mistrzostw świata. We Wrocławiu dzielnie bronił honoru Polski, w życiu osobistym dzielnie walczy o lepsze jutro ciężko chorej córeczki. Ale nr 4 to znowu panie: Katarzyna Bachleda-Curuś, Luiza Złotkowska i Natalia Czerwonka, czyli wspaniale rozwijające się reprezentantki Polski w łyżwiarstwie szybkim. Dla mnie ich sukcesy (wicemistrzostwo świata w Soczi) to jedno z największych sportowych zaskoczeń ostatnich lat. Oby tak dalej. 3. – Justyna Kowalczyk. Na mistrzostwach świata w Val di Fiemme starty nie wyszły jej tak, jak marzyła. Za to Kryształową Kulę za Puchar Świata odebrała już po raz czwarty.
Walka na szczycie była bardzo zacięta. Kolejność zmieniałem co najmniej… dwa razy. Ostatecznie, na pozycji numer 2 – Paweł Fajdek. Ma 24 lata, a swoimi wyczynami zepchnął w cień bardziej doświadczonych polskich lekkoatletów. W Moskwie na mistrzostwach świata znokautował rywali. Pytanie, czy będzie w stanie robić to także na kolejnych wielkich imprezach. Wiary w sukces na pewno mu nie brakuje.
No i wreszcie numer 1 – Kamil Stoch, czyli mistrz świata z Val di Fiemme. Ilu z nas nie wierzyło w to, że szybko doczekamy się następcy Adama Małysza? Ja na pewno byłem w tym gronie. Kamil rozpoczął swą drogę śladami mistrza i kroczy nią bardzo pewnie. Chwała mu za to!
Mariusz Jankowski |