26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ksiądz głębokiej wiary

Ocena: 0
5423
Wiara wyznaczała kierunek postępowania i nauczania bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego, wyrażała się w konkretnym czynie, zgodnie z zasadą św. Jakuba: „Wiara bez uczynków martwa jest” (Jk 2,17).
Profesor teologii moralnej ks. Zygmunt Kozubski, który uważał się za współpracownika i przyjaciela ks. Kłopotowskiego, mówił, że kapłan ten tak był przeniknięty wiarą, iż „o niczym innym nie potrafił mówić, ani niczym innym interesować się, co nie wiązało się z Bogiem i z religią”. Znając jednak z bliska życie ks. Kłopotowskiego, można by powiedzieć odwrotnie: on wszystkie sprawy ludzkie, którymi się zawsze interesował, wiązał z Bogiem i religią. Leżały mu na sercu sprawy Kościoła, Ojczyzny, wychowania, kultury, oświaty, interesował się zbawieniem ludzi, ich potrzebami i warunkami pracy. Umiał jednak ustawić właściwą hierarchię wartości, pisał: „Nam wiary i życia z wiary potrzeba. To jedno konieczne, a reszta będzie nam dodana (…). A więc nie jest głównym celem naszego życia chleb. Nie po to żyjemy, abyśmy jedli, ale jemy, byśmy żyli i zasłużyli sobie na zbawienie przez szerzenie chwały Bożej”.

Postawę głębokiej wiary ukształtowała w nim atmosfera domu rodzinnego. W późniejszych latach wspominał te momenty z dzieciństwa, kiedy to matka brała go do kościoła na Mszę Świętą i na Nieszpory. Z zachwytem przyglądał się tajemnicom ołtarza, tabernakulum i kapłanowi z brewiarzem w dłoniach, pisał: „Wtedy przychodziła mi myśl, bym sam został kapłanem”.


NA KAPŁAŃSKIM SZLAKU

Wyrazem najwyższego aktu wiary zdolnego młodzieńca było oddanie się Bogu w kapłaństwie. Przygotowując się do tej służby, czynił maksymalny wysiłek, aby zdobyć wykształcenie. Nie uciekał za zieloną granicę, bo byłby spalony dla działalności w kraju. Studiował w Rosji, w Petersburgu, ale dokładnie i wszystko. Z tych czasów wspomina swój wyjazd do Lucerny i spotkanie z Mieczysławem Ledóchowskim, którego nazwał „kardynałem banitą”. Wyznaje, że był „pełnym wiary” i dlatego przy spotkaniu z legendarnym hierarchą najbardziej zależało mu na tym, by otrzymać jego błogosławieństwo.

W Akademii Petersburskiej na jego żywą wiarę zwrócili uwagę profesorowie na czele z rektorem Albinem Symonem, znanym biblistą. Po opuszczeniu uczelni utrzymywał z nimi przyjazny kontakt. Kardynał Stefan Sapieha, sporządzając listę kandydatów na biskupów w 1905 roku, wpisał tam nazwisko ks. Kłopotowskiego (władze carskie udaremniły jego nominację na biskupa) wraz ze swoją opinią: „Zdolny, odważny, uczeń i przyjaciel Arcybiskupa Franciszka Albina Symona”.

Powołanie kapłańskie bł. ks. Ignacy traktował jako największy dar Boży i z ewangeliczną radykalnością pełnił obowiązki zgodnie ze słowami wypowiadanymi wielokrotnie do kapłanów: „Bądźcie bez ojca, bez matki, bez rodziny, domownicy Boga”. Siłę do wypełniania powołania czerpał z modlitwy: „Wiara nas powinna codziennie pobudzać do modlitwy, a modlitwa zjedna nam łaskę tak potrzebną w całym naszym życiu”.

Był jednym z pionierów prasy katolickiej. Spróbował pisać inaczej, nie ulegając panującej modzie, dlatego miał przeciwko sobie całą ówczesną „modną” prasę
Ksiądz Kłopotowski przy każdej okazji zachęcał wiernych do nawiedzenia Jezusa w Najświętszym Sakramencie: „O jak słodko z Panem Jezusem w Najświętszym Sakramencie rozmawiać, (…) jak po takiej rozmowie znosi się cierpliwie przykrości życia, jak się potem pełni mile obowiązki własne, jak ochoczo idzie praca zwykła, przed którą już ręce opadały. Toteż dusze pracy oddane, znajdują zawsze chwilę czasu, aby się na modlitwie u stóp Najświętszego Sakramentu znaleźć i wzmocnić na dalszą drogę życia”. Do sióstr loretanek mówił: „Módlcie się dużo, by w duszy mieć Boga i zawsze myśleć o Bogu”.

MIŁOŚĆ DO MATKI BOŻEJ

Duch żywej wiary skierował jego serce ku miłości Najświętszej Dziewicy. Dziękował Bogu za to, „że mu tak mocnego do Maryi udzielić raczył zaufania”. W 1891 r. na Jasnej Górze odprawiał swoją Mszę Świętą prymicyjną. Ważniejsze święta spędzał przed obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej. „Jakżeż wszystkie obowiązki wydawały się lekkimi i możliwymi do wykonania pod wpływem tej siły, którą najświętsza Panna Częstochowska zdawała się wlewać w serce, gdy u stóp Jej klęczałem, a zwłaszcza gdym Mszę św. odprawiał przed jej ołtarzem”.

Z Matką Bożą Częstochowską wiązał wyzwolenie i rozwój Polski, pisał: „Nasz naród się zjednoczy, wszyscy staniemy pod jedną naszych ojców chorągwią Matki Bożej Częstochowskiej!”. Ostatnią Mszę Świętą swego życia odprawił przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej w kościele św. Floriana w Warszawie. Lubił Maryję nazywać ucieczką grzeszników, w naukach, w broszurach, podczas głoszonych rekolekcji w Jej ręce składał nawrócenie grzeszników i wytrwanie w dobrych postanowieniach.
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter