Święte Oficjum udzieliło jednak w roku 1953 odpowiedzi negatywnej, która w kolejnych latach została jeszcze wzmocniona. Wydawało się, że liturgicznego święta Miłosierdzia nigdy nie będzie. Trwała jednak teologiczna i pasterska refleksja nad objawieniami siostry Faustyny, a przede wszystkim działał sam Bóg. Sytuacja dojrzała wraz z pontyfikatem Jana Pawła II, który jeszcze jako biskup krakowski był orędownikiem kultu Miłosierdzia Bożego. W roku 1993 siostra Faustyna została beatyfikowana. W roku 1995 Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów zezwoliła na obchodzenie święta Miłosierdzia w Kościele w Polsce. Natomiast podczas kanonizacji siostry Faustyny w roku 2000 Jan Paweł II ogłosił II niedzielę wielkanocną Świętem Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła.
MIŁOŚĆ A MIŁOSIERDZIE
Kiedy rozważamy Boże miłosierdzie, nasuwa się pytanie, w jakiej relacji znajduje się miłosierdzie do miłości. W Nowym Testamencie znajdujemy „definicję” Boga. „Bóg jest miłością” – stwierdza Apostoł Jan (1 J 4,8.16). To stwierdzenie oznacza, że Bóg kocha człowieka, że zaprasza nas do wiecznej wspólnoty miłości. Ale nie tylko. Bóg jest bowiem miłością odwieczną sam w sobie. Był miłością także wtedy, gdy świat jeszcze nie istniał. Bo Bóg, który objawił się nam w Jezusie Chrystusie, nie jest doskonałym, ale samotnym Absolutem, jakąś wszechmogącą Monadą – jest wspólnotą miłości Ojca, Syna i Ducha, trzech różnych Osób, ale tak ze sobą zjednoczonych, iż są jednym Bogiem, a nie trzema Bogami. Siostra Faustyna w swoim Dzienniczku mówi o tej tajemnicy m.in. w taki oto sposób: „Widziałam w duchu Trzy Osoby Boskie, ale jedna Ich Istota. […] Miłość Jego przeniosła mnie w to poznanie i złączyła mnie ze sobą. […] Szczęście, jakie tryska z Trójcy Przenajświętszej, uszczęśliwia wszystko, co jest stworzone” (nr 911).
|
Jednakże w innym miejscu Faustyna stwierdza coś, co może zastanawiać: „O, jak wielkie jest miłosierdzie Pańskie, ponad wszystkie przymioty Jego; miłosierdzie jest największym przymiotem Boga” (nr 611). Sam Jezus przykazuje Faustynie: „Powiedz, że miłosierdzie jest największym przymiotem Boga” (nr 301). Czyż jednak nie byłoby bardziej właściwe powiedzieć, że to miłość jest największym przymiotem (cechą) Boga, a miłosierdzie wypływa z miłości? Z pomocą może nam tutaj przyjść francuski jezuita, François Varillon, który zauważa, że miłość nie jest jednym z Bożych przymiotów, ale wszystkie przymioty Boskie są przymiotami miłości, która jest istotą Boga. Bóg nie jest miłością w takim sensie, jak jest sprawiedliwością, mocą, świętością. To miłość jest święta, wszechmocna, sprawiedliwa… Innymi słowy, nie stawiamy miłości obok innych przymiotów Boga, ale mówimy, że Bóg jest miłością, a opisując tę miłość, wskazujemy na różne jej przymioty. Wśród tych przymiotów największe jest – jak tego doświadczyła siostra Faustyna – miłosierdzie, mające swój fundament w miłości, która jest tożsama z odwiecznym, wewnętrznym życiem Boga, czyli Jego istotą.