Ludzie, którzy znali Jezusa, widzieli niejeden cud, którego dokonał. A jednak wydaje się, że za każdym razem Jezus musi udowadniać, że naprawdę może wszystko. Przywraca Łazarza do życia również dlatego, by przywrócić nam wiarę w Swoją Wszechmoc. Paradoks chrześcijanina polega na tym, że intelektualnie wszystko to wiemy, ale realnie bardzo często o tej prawdzie zapominamy. Jezus odmienił życie Łazarza i może także odmienić moje życie. Oczywiście, w sposób zupełnie inny niż ten dwa tysiące lat temu. Ale jednak tak samo skutecznie.
Siostry Łazarza z żalem w głosie zwracają się do Jezusa: „Gdybyś tu był…”. To tak, jakby powiedzieć Bogu, że Go tu nie było, że to trudne doświadczenie dokonało się w naszej samotności. Może nieraz pojawiała się w nas taka właśnie pokusa, by uznać, że w którymś momencie naszego życia Bóg zniknął, zostawił nas z naszym bólem i cierpieniem. Siostry Łazarza mogły przeżywać taką pokusę. W tej dzisiejszej Ewangelii Bóg mówi, że to nieprawda! Bóg nie ucieka od człowieka ani się przed nim nie chowa. Jest obok, ale ta obecność nie zawsze jest zgodna z naszymi oczekiwaniami. Jednak gdy jesteśmy na nią otwarci, to doświadczenie obecności Boga kończy się powrotem do prawdziwego życia. Tak jak do życia został przywrócony Łazarz.
W tej historii ewangelista przypomina również prawdę o człowieczeństwie Jezusa. Na przestrzeni wieków istniało wiele herezji kwestionujących ten aspekt Chrystusa. Sugerowano, że ujawnianie emocji jest jakimś znakiem słabości, a to nie przystoi Bogu. Dzisiejszy fragment temu przeczy. Jezus wzrusza się, płacze – pokazuje, że potrafi całym sobą współodczuwać cierpienie drugiego człowieka. Nie jak ktoś, kto patrzy na całą sytuację z zewnątrz, chłodnym okiem obserwatora. Lecz jak ten, kto jest obok mnie i mojego bagażu doświadczeń.
ks. Przemysław Ćwiek |