29 kwietnia
poniedziałek
Rity, Katarzyny, Boguslawa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pasterskie przesłania polskich biskupów w Noc Bożego Narodzenia

Ocena: 0
1162

Panowie tego świata przychodzą i odchodzą. nasz Pan przychodzi i trwa na wieczność – mówił w poznańskiej katedrze podczas Pasterki bp Grzegorz Balcerek. Poznański biskup pomocniczy pozdrowił szczególnie abp. Stanisława Gądeckiego, który po raz pierwszy od 19 lat z przyczyn zdrowotnych nie mógł wziąć udziału w Pasterce.

W homilii bp Balcerek rozważał odrzucenie Jezusa przychodzącego na świat. „Ówczesny świat nie chciał przyjąć tego daru niebios, nie było dla Niego miejsca ani w gospodzie, ani w ludzkich sercach. Bóg został w tę betlejemską noc upokorzony, a potem to upokorzenie pogłębiło się jeszcze na Golgocie, gdy Jezusa skazano na śmierć i powieszono na krzyżu” – mówił biskup pomocniczy archidiecezji poznańskiej. Zauważył, że podobnie jak wówczas, tak i dzisiaj Maryja zakrywa hańbę osób odrzucających Boga i Chrystusa. „Na szczęście są tacy wśród ludzi, którzy Boga słuchają i wielbią za wielkie rzeczy, które czyni dla nas” – podkreślił.

*****

Jezus Chrystus przychodzi na ten świat, aby łączyć. Jezus rodzi się dziś dla wszystkich bez wyjątku – dla zaszczepionych i niezaszczepionych, popierających tę czy inną partię polityczną, przyjmujących Komunię na rękę i do ust – mówił bp Robert Chrząszcz w czasie Pasterki sprawowanej w katedrze na Wawelu.

W homilii hierarcha zwrócił uwagę, że mesjańskie proroctwa wypełniły się ponad dwa tysięcy lat temu, ale wypełniają się także dziś. – Tajemnica Bożego Narodzenia niesie dzisiaj światu pokój – pokonując granice państw, kontynentów. Chrystus przychodzi dzisiaj na świat i dla świata. Nawet więcej – przychodzi do każdego i każdej z nas. Nie zamyka się w kręgu jakiejś elity, ale wręcz przeciwnie – odwraca hierarchię i w pierwszej kolejności ukazuje się prostym ludziom, pasterzom, którzy wówczas byli uważani za ludzi drugiej kategorii – mówił biskup przypominając, że Jezus jest wyczekiwanym mesjaszem, który przychodzi do każdego człowieka.

– Chrystus przychodzi jako mała niewinna istota – dziecko, które nie dzieli i nie segreguje tych, którzy do niego przychodzą. Cieszy się z obecności każdego, kto obecny jest przy jego żłóbku – zwracał uwagę krakowski biskup pomocniczy zaznaczając, że dziś często świat dzieli ludzi nadając lub odbierając im prawa, także prawo do życia. Przypomniał, że to Szatana określa się jako tego, który dzieli. – Podział to ulubiona zabawa diabła. (…) Diabeł uwielbia chaos – podkreślał.

Zaznaczył, że dziś światu bardzo potrzeba jedności, aby ludzie mogli na siebie patrzeć jak na braci i siostry – dzieci tego samego Boga. Biskup zwrócił uwagę, że dzielą nas poglądy na politykę, w kwestii szczepień, czy podejścia do migrantów i przyjmowania uchodźców. – W tej dyskusji my chrześcijanie zawsze powinniśmy pamiętać o Jezusie Chrystusie, który wzywa nas do wypełniania przykazania miłości, który sam – z powodu miłości – zrezygnował z przebywania u Ojca, aby zejść w meandry ludzkiego życia [...] Jeśli odczuwasz dramat swojego życia, to dzięki Jezusowi ten dramat może przemienić się w piękno Dobrej Nowiny. Mogą te słowa brzmieć pusto i naiwnie, ale nie da się powiedzieć inaczej jak tylko w taki sposób – pozwól, by Jezus urodził się w Tobie, a lęk i śmierć, złość, niepokój odejdą, zniknie dramat, znikną podziały, nienawiść, gniew, a pozostanie Dobra Nowina – zakończył.

*****

W konkatedrze św. Jakuba w Olsztynie metropolita warmiński abp Józef Górzyński przewodniczył Mszy św. Pasterskiej, a także wygłosił homilię. - Słowo Boga zstępuje z nieba a świat Go nie zauważa, bo nie na takiego boga oczekuje. Szczęśliwie dla świata powtarza się także i to, że są i tacy, którzy dzisiaj na Boga czekają, że są gotowi Go spotkać i przyjąć. To ci, którzy nie udają, że żaden mrok niewiedzy czy grzechu ich nie dotyczy. I stać ich na wewnętrzną ciszę, by mogli usłyszeć Słowo, które Bóg do nich posyła.

Człowiek odwrócony od Boga pogrąża się w ciemności i staje się bezradny wobec swojego stanu. Powołany do istnienia z zamysłu Bożego, zrywając relację z Bogiem przez grzech, traci ową Bożą myśl, która już nie przenika jego człowieczego życia swą Boską światłością, czyli Bożą mądrością. Pozostaje sam i doświadcza pogrążenia w ciemności. Nie potrafi rozeznać sensu swojego istnienia i celów działania. Traci zdolność harmonijnej relacji z Bogiem, ze światem i z drugim człowiekiem. Traci wewnętrzną harmonię. Pozostaje w bezradności, bo mimo zabiegów i starań nie jest zdolny z siebie zaradzić tej sytuacji. Nie potrafi się też przyznać do tej bezradności. Dopiero Bóg przychodzi człowiekowi z pomocą: Naród kroczący w ciemności ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło (Iz 9, 1). Bóg objawia się i wskazuje drogę – mówił w homilii abp Józef Górzyński. Przypomniał czego oczekuje Bóg od człowieka. "Oczekuje otwarcia: Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał a on ze Mną (Ap 3, 20). Kiedy może nastąpić otwarcie człowieka? Wtedy, kiedy uczciwie rozpozna swój stan, swoją sytuację bezradności, swoje zanurzenie w ciemności. Rozpozna prawdę o sobie. Wówczas potrzeba mu jeszcze jednego, głębokiej ciszy" – wyjaśnił.

"Bóg wkracza z mocą, nieograniczoną boską mocą, ale człowiek otwiera się na Niego ciszą. Stan nocy i jej głębokiej ciszy to stan człowieka i świata gotowego na przyjęcie Boga. To świadomość swojej kondycji i postawy, by usłyszeć Boga. Bo On przychodzi jako Słowo. Bo na nowo objawia swój Boski zamysł, swoją Boską myśl, która jest u źródeł stworzenia i która jako jedyna jest zdolna to stworzenie uzdrowić – mówił abp Górzyński dodając: "Mijają wieki a noc betlejemska ciągle się powtarza. Słowo Boga zstępuje z nieba a świat Go nie zauważa, bo nie na takiego boga oczekuje. Szczęśliwie dla świata powtarza się także i to, że są i tacy, którzy dzisiaj na Boga czekają, że są gotowi Go spotkać i przyjąć. To ci, którzy nie udają, że żaden mrok niewiedzy czy grzechu ich nie dotyczy. I stać ich na wewnętrzną ciszę, by mogli usłyszeć Słowo, które Bóg do nich posyła".

*****

 „Nie uciekajmy z Betlejem! Bo w miłości jest siła naszej chrześcijańskiej wiary!” – mówił w parafii św. Rafała Kalinowskiego w Murowańcu bp Krzysztof Włodarczyk.

Ordynariusz diecezji przewodniczył historycznej, bo pierwszej Pasterce, w murach budującego się kościoła. "Coś musi być w stajence, skoro zostawiliśmy wszystko, żeby tu przyjść. Coś musi być, skoro klękaliśmy przy kratkach konfesjonału. Coś musi być, skoro gromadzimy się tak licznie. Coś musi być, skoro tyle dni przygotowywaliśmy się do dzisiejszej uroczystości. Coś musi być w Betlejem" – mówił.

Zaraz potem zachęcił do wejścia w tajemnicę tych szczególnych świąt. "Boże Narodzenie, jak żadne inne święto, dowartościowuje nie tylko ducha, ale także materię. Ostatecznie rodzi się Dziecko, płaczące, bezbronne, kruche, w którym przychodzi na świat przedwieczny i niepojęty Bóg. Przychodzi do nas w swoim Synu, w ludzkim ciele. Cóż za manifestacja siły i bezsilności zarazem! Bóg „zmaterializował się”, przyjął ludzkie ciało ze wszystkimi jego ograniczeniami. Stał się człowiekiem takim, jak my – dodał.

Jak zauważył bp Krzysztof Włodarczyk, wiele osób może raz na rok tym faktem mocno się wzruszyć, poddać nastrojowi choinki, pięknych szopek, prezentów i kolęd, a także wigilijnej wieczerzy. – A potem wrócić do szarej rzeczywistości, w której zobaczyć Bożą miłość niesłychanie trudno, a jeszcze trudniej żyć przez cały rok tą Tajemnicą Wcielenia. I Bóg to doskonale wie. Dlatego sprawił fantastyczny cud – powiedział, zwracając uwagę na Eucharystię. "To jest Betlejem! Msza Święta – to jest Boże Narodzenie! Taki niepozorny opłatek – Hostia – jak niepozorne Dziecko na sianie. I ołtarz ubogi jak betlejemski żłób. Tacy zwyczajni księża – w ręku których chleb staje się Ciałem – jak zwyczajny Józef i matka Maryja. I Bóg pyta – przyjdziesz do kościoła? Otworzysz dom swojego życia na Jezusa?!" – pytał.

*****

Bóg stał się podobny do nas we wszystkim z wyjątkiem grzechu – mówił bp Krzysztof Nitkiewicz podczas Pasterki odprawionej w sandomierskiej bazylice katedralnej. W homilii o znaczeniu Bożego Narodzenia i o kontynuacji dzieła wcielenia w Kościele. Podkreślał, że Bóg przyszedł na świat, przyjmując ludzką naturę.

"Przyszliśmy z radością, aby świętować narodziny Jezusa Chrystusa. Dla pewnej grupy osób będziemy śmieszni i niezrozumiali. Tym bardziej więc pamiętam o nich podczas tej Mszy św. Chciałbym, żeby każdy mógł doświadczyć tego, co my tej nocy. A my jesteśmy szczęśliwi, jak pasterze i mędrcy, gdyż w małym dzieciątku rozpoznajemy Boga – naszego stwórcę i zbawiciela, który dzierży w swoich dłoniach losy wszechświata – podkreślał biskup. Zwrócił takze uwagę, że głos Dzieciątka Jezus nie jest „jakimś głosem”, jednym z bilionów głosów wylewających się w przestrzeni publicznej, w urzędach i w sieci, gdyż On jest słowem, które stało się ciałem.

"Bóg w przeciwieństwie do nas nie kalkuluje, nie oszukuje, nie zwleka z czynieniem dobra. On po prostu jest i kocha do szaleństwa, bo jakże inaczej nazwać śmierć Pana Jezusa na krzyżu. Współczesnym Betlejem jest z woli Chrystusa Kościół. „A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności” – zapowiadał w czasach Starego Testamentu prorok Micheasz. To proroctwo stale się wypełnia" – mówił kaznodzieja.

Zdaniem biskupa, osoby niechętne Kościołowi usprawiedliwiają świętokradcze akty i atakują tych, których jedyną winą jest wierność nauce Ewangelii.

"Zakładając maski fałszywej troski, ekscytują się naszymi grzechami, liczbą apostazji czy młodzieży, która rezygnuje z lekcji religii. Te zjawiska napełniają nas oczywiście bólem i staramy się im przeciwdziałać. Prawdą jest, że Kościół w Polsce znajduje się w fazie transformacji, jednak Chrystus nigdy go nie opuścił i nigdy go nie pozostawi. On powołał Kościół do istnienia i w nim kontynuuje swoje zbawcze dzieło. On czeka tutaj na ciebie i na mnie, tak jak czekał na ludzi w betlejemskim żłóbku" – mówił hierarcha.

Biskup wskazywał, że możemy Boga zobaczyć, usłyszeć i dotknąć, a jeśli uczynimy to z wiarą, nasze serca wypełnią się radością i pokojem, a im bardziej będziemy rozmodleni i czynni we wspólnocie, tym więcej będzie owoców.

Podziękował także z całego serca siostrom i braciom, duchownym i świeckim, którzy uczestniczą w trzecim synodzie diecezjalnym oraz w synodzie generalnym zwołanym przez papieża Franciszka.

*****

Kto wie, co będzie jutro? Od tej Pasterki nie zmieni się to, że będziemy się bali wojny, która może się wydarzyć lada chwila na wschodzie. Pewnie nie zmieni się to, że ludzie w Polsce są ze sobą pokłóceni do ostatecznych granic. Od tej Pasterki nie zmieni się to, że jest inflacja. Od tej Pasterki nie zmieni się to, że jest Covid, ale wszyscy jak tu jesteśmy możemy wyjść z niej nowymi ludźmi – bo spożywamy Pokarm, którym jest dla nas Bóg. Zbawieniem jest to, że wychodzisz napełniony Nim i stajesz wobec całego zła, które jest dookoła – mówił abp Grzegorz Ryś podczas tegorocznej Pasterki w parafii pw. św. Doroty i św. Jana Chrzciciela w Mileszkach.

 W homilii łódzki pasterz zwrócił uwagę na to, że żłób jest miejscem, z którego zwierzęta czerpią pokarm. - Jezus położny w żłobie jest więc znakiem, że stanie się dla nas kiedyś Pokarmem, Chlebem. To możemy widzieć, widząc Jezusa w żłóbku, ale my to za chwilę będziemy celebrować, będziemy Go mogli spożyć w Chlebie. Bóg nas zbawia w ten sposób, że nas karmi sobą. Zbawienie ma formę pokarmu. Pokarmu, który nas przemienia – podkreślił kaznodzieja.

- Bóg chce być w żłobie i w stajni. On przychodzi po to, by się zmagać z naszym grzechem. Dlatego Pan nas zmienia wewnątrz, bo problemy, które my mamy, też są w nas. To my musimy być zmienieni, bo my jesteśmy źródłem problemów w świecie, a nie zewnętrzne okoliczności. Zło, które się dzieje dookoła, zawsze ma źródło w ludzkim grzechu. Skąd się bierze zło? Z tego, że ja jestem grzesznikiem i że każdy z nas jest grzesznikiem. Problem jest w nas, zło jest w nas, zniewolenie jest w nas i może być przez nas przezwyciężone w ten sposób, że Bóg nam daje siebie spożyć i nie boi się być położonym w tym żłobie, w tym gnoju, w tej stajni, jaką nierzadko sam jestem. Dopiero kiedy wchodzi w całą tą rzeczywistość zła i grzechu – wchodzi ze swoją miłością, pokorą, ze swoim uniżeniem, to ja doświadczam przemiany, doświadczam zbawienia – tłumaczył metropolita łódzki.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter